Wybrałem się z dziećmi na majówkę, siedzieliśmy nad jeziorem.
Będąc na plaży grałem w szachy. Analizowałem partię. Na figury padały promienie. Stukot bierek zagłuszała jaskółka.
Moja siostrzenica siedziała obok, malowała w plenerze. Oddawała naturę : jeziora, plaży, lasu. Miała chwile uniesień.
Młodszy siostrzeniec przeglądał książkę – „Wakacje z duchami.” Wszyscy marzyliśmy.
Na kocu leżało najmłodsze dziecko. Bawiło się grzechotką i gaworzyło. Jego „głoski” były zagadką. Wszystkich wprawiały…