Odebrałeś mi ją, zabrałeś dotkliwie żarliwie
kazałeś mi się nieraz na raz pozbierać
zaspałem i zaniemówiłem
Teka taka ważniaka i ten tępy garnitur
zera konta ci się pomnażają w liczby
władza tylko drwi
W myśl niedopowiedzeń oraz zamieszania
pomyliła się biedna tobie oddając sukienkę
myśli popłakują nocami
Zatęskniony wciąż wam się przyglądam
rozpisują - o - romans nawet w gazetach
psiny nasz los
Ta dam
A teraz uważaj ponieważ ja ją ci odbiorę
przezywaj jak chcesz, nazwij mnie szelmą
słowa bywają wyróżnieniem!
I pamiętaj nieproszony gościu na przytyk
mam bardzo wkurzony na ciebie długopis
bałbym się siebie!
Kochanie, wracam...
Seranon, 01.05.2022r.