A czy wiedza o Miłoszu jest obowiązkowa? Ludzie na ogół nie wiedzą zbyt wiele też o najnowszych zdobyczach chemii (przypuszczam, Polman, że Ty też :)), słabo orientują się w sferze astrofizyki oraz archeologii (etc.etc.). No i dobrze! Żyjmy i wiedzmy tak, jak potrafimy i chcemy. Ale zapewniam Cię, że nawet upośledzeni umysłowo potrafią ciepło uścisnąć dłoń i przyjaźnie spojrzeć w oczy. Wiem, bo doświadczyłam, a doświadczenie wg mnie jest jedynym słusznym weryfikatorem tego, co wiemy naprawdę.
Ale ciągnąc Twoją zaczepkę o Miłoszu to osobiście nie przepadam choć "Turniej garbusów" uważam za genialny :). Cieszę się też, że potłomaczył trochę haiku, bo nie czytam po japońsku a po angielsku niezwykłe słabo. A haiku uwielbiam :)
P.S. Co do Ithiela to być może, że czyta poezję, ale sądzę, że rzeczywiście nie w nadmiarze, bo kolega zbyt logiczny :) ale do prozy i publicystyki jest to ok.