Zamykam wytargane za uszy oczy
w pod powieki kładą się powidoki
- łapu capu
- bum tra la la
- tere fere
- trele morele
- pitu pitu
Otwieram własny wzrok
i obserwuję wszystkie powyższe
w jeszcze ostrzejszej i prawdziwszej wersji
z niepotrzebną krwią przelaną
której jestem pewien bóg wcale nie chce.
Czasem chciałbym, aby zakazali nam patrzeć
i ostatnio częściej sobie pozwalam
na ucieczki donikąd spojrzeń
dzisiaj łaknę jedynie tanich kabaretów
i piosnek ku zarumienionemu tańcowaniu.
Łapię na haczyk kilogramy smutku
w realu oraz pod powiekami.
Seranon, 20.04.2022r.