Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Leszczym

Użytkownicy
  • Postów

    9 664
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    41

Treść opublikowana przez Leszczym

  1. @Rafael Marius Rafał dziękuję za lekturę. Jest czasem w nas takie pytanie, pojawia się, ale tę myśl muszę dopracować, bo nie wyszła jak trzeba ://
  2. O masz – następny, który się rozczulił i powstaje pytanie natury przewodniej czy zrobił / uczynił tak: czule, czy nieczule? Warszawa – Stegny, 31.07.2023r.
  3. @Rafael Marius Nie, zrozumiałeś, tylko - ach uważni czytelnicy - uczyniłeś tak głębiej niż zamierzenia autora :)) Tutaj autor - być może ciut nieumiejętnie - sformułował jednak myśl autsajdera, że większość nasza i wasza w sumie mu przeszkadza :)) Do tego autor dodał najlepszą piosenkę o autsajderze jaką znał :)))
  4. @duszka Faktycznie takie jest, no ale mam nadzieję, że jest w tym coś ze słusznej obserwacji. Również pozdrawiam.
  5. @Rolek Generalnie myślę, że to dość odważne opowiadanie stąd sądzę, że zdania mogą być podzielone, ale dziękuję za słowa wsparcia.
  6. @Rolek E, chyba za wysokie progi :)) Generalnie moim zamiarem się projekt filmu pod roboczym tytułem "Wygoda" ;)) Taki zamiar, a co wyjdzie - jak u mnie ostatnio często nic :)
  7. @iwonaroma Super, dziękuję ;) @Rafael Marius Czyżbyś muzykom Dżemu zarzucał brak kolektywności? ;)
  8. @Rafael Marius A no widzisz, nety wykrzywiają nas, nawet jeśli tego nie chcemy. Ja akurat żyję tak mega spokojnie, że gdybym z nudą się nie polubił no to bym panie przepadł z kretesem :)) Opowiadanie jest w gruncie rzeczy rozprawką o wygodzie czyli o czymś co w moim przekonaniu jest czymś bardzo ważnym tak dalece, że nawet nie do końca zdajemy sobie z tego sprawę albo tę prawdę na szereg sposobów wypieramy, bo jest w niej coś niewygodnego, niechcianego, odrzucającego, konformistycznego etc. Ale to tylko pewien punkt widzenia, a nie żadna rozprawa naukowa :))
  9. @Rafael Marius Na pewno z tego opowiadania nie zrobię regularnej książki, a ja akurat lubię nudę :))
  10. @Dared Tak, bardzo lubimy komplikować życie, a najbardziej innym :// @Monia Świat sklerotyk :// @Rafael Marius Otóż to niestety, ale tak właśnie jest. Trzeba umieć żeby się uczyć...
  11. Gdzieś po przyjemnym pobycie w którymś z pobliskich lokali wracali pod jej dom, siadali na ławce (on na ogół po lewej, a ona po prawej) i rozmawiali. Trzeba przyznać, że na ogół dobrze im się konwersowało, a tematy pojedynczych kłótni policzyłbyś na palcach jednej ręki. Snuli te swoje jakby indiańskie plany, prowadzili rozważania i zastanawiali się głównie nad tym jak jeszcze bardziej usprawnić swoją rzeczywistość, w czym mądrości i pragmatyczności doprawdy trudno im odmówić. I pewnego pięknego słonecznego dnia powzięli poważną decyzję o zamieszkaniu razem, a uczynili tak właściwie tylko z powodu wygody. Wyszło im bowiem, że jak zamieszkają razem to ona będzie miała jeszcze bliżej do pracy, a poza tym rozważała podjęcie się nowego projektu, który, choć bardzo obiecujący, wymagał pewnych dodatkowych nakładów finansowych. Stąd doszli do wniosku, że ona zamieszka z nim, a na projekt przeznaczy środki finansowe z wynajęcia swojego całkiem pokaźnych rozmiarów i zadbanego mieszkania. I rzeczywiście ten projekt się sprawdził i udał, a co za tym idzie uzyskali potwierdzenie słuszności podjętych kroków mieszkaniowych. Traf chciał, że najemcy mieszkania w zasadzie nie sprawiali żadnych, nawet najmniejszych kłopotów. Okazało się też, że po doliczeniu zarobków z nowo podjętego projektu oboje zarabiają w gruncie rzeczy po równo. Dodatkowo, a to z kolei wyszło wręcz niemalże przypadkiem, że ona, choć influencerka, całkiem dobrze dbała o kuchnię i nawet na gotowaniu zaoszczędzili ładnych parę groszy. Było im całkiem wygodnie, że ona spędza czasem godzinę w kuchni, a on tę godzinę poświęca zakupom z dobrze przygotowaną listą zakupów. Rzecz jasna kwestie małżeństwa na tym etapie były niezbyt wygodne, ponieważ to jeszcze nie była ta faza związku, a ponadto przerażało ich i chyba słusznie szereg formalności, którym musieliby sprostać. Stąd zamieszkali ze sobą bez ślubu, co należy uznać za naprawdę udaną i rozsądną decyzję, bo przecież mieli okazję się wpierw sprawdzić przed podjęciem tak daleko posuniętych kroków. Nie mieli zbyt dużo obowiązków domowych, ot wspólnie dzielili trzypokojowe mieszkanie z balkonem, na którymś z ważnych nowowybudowanych osiedli ważnego miasta. Było też im czasem wygodnie usiąść na taboretach za stoliczkiem na balkonie z lamką wina lub szampana. Mieszkanie było odnowione, a co za tym idzie nie musieli poświęcać nie wiadomo jak wiele czasu na prace remontowe, których notabene oboje nie umieli wykonywać. Komfort materialny pozwalał im w razie konieczności wezwać któregoś z fachowców i z naddatkiem mu zapłacić za prace remontowe, co powodowało, że ładnych kilka osób z przyjemnością i niemalże zawsze punktualnie wykonywało u nich te drobne, bo drobne prace. On żył na życzliwej stopie z sąsiadami z bloku, stąd właśnie i sąsiedzi bardzo pogodnie i życzliwie przyjęli nową lokatorkę. Nieraz do niej się uśmiechnęli lub wdali się z nią w krótką rozmowę w windzie, czy pod blokiem. Fakt windy nie stwarzał konieczności chodzenia po schodach. Blok był nadwyraz i nadpodziw posprzątany przez pracowitą panią gospodarz domu, a zatem aż przyjemnie jej było wracać do domu, choć w istocie większość czasu spędzała w mieszkaniu, bo przecież była influencerką i wcale nie musiała spędzać ośmiu, czy dziesięciu godzin w męczącej pracy z zakresem obowiązków przekraczającym zdolności normalnej osoby. Ich mieszkanie razem sprawdziło się zarówno w krótkiej jak i w dłuższej perspektywie czasu, co śmiało można uznać za ich kolejny z rzędu sukces życiowy. Zdaje się, że całkiem często się kochali. W weekendy na ogół spacerkiem chodzili sobie do którejś z knajp na osiedlu, czy nieodległego kina. Uśmiechali się do świata, a co za tym idzie świat w gruncie rzeczy odwdzięczał się im dokładnie tym samym. Żadna partia polityczna, ani jakaś dziwna organizacja z piekła rodem nie miała do nich dostępu i nie mieszała im w głowach. Stąd właśnie oboje byli bardzo spokojni, a mieli tę mądrość żeby taki stan rzeczy doceniać, a więc doceniali. W gruncie rzeczy oboje wcale nie pragnęli jakichś większych i zakrojonych na dużą skalę zmian, a więc te zmiany ich omijały i można powiedzieć, że dość szerokim łukiem. W tamtym czasie doprawdy nic jakoś nadzwyczaj burzliwego tych dwojga nie poróżniło, z czego narratorowi pozostaje się tylko cieszyć.
  12. @poezja.tanczy Czasem niestety nie można się wycofać, albo płyniesz do końca albo toniesz..
  13. @Giorgio Alani Doprawdy też miewam niekiedy takie odczucia. Dzięki ;)
  14. @violetta A tyle mówią że trzeba być twardym....
  15. Znowu – który to już raz w historii (?) świat w gruncie rzeczy solidarnie zapomniał o udogodnieniach, popadając w skrupulatne dzielenie na czworo włosa przykrości i krzywdy. Warszawa – Stegny, 28.07.2023r.
  16. @Rafael Marius Pisałem o tym kiedyś teraz doprawdy z całą mocą rozumiem Mirona Białoszewskiego i kilku innych :)
  17. @sam_i_swoi Teza jest marzycielska :))) @violetta Akurat bardzo lubię te deszczyki bo przynajmniej oddalają niebezpieczeństwo suszy :) Jest deszcz jesteśmy i my... @Rafael Marius No a teraz widzisz za oknem co lepsze nastało - teraz no to prawdziwa idylla :)
  18. Chodzi natarczywie po łepetynie i przestać nie może: "mniejsza o większość waszą i naszą" i wraca i kiełkuje i rozrabia... Warszawa – Stegny, 28.07.2023r.
  19. Weźmy i zmieńmy świat najlepiej na lepsze, konsekwentnie nie czyniąc żadnych głębszych zmian w nas i w nim. Takie właśnie podejście mam za sztukę wysokich lotów. Warszawa – Stegny, 27.07.2023r.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...