Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Enchant

Użytkownicy
  • Postów

    379
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Treść opublikowana przez Enchant

  1. @Marcin Krzysica dziękuję za głos :)
  2. Enchant

    *

    @Niewygodna Dziękuję za komentarz. Cieszę się, że minimetafora ew przemówiła do Ciebie i że ogólnie się podobało. Chaos narracyjny niezamierzony, ale naprawdę nie wyobrażam sobie innego sposobu, w jaki mogłabym to napisać. Piosenkę już przesyłam:
  3. Enchant

    *

    Nie udało mi się oznaczyć, więc musiałam zacytować. Sorry :) Masz rację, tylko, kurczę, symbolika tej ewy wymaga pisowni z małej litery. Nie wiem, co z tym fantem począć. Co do zmagań - mam nadzieje, że w następna część ujawni więcej. Ta miała być takim wstępem, tylko nakreślającym sytuację. W drugiej części mówić będzie sama Ida, co myślę lepiej pokaże jej perspektywę. Pozdrawiam :)
  4. Bardzo cieplutki, tak blisko serca. Przyjemnie sobie wrócić do Ciebie, Waldemarze, i trafić na coś takiego. Dziękuję.
  5. @MaksMara nie szkodzi :D Nawet mnie to rozbawiło :))
  6. Hmm. A ja odebrałam bardzo prozaicznie, być może z powodu wciąż skromnego doświadczenia na polu poezji. Zimniejszy od kamienia... czyli martwy. E, nie, na pewno nie o to chodzi. Późno już, bredzę, wybacz :D
  7. Enchant

    *

    Absolutnie nie odniosłam takiego wrażenia. Nie trafiło, cóż, trudno. Pewnie jest w tym trochę mojej winy, mojej nieumiejętności pisania, ale niewykluczone, że rozbijamy się o Twój gust. A o nich, wiadomo, nie dyskutuje się :) Zapraszam.
  8. Ach. Zakochałam się w tym :) Faktycznie minimum słów i maksimum treści. Pozdrawiam.
  9. Enchant

    *

    @Ithiel nie głupi, a zakochany :) Szkoda, że nie masz tego tekstu, chętnie bym go przeczytała. Szczerze mówiąc, to nie umiałabym tego napisać inaczej. Tak to widzę, i jest to zamknięta historia. Być może część druga nieco rozjaśni, nie wiem. Perspektywa autorki jednak zawsze będzie się różniła od perspektywy czytelnika :) Zabawa w głębokie metafory tutaj wydawała mi się śmieszna, szczególnie, że nie umiałabym sklecić sensownej. Póki co ślizgam się na powierzchni. Merci za pochylenie się i wyrażenie opinii, która tym cenniejsza, że krytyczna.
  10. Literówka się wkradła: "zanjdowało" - znajdowało. Absurdalny, przyjemny. Niemniej myślę, że można by go rozwinąć, imho lakoniczność raczej mu nie służy.
  11. Bardzo zgrabnie napisany. W wersy wpleciony delikatnie nasz odwieczny problem jako narodu - romantyzm i ani krzty pozytywizmu. Romantyzm jest fajny, byle nie do oporu ;)
  12. Enchant

    *

    Z piosenką zgoda. Nie do końca chodzi w tym tekście o to, o co chodzi w piosence, a ona poniekąd narzuca interpretację. Usunę. Jeśli natomiast chodzi o narrację - miała być mieszana - trochę głównego bohatera, a trochę narratora obiektywnego. Dopiero się uczę pisać. Tu chciałam pójść w stronę surrealizmu, nie wiem, na ile mi się to udało. Nie, Twój komentarz nie jest bezużyteczny. Każe mi się zastanowić, co w tym tekście poszło nie tak, i co mogłabym naprawić. Rzekłabym nawet, że był bardzo pomocny, bo rzuca na tekst światło pod takim kątem, pod jakim ja jako autorka bym na niego nie spojrzała. Więc - dziękuję.
  13. Skoro już stosujesz wszędzie przecinki, to konsekwentnie. Tutaj przed "Bogiem" powinien się pojawić, bo to zwrot bezpośredni, a przed takimi zawsze przecinek. Wiersz bardzo mi się podoba, taki ciepły, lekki, zupełnie jak ten nasz wrzesień - jakby zapomniał, że trzeba powoli wkraczać z chłodną aurą ;) Pozdrawiam jesiennie.
  14. Piękny. Kojarzy mi się z rozpamiętywaniem złych wspomnień. Stąd byłoby pójście dalej, za życiem, czyli de facto za czymś realnym, namacalnym, a nie zaczerpniętym z pamięci. Tylko ta niewinność mnie nieco zbija z tropu... Więc najpewniej się mylę :) Pozdrawiam.
  15. Dobrze napisane, płynie się wręcz przez niego. Do tego rymy niewymuszone, bardzo naturalnie splatają wersy. No i przesłanie - bardzo szczerze i piękne. Dziękuję :)
  16. Enchant

    Wychodne

    Bardzo ciepły, sympatyczny wiersz. Dzieci muszą być dumne, że mają takiego tatę ;) Pozdrawiam :)
  17. Druga część Chanson de geste. Jak poprzednia, oparta jest na historii Homunkolosa, który zemścił się za krzywdę wyrządzoną mu przez robakina. Nie pisałam tego, ale jest to ważne dla tej historii, więc teraz o tym wspomnę - Homunkolos podpalił dom swojego Stwórcy, stając się tym samym żywą pochodnią. W oryginalnej wersji zemsta, choć okupiona krwią jej wykonawcy, udała się. W mojej wersji jest inaczej. Stwórca-prawie-Frankenstein przeżył. Cudem wydostał się z płonącego domu, kulejąc, kaszląc i łzawiąc. A oto, co ma do powiedzenia: Monolog znad truchła domu otaczam to wszystko bezrozumnym wzrokiem jeszcze czuć swąd odchodzącego z wrzaskiem ogniska który zmieszał się z wonią Ciebie w tym jasnym żywym nie miałeś zamiaru ginąć ale i tak masz co chciałeś już gwiezdny laur wieńczy Ci skronie już jesteś na kwitnącej polanie gdzie fałszujesz hymny z chórem podobnych Tobie stoję teraz nad truchłem domu noc spowija mnie kirem knebluje usta on nie miał zamiaru ginąć - syczy w płucach dogasają resztki Twojego krzyku wiem że przeżre mi je do cna nim nastanie świt potem potoczy się w dół przez wątrobę do żołądka ale nie trafi do jelit stoję nad truchłem swojego niegdyś domu ze śmiesznym spadkiem po Tobie w trzewiach opleciony przez ten durny refren który powinno Ci się wyryć na grobie ale cieszę się bo to znaczy że wciąż żyję choć na pogorzelisku prawdy w odłamkach kryształów i z niczym przed sobą żyję w przeciwieństwie do Ciebie
  18. @Ithiel nie wiem, jakoś już tak mam, że lubię czasem nawiązać do książek, które zostawiły we mnie ślad. I tyle :)
  19. Z treścią się minęłam, bo wiersze o miłości są bardzo niemoje. Natomiast forma super, parę ładnych określeń wpadło mi w oko: Pozdrawiam :)
  20. Podoba mi się przesłanie, forma również ciekawa, ale końcówka wypada trochę blado na tle mocnego początku.
  21. Słowo wstępu. Cały wiersz oparty jest na historii opowiedzianej w książce Waltera Moersa zatytułowanej "Miasto Śniących Książek". Główny bohater, będący smokiem, trafia do Księgogrodu i tam poznaje osobiście postać Księcia Cieni (Homunkolosa), który jest głównym bohaterem poniższego wiersza. Był to człowiek przybyły do krytyka literackiego o prośbę oceny swojego opowiadania. Ten ocenił go pozytywnie, wręcz wychwalił autora i zaprosił do siebie w celu ustalenia dalszych szczegółów współpracy. Człowiek ten przybył na miejsce, lecz tam spotkało go niemiłe zaskoczenie. Krytyk literacki wcale nie miał zamiaru mu pomóc, bo to nie leżało w jego interesie (talent autora opowiadania byłby w stanie zagrozić krytykowi, ponieważ trzymał on w szachu cały rynek wydawniczy). Zamiast tego otruł go, a następnie, w iście frankensteinowskim stylu i w takich warunkach przerobił go na człowieka z papieru, który był silniejszy i miał wyostrzone zmysły, lecz nie mógł wychodzić na światło dzienne (przy kontakcie z nim papier automatycznie zajmował się ogniem). Wtedy to krytyk (o wdzięcznym nazwisku Fistomefel Szmejk) zesłał Homunkolosa do podziemi, narażając go tym samym na pewną śmierć. Po kilku latach przebywania tam, ochrzczony mianem Króla Cieni i darzony respektem przez wszystkie podziemne stworzenia, mężczyzna wraca z głównym bohaterem-smokiem do domu krytyka (łączył się on przez piwnice z podziemiami), by się zemścić. I o tym właśnie będzie ten wiersz. - Przyszedłem porozmawiać - mówi i cały jest kokieterią - Urosłeś - stwierdza Fistomefel. Homunkolos śmieje się tylko; a ten śmiech jest krzywdą i prawdą właśnie w tej kolejności; Robakin może przejrzeć się w nim, lecz przejrzeć się nie chce. Spogląda więc na całokształt ze słusznie ojcowską dumą: szlachetna figura, błysk w oku i szelest w mowie; Tymczasem całokształt rośnie i rośnie Robakin głośno oddycha z ciężkim wdziękiem charakterystycznym dla swojego gatunku - Dorosłeś do roli - powiada. Wymiana uśmiechów. Cisza Wtedy Król Cieni wzdycha To westchnienie jak obraz rzucony pod nogi - Fistomefel potyka się, lecz spojrzeć w dół nie śmie; - Przyszedłem - Król Cieni podchodzi bliżej - Oddać ci pokłon, T w ó r c o - mówi i potężnym gestem rozrywa przestrzeń ogień zaczyna wspinaczkę.
  22. "Zapytaj mnie raczej jak ugotować rosół" - jakie to życiowe ;) Może zmienić na "spytaj" , żeby się nie powtarzało. To taka sugestyjka. Poza tym fajny wiersz, bardzo do mnie przemówił.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...