Na dworcu napadła na mnie para młodzieńców.
Nagle pojawiło się trzech „policjantów” , pałowali przestępców.
Zjawiła się prawdziwa policja, powstrzymała wojnę gangów.
Wzleciałem wysoko,
gdzie świeci oko.
Zaplatała się chmurka
i błyszczą moje piórka.
Na dole – ziemskim padole
snują się kształty; niewyraźne, marne.
Widzę zanikające punkty – czarne.
Z okolic ziemi lecę do nieba.
Czasem jednak podpory potrzeba…
Posępny zamek posiada krzywą wieżę. Prowadzą na nią kręte, nierówne schody. Pałac rzuca cień. Na poddaszu są nietoperze. W komnacie przebywa Pan- zagadka…