Są tacy, którzy żyją prozą.
Używają dokładnych określeń,
zabijając niedopowiedzenia.
Unikają kwiecistych sytuacji,
nie chcą być śmieszni.
Wspomniani prozaicy są sobą,
nie ma mowy o personifikacji.
Przypomnę też onomatopeję.
Jako poeta nie zazdroszczę im.