Wstęp
Mój świat byłby zimny i czarny,
bez gwiazdy noszącej twe imię.
Ranek, południe, wieczór mają urok,
a noc byłaby straszna, gdybym był świadkiem.
Wschód
Wschodzi słońce,
jestem zauroczony widokiem…
Zbieram siły, chcę walczyć o szczęście.
( Które czeka za rogiem.)
Promienie budzą we mnie pożądanie.
Południe
Na dobre zaczął się dzień,
wiążę z nim plany.
Twoim zadaniem jest świecić,
moim spoglądać.
Przyroda jest ożywiona.
Miłość w pełni.
Wieczór
Nastał wieczór,
wspominam gorącą porę
i oddaję siebie.
Wciąż patrzę w słońce,
choć oczy łzawią.
Miłość popołudniowa ma urok.
Zakończenie
Docieram do kresu,
nie doczekawszy nocy,
której się obawiałem.
Nadzieja powiada :
„ słońce świeci dla innych”
Jest dla mnie znieczuleniem.