Spotkałem w pewnej chwili wśród poduch
gościa pewnego z wywnętrzem wewnętrznym
wypisanym majestatyczno - emocjonalnie na twarzy.
Co on chce nam powiedzieć?
Widzę co widać czyli tyle tylko
że bardzo chce jakąś faktyczną prawdę opowiedzieć.
Nawet - skubany - raczył się uśmiechnąć.
Prosta myśl mnie naszła
- co począć? -
Ano wpierw wziąłem to za dobry objaw, ba,
ja pazerny za dobrą monetę wziąłem.
Postanowiłem wysłuchać co przecież
miewa czasem słuszne konsekwencje.
Poszliśmy porozmawiać na spacer a potem
barowe drinki rozkminek prawie do upadłego,
po czym napisałem kilka, ba, kilkanaście,
całkiem nielepkich zdań. Na okrętkę.
Chyba nawet słusznie pomyślałem sobie,
że nie relacjonuję ze szczegółami
dozgonnych tajemnic!
Seranon, 06.05.2022r.
* pojęcie wywnętrza wewnętrznego zaczerpnąłem wprost ze snu z przedwczorajszej nocy.