Stanęłam w kolejce po życie
kazali stać równo, w szeregu
brokatem błysnęły źrenice
ruszyła kolejka w pośpiechu
nawlekli materiał na gnaty
nakłuli, poszyli, wypchali
dziurawy, perlisty, cycaty
włos z kurzu na koniec utkali
czaszkę otwarli leciutko
nalali mazi olejnej
w klatkę włożyli serducho
waleczne, gorące, chwiejne
wypchnęli za próg błękitu
w bezkres, na oślep, samopas
czułam, że spadam ze szczytu
obraz wspomnienia mi przygasł
*
niestałym krokiem ruszyłam
nie znałam, gdzie iść mi dane
dziwna po głowie krążyła
lecz nie wiem jak to nazwane
z ziemi wzniosłam wzrok zawstydzony
na przestrzał spojrzałam dokoła
dostrzegłam plac mgłą otulony
czy żyć w tym wszechświecie podołam?
bestie przyszły, tropem zapachu
lęk przenikliwy mnie ogarnął
zmyję krwią woń mego strachu
rozszarpię potwory z pogardą!
pełne trzewia wypchane dziczą
mogę kroczyć dalej w świat obcy
nie boję się, gdy milczą - krzyczą
zostawię na ziemi swój odcisk
wędrując przez ląd nieznany
poznałam Ziemię i siebie
wiem już, co znaczy wygnany
tu rządziło bezkrólewie
byłam z innymi - współmiernie
każdy tu żył swoją miarą
wspólnie na świecie - odrębnie
Osobni jednak przetrwają.
~*~
Dzisiaj obchodzimy:
Międzynarodowy Dzień Paskudy!