No tak... masz rację, trzeba oddzielić słabość ciała fizycznego od reszty ciał... Ciało fizyczne i tak się rozpadnie (dotyczy to każdego, i złego i dobrego ;)) natomiast męstwo ducha jest nieocenione. Mąż - jest Mężny - czyli odważny. I jeśli to prawda w przypadku konkretnego mężczyzny - kobieta będzie trzymać się takiego faceta bez względu na wzgląd. Natomiast jeśli jest to męstwo udawane, fasadowe - to istnieje jedynie duże napięcie, które trudno znieść … Może "bohater" tego wiersza - jak to ujęła powyżej Faina - był zbyt dużym perfekcjonistą? - za czym nie stała rzeczywistość. I dlatego się posypało...