nie narzucam się jej,
nie proszę, nie nakazuję
bo i tak nie przyjdzie
bez własnego zdania
kapryśna, wolna,
czasem chichocze ze mnie,
że chcę być poetką,
robi minki, żartuje
po czym nieoczekiwanie
spływa
na mnie
i mówi, ponagla
pisz!
głaszcząc przy tym przymilnie
muskając słowem
a gdy pojawia się kicz
obrażona
buzia w ciup
oczka mrygają
to przecież nie ja!
to ty!
taka z niej
chimeryczna przyjaciółka