-
Postów
1 591 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
12
Treść opublikowana przez Luule
-
Oj czasem by się zdało, ładnie to ujęłaś bajago:) Ale pytanie na koniec wiersza chyba rozwiewa wątpliwości, więc póki co, nie spieszno mi do lekarza:) pozdrawiam
-
wdech, wydech odkaszlnąć proszę (odczuć smog, pył nieufności, precz!) nie oddychać dokąd powiem (zatrzymać czas i złych myśli bieg) otworzyć buzię szeroko, gardło (czerwone od duszy słów nietłumionych) ten katar trzeba zbadać zrobimy test (z naręczem mgieł może w końcu się rozwiodę) dostałam też recepty: na czoła chmurności i myśli wydrążliny na skrzyp kolan (co jakby wieko stare w młodej przecież skrzyni) refundację na korekcyjny taboret ambicji, by sięgnąć niedosięgnionego żeń-szeń na korzeń serca, by mocniej zapłonęło nalewkę na melancholię i dziwne stany tłusty krem na nadwrażliwość (jakoś po łacinie zapisany) coś tam w tabletkach na strach - zapewnienie że wszystko będzie dobrze, to minie a ja się zmienię łykam, wcieram, stosuję się do rad i działa nie jestem sobą już w ogóle ale czy to mi odpowiada?
-
No ok, trudno, mi teraz ciężko to obiektywnie ocenić, bo sama to pisałam, wiadomo. Do tego jest to próba połączenia dwóch 'zjawisk' - ego i róży w jedno. Utwierdzam się, że czasem lepiej nie drążyć tematu i zostawić każdemu własną interpretację, wiersz nie do końca odgadniony lub odczytany po swojemu bywa bardziej pociągający. Pozdrawiam i dziękuję za poświęcony czas, to zawsze jakaś nauka:)
-
tylko szczerze
Luule odpowiedział(a) na Stary_Kredens utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
- o cześć, jak tam? - a, ok, a ty? - ok Najbardziej 'lubię' jak jest tak :P I czy z rzeczywistego braku czasu w danej chwili, sekundach mijania się gdzieś, lepiej nie rzucać nic, czy grzeczniej rzucić choć to? Ale to inna sytuacja niż w wierszu. W takiej uczciwiej jest, jak ktoś już wyleje potok, skoro musi i wtedy, jeśli starczy mu sił, spyta o mnie. Bo takto wiadomo, że nie słucha, gdy ma inny cel. No jest racyja w tym wierszu, bywa tak, bywa... Pozdrawiam:) -
A dziękuję za oświecenie, właśnie się zapoznałam. Z reguły staram się wcześniej doczytać, Matka kursywą mnie zastanowiła bo nie grało mi to rozsupływanie problemów z przesuwaniem wstążki, ale z braku dłuższej chwili nie wnikałam. To zmienia więc interpretację, chociaż ta moja, względem np. relacji pacjent-służba zdrowia, apropos nieuczciwego przeciągania sznura, była satysfakcjonująca. Ta interpretacja, jeśli dobrze ją teraz rozumiem, względem tej złej drogi którą zmierzamy, jakoś mniej mi pasuje, no ale nie musi przecież:) a wiersz nadal mi się podoba, żeby nie było. Dobrej nocki
-
Mi się wydaje, że chodzi o śmierć, której świadomość każe łapać chwile, cieszyć się życiem, bo nie wiadomo ile czasu mamy, a życie płynie tak szybko. Także śmierć w pozytywnym wydźwięku, jak dla mnie, mimo wszystko :)
-
Wiersz od razu mnie zaintrygował, ale też nie umiałam go rozgryźć, powiązać. Ale Deonix poradziła sobie sprawnie i rozwiązała zagadkę, ułatwiając odczyt:) Ta przesunięta wstążka na koniec odczytuję jako niesprawiedliwą rywalizację i zafałszowany wynik. To też mi się spodobało. Pozdrawiam
-
Nie aż tak. Nie tylko wiersze i nie tylko dla poklasku, choć są i tacy, co robią bezwartościowy szoł dla sławy i kasy. Mam nadzieję, że akurat wiersze są potrzebą serca, ujściem refleksji. Ale już uzewnętrznianie się, publikowanie, jest podszeptem ego, że chcemy to pokazać innym, że mamy coś do przekazania. Podatniejsze grunty? Chętniej odwiedzamy miejsca, gdzie słyszymy miłe słowa, niż takie, gdzie tylko krytykę lub zero uwagi. Niestety też często nasze poczucie zależy od oceny innych. Rośniemy, kurczymy się, poddajemy lub nie, gdy niedocenieni- może brzdąkamy dalej, ale już w zaciszu. Pozdrawiam:)
-
Nie no, cofam, peuenta to puenta, musi być Twoja:D
-
Witaj. Pytanie mam, czy celowo puenta ma się nie rymować jak w poprzednich zwr. 2 z 5 wersem, a rym do 2 wskoczył w 4 wers? Spodobał mi się wiersz, szczególnie brak zapachu w ost strofie, fajnie ujęte, bez walenia wprost, że brak chemii między tańczącą parą. Może bo mało między nami magii? Ale o tym już jest w tych zapachach. Mało by było coś więcej? A taniec to też metafora wspólnego życia, jak dla mnie. pozdrawiam:)
-
Czyli takim Maneki-neko, oj, wiele oblicz, tyle co żyć być może:D no cóż, ja wolę, gdy jest luźniej, nie ukrywam... W szkole byłam aktywna tam, gdzie nie wymagano podnoszenia ręki.
-
Ale tu Twoje odczucie się zgadza, przepraszam, pominęłam wtedy, skupiona na 1-wszej części. Idealnie w kontekście opisywanEgo zagadnienia:) pozdrawiam
-
Może metafora źle skonstruowana... W 1 zwr. było początkowo 'by znaleźć podatniejsze NA POCHWAŁY grunty', ale za długie mi się to wydawało, więc usunęłam. Tak to czasem jest, jak się z góry zna odp zagadki to wydaje się oczywiste wszystko. Co do wcześniejszego fenixa to się zgadza, do tego róża jerychońska ma też nazwę 'zmartwychwstanka'. :)
-
A widzisz, pisząc ten tekst miałam 'obok siebie' wiele bliskich osób, mam je nadal. Tylko bywają chwilę, że to i tak za mało w ciężkiej chwili. To i tak wersja optymistyczna i jeden z podtekstów. Życzę, żeby chociaż mieć na kogo liczyć, tak jest choćby milej:)
-
Zależy kto co woli, ja niestety jestem od swojego zapewne uzależniona, jako osoba wystawiająca się pod ocenę innych, ale pozornie próbuję nad nim pracować:D nawet ci, którym nie zależy na oklaskach, a wystawiają się choćby z poczucia misji, czy podzielenia się myślą - to nic innego jak podszept 'onego', że jest to warte uwagi. A walczą z nim ci z dalekieeego Wschodu :D
-
Zupełnie niehermetyczny, raczej właśnie mocno ogólny, szczególnie w artystycznych kręgach :D O czymś, czego niektórzy chcieliby się pozbyć, choć trochę uśpić...
-
:) niee, to nie to, że odnajdujecie coś wznioślejszego niż mi się jakby przypadkiem napisało (a wiem i tak bywa). Ale to o czym jest wiersz, a czego jesteś bardzo blisko w interpretacji, ma mniej wzniosłe pobudki. o, może niejasno to ujęłam w komentarzu
-
Bardzo blisko i także wznioślej niż docelowo:) kilka szczegółów i niestety tu pobudki są trywialniejsze. (Ps. spopielały pająk, nie ptak, to akurat odniesienie wizualne do uschniętej roślinki-jer.róży - ale Twoja wizja b.fajna). dzięki za wpis
-
Oj tak, z Ciebie azixxxie jest serio Kubuś Puchatek ze słotkim mjodkiem:D :D
-
Haha gdyby świat był taki prosty... Widocznie któryś boczek cięższy od drugiego, a ogólnie buciki były nieadekwatne do świeżutkiego śnieżku:)
-
Rozumiem, ja z kolei mam na odwrót, choć właśnie często przez to mylnie utożsamiam autora z PL. Ja jak piszę w 1os. to zawsze to jestem ja, ewentualnie w 3os. jest grupa, w którym mogę ale nie muszę się znajdować. Mniej tajemniczo, ale bezpieczniej dla mnie. Tak się wytłumaczyłam na wszelki wypadek, bo często ponurak ze mnie w wierszach, mogłoby się więc to wpasować w podejrzenia. Pozdrawiam, dziękuję za obecność i interpretacje:)
-
A mogłoby być tak przyjemnie:) W termosik nie uwierzą?:P Ja tylko raz miałam taki spacer, śnieżyło aż miło, peryferia, bez komplikacji. Za drugim razem złamałam nogę idąc z myślą, żeby takowy powtórzyć. Tak czy siak, skojarzyło mi się właśnie z tamtą nocą
-
Obrastamy w kolejne przedmioty jak regał w kurz Mam ten regał, kilka książek i ołówków full Kupiłam łóżko, rower i komodę, obrosłam też już W resztę wyposażenia… urósł też mi brzuch Mam pracę, jakąś kasę i nie narzekam Mam dwa koty, koty mają karmę, żwirek w kuwetach Mam też lodówkę i pralkę, choć pół roku prałam ręcznie Ale już dawno zapomniałam o tym jakie mam szczęście! Czasem dziękuję za to co mam, częściej więcej pragnę Czegoś mi za mało, a przecież inni nie mają wcale! Mam dziś więcej znajomych, co są bliscy memu sercu Mam swoje paranoje i setkę napisanych tekstów Naprawdę mam dużo, choć i tak czasem czegoś mi brak Uśmiechu – za resztę zapłacisz kartą MasterCard?! Te wszystkie rzeczy kiedyś trafi szlag A tak naprawdę nie mam nic prócz... NIE MAM NIC OPRÓCZ SIEBIE CHOĆ CZASEM CZUJĘ SIĘ JAK NIC NIE MAM NIC OPRÓCZ NIEBA LECZ NIEBA NIE MOŻNA MIEĆ, TYLKO POD NIM BYĆ NIE MAM NIC OPRÓCZ SIEBIE… NIE MAM NIC OPRÓCZ NIEBA… Świat daje i zabiera, człowiek żyje i umiera Czas mija i odlicza twój czas… do zera Po drodze rzeczy zbierasz, potem je dźwigasz - przeprowadzki Na szczęście w ostatnią drogę pójdziesz lekki i nagi Wiesz, są tacy, którym więcej do szczęścia nie trzeba Niż jednej szaty, miski, schronu przed łzami nieba Ale pomijając minimalizm, niech rzeczy będą rzeczami A nie żądzą, za co niektórzy duszę tu sprzedali Nie mamy nic prócz siebie i nieba… Niebo jest limitem, a kredytem twoje życie, nie płacz Że nic nie masz, bo tu jesteś , więc jak ja, masz wiele A masz najwięcej, gdy jest z tobą miłość i przyjaciele Lecz nic nie jest trwałe, rzeczy, uczucia, ludzie Nic na zawsze, tylko sekundę krócej lub dłużej A w sekundę pojmiesz, że nic więcej nie masz Gdy rozlegnie się twoje pukanie do drzwi nieba
-
Nadal nie, ale w sumie też pasuje... gdyby nie ta forma:) Na marginesie, nie jestem opuszczona, jakby to były podejrzenia co do mnie :D
-
:)