Było szlachetne słowo
i był niezwykły wyraz.
Pierwsze nadmiernie
dbało o siebie.
I przybierało
poprawną formę…
Drugie walczyło,
było odmienne
i elastyczne…
Pierwsze wycofało się
ze swej grzeczności.
Drugie zawojowało
literacki świat.
Bigos dla dorosłych i dzieci.
Opiszę pokrótce miksturę :
Mieszam sylaby i dodaję
szczyptę ironii, goryczy…
Nie gardzę metaforyką.
Danie kładę do kącika,
jest ono rozciągliwe, śliskie…
Dziwnym młotkiem odkształcam je.
Forma jest wielką zagadką.
Gdy skończę, rozsmakuje się ?
Kładę poemat na wagę – ona szaleje.
Obok stojący zegarek fiksuje.
Słychać : trzask, szum, szelest…
Kartki odbijają i załamują światło.
Zapis przybiera barwy tęczy.