-
Postów
1 591 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
12
Treść opublikowana przez Luule
-
Jest w tym jakaś część prawdy, zdarza się, ale nie generalizowałabym, ani aż tak nie idealizowała sytuacji ładnych i chudych (nie, nie należe do tej 'grupy' - no może 20kg temu). Nie do końca wyczuwam, czy ten wiersz to tak z żalu i na serio, czy jednak jest podszyty lekką ironią i świadomie wyolbrzymiony? Ale za to spodobała mi się ta ostatnia strofa: Ps. rozstępy u chudzielców- nawet megachudzielców też występują;) pzdr
-
Nie analizowałam sobie wstecznie akurat tego 'zjawiska', ale może byłoby warto. To co piszesz na razie brzmi tajemniczo. Póki co zgłaszam sobie samej niezadowolenie, niezgodę i wdrażam próby manipulacji w drugim podejściu, bo odruchu się pozbyć niełatwo
-
Nazwę znam, ale nie słyszałam, zerknę, tym bardziej, że to 'sąsiedzi';)
-
:) i dobrze to odbierasz MaksMaro, tu nie ma podtekstów ani innych ukrytych chorób. poza pesymizmem;) A apropo Twotej poeriposty i jej ostatniego wersu, to w punkt, bo wczoraj mając właśnie ten wisielczy humor, jakoś mi się rozjaśniło na chwilkę po zaaplikowaniu truskawek i czereśni:D no i cieszę się, że Ci się spodobało. pozdrawiam
-
No właśnie ciekawa jestem co chciałeś postawić w ramach 3kropek;)
-
Witaj. Nie jestem pewna czy dobrze rozumiem:) pozdrawiam także. Kurcze, głupio w ramach operowania nickiem zwracać się do Ciebie 'Stary kredensie', mam z tym wieczny problem:D
-
Czaru, nie musisz mi tłumaczyć, pamiętam:) Wiadomo, jest to kuszące, pewno, że tak. trzeba robić tak jak się czuje i na co ma się siłę. A 'gdzie', to już wg gustu:)
-
Zgadzam się w sumie ze wszystkim. Ale mi właśnie do 0-1 ogólnie dość daleko, bom raczej z serii 'każdy kij ma dwa końce', ale jeśli chodzi o pierwsze myśli na jakiś temat i w ogóle masę rzeczy, to pesymizm rządzi i pochłania niestety swoim kolorem tematy sąsiednie, pożera jak Packman;) Więc tutaj w znaczeniu: nie, że tylko coś jest czarne lub białe, ale czarne 'króluje', a w danej chwili najlepiej widzi się tylko ciemne kształty, jak to ponoć u maluchów. Pzdr!
-
Dziękuję;) Nie, nie takie karty. To takie czarno-białe karty dla dopiero zaczynających widzieć maluszków. I mają właśnie taką nazwę. Z tym optymizmem masz rację. Jak ktoś jest taki wiecznie hurra, pobudzony, z uśmiechem i iskrami w oczach, do tego mu ciągle się wszystko udaje, to w oczach tych 'smutniejszych' bywa to nienaturalne, więc dziwne, może i niekomfortowe uczucie przebywać z taką osobą. Albo też takie bycie wyłącznie optymistą, nie zważanie na to, że coś mogłoby się nie udać - sprawia, że ci ostrożniejsi, powątpiewający, patrzą na tamtych z przymrużeniem oka. A więc racja. Ale chodzi mi o taki wewnętrzny optymizm, nie snucie wiecznie czarnych wizji, odruchowo. Dobrej nocki:)
-
W sumie nie wiem sama, czy piszesz na poważnie czy z uśmieszkiem:P Mam nadzieję, że nie, (apropo cukrzycy) choć jest taka 'szansa'. Mam pesymizm;) A cukier wtrąciłam dwojako- dosłownie jako czynnik obniżający odporność i jako słodkie, czyli kojarzące się pozytywnie, myśli.
-
Ładnie. Czuję jak Deonix:) no, a więc dedykacją tego wiersza mogłoby być wcześniejsze 'hej,poeci'. Tak człek zbudowany, musi stracić, by potem tęsknić nocami. No ale to taka tęsknota z wyboru, co nie? :D
-
Wiesz, każdy ma swoją skalę -najpierw uśmiech wewnętrzny, lekki grymas w kąciku ust, wyszeptane hehehe i tak dalej, a nie pamiętam czy do któregoś doszło, więc napisałam od praktycznej strony. A wracając do wypisanej skali, szczególnie w przypadku kontaktu niebezpośredniego zauważyłam, że ciężej o głośniejsze efekty - aż zaczęłam się właśnie zastanawiać nad tym mechanizmem :D śmiech solo a w grupie...
-
Hmm... optymistyczny chyba nie, aczkolwiek jeśli wywoła lawinę pozytywnych zmian, to może po czasie takim się okaże. A czy ironią? Jeśli już to autoironią z posiadanej przypadłości, choć nie wiem czy śmiać się czy płakać. Z drugiej strony można z tym żyć:)
-
To było pierwsze (żaby), które przeczytałam, więc po kolejnym było mi już za dużo tej zabawy, która nie jest łatwa do czytania. Ale to nic w porównaniu z pisaniem. Przyznam, że kiedyś się w to próbowałam bawić, ale żeby to się trzymało kupy i z sensem jako tako leciało, do tego na tyle linij... więc po prostu doceniam:)
-
Tak właśnie
Luule odpowiedział(a) na Justyna Adamczewska utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jak zwykle u Ciebie, wiersz otulony mgiełką woalu, mniej lub bardziej zakrywającego:) Czyli wydaje mi się, że wiem o czym piszesz, ale nigdy nie jestem pewna czy dobrze odczytuję- puszczasz oczko - po drugie zaś- woal estetyczny:) Spróbuję. Odczytuję wiersz jako afirmowanie życia z pokornym, dziękczynnym oddaniem sile wyższej, że jeśli trzeba, nie zawahasz się złożyć 'żądanej' ofiary. Albo (mniej bibliopatetycznie rzecz ujmując) po prostu godzisz się z losem, gdy ten coś zabierze. Im dłużej go czytam i myślę, tym bardziej mi się podoba - choć od składania ofiar dla jakichkolwiek bóstw strasznie mi daleko i nie patrzę na takie rytuały przychylnie - więc wolę w tym widzieć drugą wersję. @bajaga1, dobrze powiedziane z tymi kapłanami. Pozdro Justa -
Zwinnie Zjadliwie Zaryzykuję zatem - żaje.iście;)
-
Betko, nie wiem jak to z pepitką i myślami wyobrazić sobie poza kwestią koloru, ale chyba o kolor tu tylko chodzi? :D fajny pomysł, tak na boku. A bilans dla siebie znam. Kiedyś zachorowałam na pół roku, pozytywna energia wraca i tworzy (błędne?) koło, bez dwóch zdań:) pozdrawiam powiewem wiatraka:)
-
rymowanka o relacjach
Luule odpowiedział(a) na beta_b utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
W kotka i myszkę tak jakby:) takie przyciąganie przez odpychanie, akcja negacja. fajnie -
wyrośnij z etapu kontrastowych kart dla niedawno narodzonych gdzie białe tylko tłem królującej czerni nadmiarem wyobrażania cukru spowoduj obniżenie odporności zachoruj na optymizm
-
Nie wiedziałam o smole:) a więc widzisz, przypadek;) Mi chodziło tylko o tą czerń, lepkość, ciężar.
-
życie dla jednych wędrówka radość wyboru dróg wolnych zakurzonych stóp gorzej gdy włóczęgą się stanie unikają zapuszczonych bród obojętni na los czuli na smród dla innych czas słupem soli zastygnięci tak wypatrują przeszłości słony świt nie wita już nowym ________________ czasem to gratka wiśnia na torcie czasem kurzych łapek obgryzanie z jednej strony każdy jest panem z drugiej los wyśmieje planowanie z trzeciej i czwartej - nic nie jest jednowymiarowe próbując to rozgryźć warstwa po warstwie aż po biel włosów co rozjaśnią odpowiedź? być może z nadmiaru wiemy mniej niż na starcie a może do końca będziesz igrzyskiem dla ziemi ognia wody powietrza nieświadomym niczego piachu pokarmem mniej lub bardziej ślepą cząstką tego miejsca to jednak cząstką
-
Dzięki Justa, po 1 za zwrócenie uwagi z tą nazwą, bo jakoś odruchowo odmieniając zrobiłam babola - z racji, że nie wiem czy można (Mauna Key?), zmieniłam na formę nieodmienną. Tak chodzi o ten wulkan, dwojako, związkowo, metaforycznie, a po 2 czytałam gdzieś, że licząc wysokości pod poziomem morza, to ten jest 10-tysięcznikiem, a więc wyższy od Mount E. (a po 3 - M.E. nie brzmiałby dobrze w wierszu). Koryta pozostałe po mleku i miodzie, a więc wyżłobione pierwej nimi. Masz rację, peesy może nie są niezbędne, ale jakoś tak się zabezpieczyłam, skąd mi te myśli przyszły. Wiesz, jak się tak posłucha, to mi czasem przykro w imieniu zdradzanych, nieświadomych być może żon. Między innymi. Wiersz początkowo nie miał być tylko o tym - pewności w ujęciu wierności, tylko o takim byciu razem, nieświadomej zagrożeń poczuciu wspólnoty. Dzięki za odwiedziny i ślad:) _________________ Marcinie, też dzięki (coś mi nie wychodzi oznaczanie:) )
-
Spoko, fajny, inny klimat, ciekawe metafory, niesztampowy, z pomysłem:) pzdr
-
Witaj bajago, ładny ten wiersz, ale smutny, bo wiadomo, czeka jedna tylko opcja - na każdego z nas. Bardzo fajnie opisał w komentarzu poprzednik. Jedyne co, to jakoś gryzie mnie zakończenie z 2 ost. wersów. widzę, że było w nim dłubane i właśnie jakoś mi to dziwnie wybrzmiewa. Choć z drugiej strony takie wybicie z rytmu, urwanie, może być celowo taką metaforą, zabiegiem... Pozdrawiam
-
Gdy odchodzi poeta
Luule odpowiedział(a) na Piotr Paschke utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jak dla mnie bardzo fajny wiersz, z ciekawością przeczytałam. Jest sporo momentów i ogólnie całość co chwilę nimi obfituje, jak dla mnie czyta się z jednej strony lekko i przyjemnie, z drugiej gdzieś w głębi tli się smutek i tragizm odejścia poety, czy po prostu jakiejś (starszej) osoby. To szybkie zacieranie śladów, wymiana lokatorów - można to potraktować metaforycznie, jako takie 'nastawanie po sobie'. Życia kolej, ale to zawsze jakoś smutno... Pozdrawiam