Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

WarszawiAnka

Użytkownicy
  • Postów

    7 258
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    36

Treść opublikowana przez WarszawiAnka

  1. Dziękuję, Duszko. Oczywiście, można by zrobić tak, jak Ty proponujesz, ale mnie ten właśnie rytm odpowiada. :) Ostatnio czytując i komentując wiersze innych osób, a także czytając różne komentarze przekonuję się, jak różne preferencje rytmiczne mają różne osoby. Ale spróbujmy, może się spodoba? :) Czy z łuku ślę czy z kuszy grot, to kulą w płot! I kulą w płot! Choć śmigły jest pocisku lot, to kulą w płot! Znów kulą w płot! Czy drogę przebiegł czarny kot, że trafiam w płot? Wciąż kulą w płot? W ten przeciwności jakichś splot? Kilka razy przeczytałam i... też pasuje, tylko wymowę ma troszkę inną.
  2. Bardzo mi się podoba! Ma w sobie dojrzałość i profesjonalizm. Czytałam Twoje wyjaśnienie, ale sam wiersz zawiera duży ładunek emocjonalny, a mało faktów, więc pozostawia bardzo duże pole dla wyobraźni. Dla mnie otacza go aura tajemniczości... Czy ostatni wers drugiej zwrotki - "czas czasem leczy" - zawiera zamierzoną dwuznaczność? Pozdrawiam
  3. Ja też wyczułam. :) Lubię takie zabiegi, nadają utworom szczególną dynamikę.
  4. Przyjemne haiku... Budzi wspomnienia... Pozdrawiam
  5. Oj, nie wywołuj wilka...:) Ja potrafię buchać i wybuchać... :-S A z pocieszaniem różnie bywa... A może... wysadzić PŁOT? Dziękuję za figlarny komentarz.:) Pozdrawiam
  6. Bardzo ładny, ale bolesny... Mnie bardzo porusza. Coś o tym wiem. Pozdrawiam
  7. Czy z łuku ślę czy z kuszy grot, to kulą w płot! I kulą w płot! Choć śmigły jest pocisku lot, to kulą w płot! Znów kulą w płot! Czy drogę przebiegł czarny kot, że trafiam w płot? Wciąż kulą w płot? Jakich to przeciwności splot stawia ten płot?
  8. Bardzo. Temat jest mi bliski, bo moja nieżyjąca już Babcia chorowała na Alzheimera...
  9. Dodam, że ostatnio czytałam trochę na tema pamięci od strony psychologicznej. Badania wykazują, że pamięć pozostaje w postaci utajonej nawet gdy nie można już uzyskać do niej w zwykły sposób dostępu.
  10. Piękny i wzruszający wiersz. Zgadzam się z Duszką, więc nie będę powtarzać tego, co ona już wyraziła. Z mojego punktu widzenia: technicznie, stylistycznie i artystycznie - doskonały. Pozdrawiam
  11. Bardzo dziękuję za wstawienie tej animacji - naprawdę robi wrażenie, chociaż ja inaczej to sobie wyobrażam. Obejrzałam w wielkim skupieniu. Postawiła mnie do pionu, a bardzo tego teraz potrzebuję. W wizji Ezechiela poruszają mnie dwa elementy przekazu: 1) "A oni czy będą słuchać, czy też zaprzestaną (...) przecież będą wiedzieli, że prorok jest wśród nich'" Bóg nie żąda od Ezechiela skuteczności, ale pośrednictwa. Odpowiedzialnością za wynik obarcza odbiorców. 2) "A On rzekł do mnie: «Synu człowieczy, zjedz to, co masz przed sobą. Zjedz ten zwój i idź przemawiać do Izraelitów!» (...) Zjadłem go, a w ustach moich był słodki jak miód." To ciekawe, że w Biblii spożywanie może prowadzić do uzyskania wiedzy - dobrej, lub złej. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam!
  12. Jak zwykle - mała perełka. :) Ale ta miniaturka aż się prosi o jakiś dalszy ciąg...
  13. Tak, ja to wszystko wiem. Ale to wciąż za mało, aby mieć przekonanie... :) Ponadto, zwróć uwagę, że obecnie dysponujemy już techniką, która pozwalałaby rejestrować takie wizyty. Niestety (a może stety :), nie ma żadnych wiarygodnie zapisanych dowodów. Weźmy choćby zdjęcia obiektów niezidentyfikowanych - są zawsze niewyraźne, rozmyte, oddalone, trudno sprecyzować, co właściwie przedstawiają (pomijając te sfałszowane). A teleskop na orbicie? Też ich nie namierzył? Ale, tak jak napisałeś, ich istnienia wykluczyć też się nie da. :) Co do megalitycznych budowli - intrygujące jest właśnie to, że choć przetrwały tysiące lat, nie możemy ustalić, kto je wzniósł, dlaczego i przede wszystkim - JAK. Oczywistym wydaje się, że ludy wówczas żyjące nie dysponowały techniką pozwalającą na transport wielotonowych bloków - nawet teraz byłoby to wyzwaniem. Naukowcy próbują snuć hipotezy o różnych rusztowaniach, płozach, drewnianych belkach do przesuwania bloków, ale nawet gdyby tak było, to powstaje pytanie: PO CO ten nadludzki wysiłek? Z drugiej strony uważam, że gdyby kosmici rzeczywiście nawiedzali ludy starożytne, pomogliby im w bardziej praktyczny sposób, lub nauczyli umiejętności powodujących szybki cywilizacyjny skok. Inną odpowiedzią może być stwierdzenie, że budowle te wznieśli biblijni giganci, którzy później zginęli podczas potopu, przez co żaden ślad po nich nie pozostał. Dlaczego jednak nie są odkrywane ich szkielety, skoro przetrwały kości dinozaurów? Zagadka... Ciekawie się dyskutuje. :) Pozdrawiam
  14. Tak, mnie też się to zdarza... :) Chciałam jeszcze dodać, że próbowałam troszkę zmodyfikować ostatnie trzy wersy, ale kiedy przeczytałam własną wersję, stwierdziłam, że tak jak napisałaś jest najlepiej. Pozdrawiam
  15. Krótko i zgrabniutko! :) Bardzo mi się podoba. :) Pozdrawiam
  16. Widzę, że temat jest Ci dobrze znany. :) Podałeś wiele szczegółów; chyba już kiedyś słyszałam o tym modelu. Osobiście nie wierzę w odwiedziny "obcych" - ani teraz, ani w przeszłości. Przede wszystkim, brak solidnych dowodów - są tylko poszlaki, domysły, teorie i interpretacje. Przykładem jest choćby płyta z Palenque - owszem, można w niej się dopatrzyć astronauty obsługującego instrumenty pokładowe - ale udowodnić tego nie sposób. Ponadto, gdyby mieszkańcy jakiejś odległej planety rzeczywiście tu zaglądali, to mieliby jakiś konkretny cel - dobry lub zły. Gdyby chcieli z nami nawiązać współpracę - zrobiliby to już dawno; a gdyby chcieli nas podbić - zrobiliby to jeszcze wcześniej. Fascynują mnie natomiast zaginione cywilizacje i megalityczne budowle przez nie wzniesione, jak i inne pozostałości, np. konstrukcje w Puma Punku, Gobekli Tepe, na Malcie, Stonehenge a także rysunki z Nazca... Pozdrawiam
  17. Bardzo dziękuję za odwiedziny i ciekawe refleksje. :) Pozdrawiam
  18. Prościutka forma - i głębia treści. Bardzo mi się podoba. :) Chyba większość z nas staje często przed tym dylematem... a może wszyscy? Przykuła moją uwagę szczególnie druga zwrotka: "tylko potrzebne rzeczy" to w Twoim ujęciu rzeczy naprawdę podstawowe, konieczne. Kojarzą się ze słowami z Modlitwy Pańskiej: "chleba naszego powszedniego daj nam..." Pozdrawiam
  19. Mam już nowy tytuł. Jest zupełnie inny, ale oddaje główną myśl wiersza. :) Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...