Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wędrowiec.1984

Mecenasi
  • Postów

    4 429
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    37

Treść opublikowana przez Wędrowiec.1984

  1. @WarszawiAnka mogłoby tak być. Chodziło mi o to, że zapada się w ciszy kosmosu; czarna dziura, nawet kiedy nasyci się materią, wiecznie pozostaje nienasycona. Wiecznie pożąda gwiezdnego popasu. Oczywiście jest to czysto poetyckie stwierdzenie. Można powiedzieć nawet, że epickie; to prawda, nieźle brzmi; śmierć kojarzy Ci się z ciszą... Mnie śmierć gwiazdy i opadanie materii na czarną dziurę kojarzy się z chaosem. Dlatego mamy śmierci jazgot. @Maria_M Nie znam tego utworu ale zainteresowałaś mnie. Cieszę się, że wiersz się spodobał :-)
  2. Pojawiło się trochę komentarzy. Pozwólcie, że odpowiem na nie kiedy wrócę z pracy. Bardzo się cieszę z takiego odzewu. :)
  3. Zobaczymy w jaką stronę popchnie mnie natchnienie. ;) Hmm... tak szczerze mówiąc pisałem po prostu do szuflady i jak wspomniałem, wiem, że ten styl może się dzisiaj nie podobać albo mieć bardzo wąskie grono odbiorców. Nie przeszkadza mi to. ;)
  4. Hehe tak, jak najbardziej. Pracuję od jakiegoś czasu nad cyklem sonetow nocnych. Ten tutaj jest jednym z bardziej hmm... wyegzaltowanych, nazwijmy to.;)
  5. Dziękuję za opinię. Staram się dostosować do stylu epoki. Podobnie wtedy pisano. Zdaję sobie sprawę, że język ten może wydawać się dziś archaiczny ale osobiście bardzo tę formę lubię. ;)
  6. Nie wiem kiedy to skończę. Dopisuję historię kiedy mam wenę. Nie czuję ciśnienia.
  7. No tak, poemat pełna gębą ;)
  8. Jeszcze troszkę poczekasz. Mam już co prawda dobrych 10 stron A4 ale wiesz... jam nie Byron. ;)
  9. O współczesnych rzeczach powstaje sobie po cichu poemat dygresyjny, ośmiozgłoskowcem pisany. ;)
  10. Dziękuję, cieszę się, że się podoba. :)
  11. Król upadły Gdy serce króla gaśnie, gdy w ciszy zapada, Godzinę martwą biją, odtąd po wsze czasy, Zegary wszelkie jego, otchłani kompasy, Szykując w podróż władcę, bezkresów nomada. Król czarne dzierży berło, przestrzeni i czasu, Wszechświata on watażką, próżni magnaterią, On słońc i planet zgubą, nasycon materią, Pożądać wiecznie będzie, gwiezdnego popasu. Lecz zgaśnie król ciemności, z inne wespół pany, Gdy za miliardy epok, jeno czerń zostanie, Król przezwycięży króla, skończą się tyrany, I zapanuje pustka, śmierci jazgotanie. Nie będzie już wędrowca, co wiecznie wygnany, Podziwiać miałby cudy, nim koniec nastanie. --- Tymże sonetem pragnę się przywitać, ponieważ to mój pierwszy post. Interesuję się poezją okresu romantyzmu i czasami próbuję coś samodzielnie napisać. Tytułowy król upadły to gwiazda, która umiera i staje się czarną dziurą, postrachem wszechświata, wokół którego zamiera czas, i którego boją się wszystkie królestwa żywych. Takich królów jak ten opisany w sonecie są setki tysięcy i przez miliardy lat zawsze dochodzi między nimi do bratobójczej walki. Jeden władca wchłania królestwo drugiego, to nieuniknione. A gdy już wszyscy władcy pomrą, jeno pustka zostanie w wiecznie rozszerzającym się uniwersum. Pozdrawiam poetów!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...