Z czystym sumieniem mogę się podpisać jako adresat pańskiego tekstu. Przynajmniej jestem tego świadomy. Jednak świadomość plus ciężka praca może wyprowadzić z ciemności ku światłu, a jestem na tej drodze od jakiegoś czasu i szczerze sobie tej drogi gratuluję.Myślę, że pisanie ma różne pobudki wewnętrzne i bardzo często jest autoterapią, pewnym wyrzuceniem z siebie różnych wypchanych do podświadomości doświadczeń. Przecież w każdym umyśle buzują barwy i dźwięki dni. I to jest zasadniczo dobre dla każdego. Myślę, że niektórzy nieco maskują wydźwięk wewnętrzny i pozują poezję, a w moim przekonaniu to jest porażką. Aby pisać, trzeba pogodzić formę z treścią oraz z wewnętrznym światem doświadczeń. Pisać prawdziwie z duszą, to jest sztuka. Polubiłem pański tekst, jednak jeśli mógłbym coś dodać w kwestii komentarza, mimo że nie widziałem innych pańskich tekstów, to uważam, że to z pewnością akt napiętnowania początkujących, niedouczonych pisarzy. Co nie jest poprawne "politycznie". Jednak również myślę, że jak ktoś jest otwarty na sugestie i bywa samokrytyczny, to może wziąć ten tekst jako radę, by lepiej pisać i starać się rozwijać. Tak jest w moim przypadku.Ostatecznie myślę, że sama technika to połowa sukcesu, ważny jest zmysł do poezji, który można nazwać talentem. Tego się nie da nauczyć, choć można się do niego zbliżyć ciężką pracą, to jednak raczej nie zbyt blisko. Sam nie wiem, czy tli się we mnie coś na miarę talentu, aczkolwiek od dłuższego czasu pracuję nad warsztatem i efekty można będzie niebawem dostrzec na tej zacnej stronie internetowej. Do czego zapraszam. Wystawiam się na ostrzał pozytywnych jak i negatywnych opinii. Szczególnie cenię merytorycznie uwarunkowaną krytykę - innymi słowy konstruktywną.
Pozdrawiam serdecznie i życzę sukcesów literackich.