-
Postów
3 732 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
13
Treść opublikowana przez ais
-
@tomass77 Aaaa. No, dobrze poszukam :)
-
beta_b Dziękuję!
-
@Jacek_Suchowicz Dobra dykteryjka. Dziękuję za obecność i podobanie. Pozdrawiam.
-
Wracałam, bo lubiłam tamto miejsce. Może wróciłabym i teraz, ale dopóki zameldowana jest Twoja "rodzinka", to nawet mnie nie kusi, żeby ponownie przybić do brzegu i osiąść na stałe. Tymczasem dryfuję po niespokojnych i obcych oceanach...
-
Tytuł sugerował, że tekst będzie o synku, ukochanym mężu, braciszku. Do głowy, by mi nie przyszło, że jest o 86letnim, śp.Krzysztofie Pendereckim, do którego, jak mniemam, tylko żona zwracała się podobnie.
-
Czy autor mógłby napisać pochodzenie treści w cudzysłowie? Jak widać nie posiadam ogłady literackiej. Może i dobrze...
-
Rytmicznie, trochę bajkowo. Ok.
-
Z instynktem nie da się walczyć.
-
@elka Opowiadanie jest dzieciaczkowe, bo z myślą o dzieciach je napisałam. Załóż nowe konto na o...., bo niektórzy zapłaczą się na amen xD
-
@elka Czytałam, że dostałaś bana!!! xD Nie podoba ci się opowiadanko? :(((
-
@Aleksander Głowacki Przemyślę Twoją propozycję. Dziękuję za pochylenie się nad tekstem i podobanie. Pozdrawiam. @Andrzej_Wojnowski Dziękuję za ślad i podobanie. Pozdrawiam. @Allicja Dziękuję za podobanie. Pozdrawiam.
-
@seloo13 :) Życzę powodzenia!
-
Kto raz spojrzał w jej oczy ten już nie mógł zaprzestać Czarne dziury i nicość martwych gwiazd cały wszechświat W zimnej izbie chowana w alkoholi oparach Uczuć dobrych nie znała, gdy szukała po barach Ojca, braci i wujków odwiedzała nierzadko Smalec, grypsy nosiła oraz usta z pomadką Niewiadome dźwigała w końcu to wyleciało Było małe i śliskie i cichutko załkało Wzięła w dłonie malutkie przytuliła z czułością Krótki oddech ostatni był ostatnią miłością Do torebki foliowej z uśmiechniętym owadem Spakowała swych wujków, braci, ojca przykładem Wyszła z domu jak stała nawet drzwi nie zamknęła Poszła w las się przytulić do pobliskiego drzewa Ludzie szepczą i syczą: to puszczalska gówniara Zdjęła majtki na drodze za marnego talara Podła z niej była suka i jak suka tu zdechła Przywiązana do drzewa z tym spojrzeniem na przestrzał Tylko szkoda dzieciaka, co mu życie zabrała Mogłaby je wychować, ale je zmarnowała Kto raz spojrzał w jej oczy ten już nie mógł zaprzestać Czarne dziury i nicość martwych gwiazd cały wszechświat
-
Marku, dziękuję za serduszko. CaffeLatte, dziękuję za podobanie i komentarz. :) Gosławo, dziękuję za komentarz. :)
-
Za siedmioma ziarenkami cukru, za ośmioma szczyptami cynamonu, za krupczatkowymi górami i maślanymi rzeczkami rozciągało się pyszne królestwo Ciasteczkowo. Rdzennymi mieszkańcami były łagodne i smakowite cookies. Królestwem zaś władał suchy i dumny lecz o chrupiącym serduszku Król Krakers z żoną, Królową Szarlotką. Królestwo nie było wielką krainą ale za to niezwykle słodką. W centrum mieścił się Główny Urząd ds. Wypiekania, dalej park z pudrowymi drzewkami i czekoladowa fontanna. Za parkiem było przedszkole a obok szkoła, w której przyszli adepci pobierali nauki antygnieciuchowe. Na południowych obrzeżach owej krainy stał zamek królewski czyli piernikowa chatka, do której prowadziła jedyna droga. Odkąd Ku Kluski Klan zostało wygnane z królestwa za przypiekanie biednego murzynka, każdemu wypiekało się spokojnie w umiarkowanej temperaturze pana Ciastecjusza. Wielu przyczyniło się do tego by w Ciasteczkowie zapanował spokój. Najbardziej oddanymi w tej sprawie byli: hrabia Pączek, któremu udało się skolonizować wszystkie zagraniczne podniebienia w jednym tylko czwartkowym dniu; dzielna księżniczka Wuzetka, promotorka trasy łączącej piernikową chatkę króla z pozostałą częścią królestwa; oraz wierna służąca Bajaderka, znaleziona przypadkiem w zardzewiałej foremce, którą porzucili nie wiadomego pochodzenia rodzice. Oni to właśnie doprowadzili do ekspatriacji klanu. W królewskiej, piernikowej chatce mieszkały damy dworu panny Kokosanki, pułkownik Wafel z nieustraszoną armią Herbatników, z którymi pokonał generała Napoleonkę w bitwie pod Wedeloo oraz stajenny Rurka z kremem, narzeczony Bajaderki. Wszyscy kochali Ciasteczkowo i króla, bo był sprawiedliwy i dobry, chociaż czasem łamał się i wpadał w depresję. Wtedy na pomoc przychodziła królowa, matka króla – Babka Drożdżowa, moczyła swojego suchego syna w kozim serku i głaskała czule po ukochanych lekko zaokrąglonych kantach. Po kilku dniach król zgarniał swoje depresyjne okruchy, i na nowo gotów był rządzić swoim słodkim królestwem. I wszyscy żyliby długo i smacznie, gdyby nie wiedźma Galareta, która pomimo zesłania na Bitą Śmietanę ponownie zjawiła się w królestwie by szerzyć niesmak i zakalcowatość. Ciemne bezy zawisły nad Ciasteczkowem. Wszyscy pochowali się do swoich foremek, by przypadkiem niezjadliwa, trzęsąca Galareta nie rzuciła na kogoś uroku, jak onegdaj na królową Szarlotkę, by ta nie mogła mieć potomstwa. Załamany Król przechadzał się po piernikowych komnatach krusząc się ze zmartwienia o przyszłość swojego narodu. Królowa ze zgryzoty zaś całkiem skwaśniała. Nikt nie wiedział co robić, i jak pozbyć się wiedźmy. W tym czasie stajenny Rurka z kremem, doglądał królewskich koni. O świcie wyprowadził zwierzęta na pole karmelizowanych marchwi, a sam usiadł przy maleńkim lukrowym strumyczku nie mając pojęcia o wiedźmie Galarecie. Kiedy upajał się błogim spokojem, nie zauważył zbliżającej się sylwetki. – Witaj młodzieńcze – usłyszał i zerwał się na równe nogi. Oszołomiony przyjrzał się stojącej przed nim postaci i nie był do końca pewny, czy to na pewno jest osoba, którą miał na myśli. – Witaj wróżko Karpatko – odrzekł niepewnym głosem. – Skąd wiedziałeś, że ja to ja – zapytała zaciekawiona wróżka. – Tylko ty w całym królestwie masz (po)parzone lico – nieśmiało wycedził młodzian. – No...tak, więc co tu robisz tak daleko, samotnie rozkoszując się naturalnymi składnikami, kiedy królestwo potrzebuje pomocy każdego, kto mógłby pomóc? – Pomocy? Co się stało? Wczoraj wyruszając na pola marchwi panował słodki pokój. – W nocy zjawiła się wiedźma Galareta z chęcią zemsty. Stajenny Rurka z kremem stał oniemiały a myśli kłębiące się w jego głowie spowodowały przegrzanie się kremu – gdzie jest Bajaderka? co robi? czy jest bezpieczna? – Gotujesz się do walki? – zapytała wróżka widząc bulgoczącego młodzieńca. – Muszę natychmiast wracać do królestwa, potrzebują mnie! – krzyknął chłopak wskakując na królewskiego rumaka. – Poczekaj znam lepszy sposób, by ekspresowo dostać się do królestwa, konno będziesz gnał cały dzień i jedną trzecią nocy, nie wiadomo, co Galareta wytrzęsie do tego czasu – odrzekła Karpatka. – Co proponujesz? – Nie wiem, w końcu jestem wróżką, może coś zaczaruję? O, już wiem! – krzyknęła uradowana Karpatka. – Hokus pokus czary mary niech się zjawią wielkie gary – wyszeptała trzy razy wróżka. Zabulgotało, zaparowało, i nagle ich oczom ukazał się Szybkowar, znany ze swojej bajecznej szybkości w czasoprzestrzeni według profesora Ciasteina. Wszyscy na świecie myślą, że to ufo, gdyby tylko znali prawdę… Prędko wskoczyli do latadełka i ruszyli by zgnieść okrutną wiedźmę Galaretę.
-
To cała treść? Muszę jeszcze przemyśleć. Zastanowić się. Podumać. Zbyt nieoczywiste. Pozdrawiam
-
@tomass77 @tomass77 Widziałabyam zupełnie inny zapis. Ten mnie odstarsza. Jest dlugi, chudy, jak tasiemiec. To jest śliczne: Zasnute bezspojrzeniem Czy taki "szerszy" zapis jest rażący? Niedopuszczalny? Chciałabym poznać zdanie autora. Przeprasza, ale bardziej skupiłam się nad fotrmą, niż treścią... Serdeczności :)
-
Co jeszcze spieprzy człowiek?
ais odpowiedział(a) na cravoseviolas utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@cravoseviolas Tyle pytań i żadnej odpowiedzi... A papier w portfelu zamieniono na plastyk, który zdaniem bankowców z całego świata, będzie jedynym nominałem, którego znać będzie człowiek. Pełne żalu wersy, z których nic nie wynika. Bo nikt nie ma remedium na obecne i przyszłe czasy. Nawet peel. Serdeczności :) -
@8fun @8fun Amidę użyłam celowo, jak i nawiązujący do niej wers "osiemnaście kul", albowiem Oni nie wiedzą co się dzieje, nie wiedzą, co ich czeka. Oni nie szli na śmierć. Oni przeżywali życie. W ciemności. Tak ich widzę. Ale, jak wspomniałam, to świeżyzna, jeszcze musi sie ułożyć w głowie, bo na razie tylko brzmi w sercu :) Uprzejmie dziękuję za wiedzę i za wiercenie w głowie. Bardzo mi ono pomogło. Serdeczności :)
-
Oglądałam ostatnio Madonnę i... nie poznałam jej. Mieć sześćdziesiąt lat w szołbiznesie, to jakby miec dżumę, albo podwójnego koronawirusa! Wszystkie drzwi pozamykane. Głuchy telefon. Odwrócony wzrok na ulicy. Ale błagam! Czy trzeba od razu wyglądać, jak pranuczka Czyngis Chana! Okropność :( Stare Ewy nie wstydźmy się siebie! Piękno, które było na zewnątrz, teraz ukryło się wewnątrz i naprawdę tylko nieliczni mają możliwość, aby je dostrzeć. Stara, piękna Ewa jest niczym kwiat paproci. O, i tyle, bo sie rozpisałam. :)
-
@8fun @8fun Czy może być uczcić? Jestem Ci ogromnie wdzięczna za wnikliwość i wiercenia w głowie. Rachela momentalnie skojarzyła mi się z Rejczel z Przyjaciół :))))), dlatego odrzuciłam to imię. Ale znaczenie imienia ma ogromne znaczenie, dlatego za Twoją sugestią zmieniam :) Bardzo, bardzo, bardzo Tobie dziękuję @8fun :)))))
-
@8fun Nie rozumiem zarzutu - masło maślane... Ktoś może zadać pytanie, skąd tu wzięło się święto Chanuki? Odpowiedzią jest ostatni wers. Masz obiekcje do tego imienia? Początkowo była Rachela, ale ostatecznie wybrałam Miriam, czyli Marię. Utwór jest świeży i zapewne jeszcze ewoluuje. Nie raz i nie dwa. Dziękuję za obecność i wątpliwośći :)))))
-
@Kot Może ludzie są nieobliczalni i tylko ekstremalna sytuacja potrafi wydobyć z nich Człowieka albo Bestię? Jeśli chodzi o utwór, to sama nie jestem do niego przekonana, albowiem tekst ma kilka godzin i tak naprawdę nie wszystko mi w nim pasuje. Wrzuciłam go licząc na merytoryczne komentarze, ale tylko Twoja opinia o tekście okazała się pomocna. Co do tytułu, to osobiście lubię takie myczki, smaczki, ale otrzymałam głosy negatywne, więc nie bardzo wiem, co z tym fantem zrobić. Chyba potraktuję go, jak wino i pozwolę mu odleżeć. Za jakiś czas wrócę i może sam przemówi zmienionymi słowami… Dziękuję :)
-
@Waldemar_Talar_Talar Póki panujemy nad pamięcią, to dobrze pamiętać. Dziękuję.
-
To chyba wiersz dedykowany... jest jak jeż ze sterczącymi kolcami. Ała. Boli.