Miałem słabość do trunków, szczególnie do wina Porto. Posiada etykietę z czarnym mężczyzną, który przypomina Batmana.
Odwiedziłem dojrzewalnię win i oddaliłem się od reszty turystów. Gdy przechodziłem w pobliżu starych, pełnych beczek, czułem przenikliwy zapach.
Skręciłem w mroczny korytarz i poczułem odór. Nieopodal beczki z winem, leżał rozkładający się trup. Był ubrany na czarno. Gdy podszedłem, podniósł konwulsyjnie rękę.
Przerażony wybiegłem z budynku. Potknąłem się o leżący kokon. Na szczęście powstałem i kontynuowałem pomyślnie ucieczkę.
Nigdy więcej nie odwiedziłem winnych piwnic i zostałem abstynentem.