Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

anna_barbara__czuraj-struzik

Użytkownicy
  • Postów

    290
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez anna_barbara__czuraj-struzik

  1. no tak he :) dlatego rzekłam liryk a nie limeryk :) :) pozdrawiam serdecznie
  2. jeżeli przyjmiemy strach to kruche światło ludzkich zachowań wówczas pierwotnym bogiem nie stanie się śmierć jak pacierz nabiorą znaczenia ukryte w wieczności kieszeniach miłość powietrze i gwiazdy kamienie, słowa i deszcz
  3. o wartki potok własnych słów potknęliśmy się nad brzegiem potoku tak alirycznie kolana we krwi a w oczach słońce, nurt bystry obłoki tak irracjonalnie i pociesznie tak jak strzępki ody w deszczowej kałuży tak niedorzecznie, parnie ciężko tak jak cisza zgaszona płomieniami burzy
  4. spójrz gwiazdy w granat wpięte jak czyste źrenice lśnią a noc ja i księżyc nie wiemy płyną czy śpią a noc ja i księżyc motyle w srebrnej orbicie chłoniemy te kwiaty wieczności jak stary człowiek życie
  5. tak to prawda, musialam policzyc niewlasciwie,ale nie zmienialabym jednak tego wersu,wedlug mojego ucha dobrze brzmi ;)
  6. no he, podchodziłam do tego od strony teorii bytu :)) w związku z czym nieistnienie, przez sam fakt swojego nieistnienia, rodzajem istnienia jest :) :) :) pozdrawiam wszystkich :)
  7. nie ma tak, że nie ma nic zawsze jest coś nawet gdy brak ryzykuję ślepe twierdzenie że coś to z reguły odwrotna strona niczego jest z lewa coś i z prawa coś coś z gór i coś z powietrza coś smutne i prześliczne coś coś gorsze i coś lepsze teoretycznie nic, można wyabstrahować z pola niekonkretnych rozważań żyje jedynie na ustach przewartościowanych egocentryków coś, to marzenie z odmiennie motywowanej bajki jest w strachu coś w euforii coś coś za panicznym westchnieniem wiatru za rzeki linią za jutrzejszą mgłą coś za mądrością ksiąg otwartych to proste w naszym naturalnie wielowymiarowym świecie nie ma miejsca na nic
  8. a ja lubię czerń, jest nieprzenikniona, a czasem myślę, że wiecznie głodna he :)) pozdrawiam
  9. łzy monotonnie rozdrapują marmur wiekuistego odpoczywania a światłość świeci im świeci im świeci w nagości dżdżu i modlitw utkanych z bezkrwistych płomieni co skradają się wzdłuż wieczornych godzin gdy rozum rozłupuje rdzeń apokalipsy na wieczne odpoczywanie na racz im dać Panie racz im dać i nam też ale dopiero jutro dziś jeszcze nie czas na koniec świata
  10. czasem mój dzień w twoje ubiera się imię a wtedy deszcz karuzelą kropli jak rtęć wilgom pióra układa w kołnierze czerwone i żółte żółte i zielone błękitne jak szafir nieba czasem mój dzień w twoje ubiera się imię a wtedy świt promieni ulewą po świt rozpieszcza mnie w refleksach pościeli liliowej i srebrnej srebrnej i zmysłowej jak garść powietrza niemej
  11. był czas gdy nocą modliłeś się do księżyca aby choć we śnie zapomnieć dziś cynizm masz w oczach pogardę dla życia w kącikach ust dźwigasz ironię a przecież wokoło purpurowe liście refleksem złota tkane i stopy wśród traw rdzawych i zapachów jak w kroplach wina skąpane a przecież nad głową niebo jak artysta pijany mgłą i chmurami a drzewa dłonią wyszarpują błękit a czas się dopełnia za nami
  12. nie wolno jak myszy myśleć myszy z natury są głupie powiedział król i zamyślił się nad perfekcyjną potęgą wszechświata który jak co dnia wymykał mu się z rąk na oślep głuchy głuchotą namaszczony może i tak może i tak zgodził się błazen i żaglem dłoni załopotał nad skronią górzystą niczym babcine koronki czy riuszki jego oczy rozbłysły kiedy oznajmiał przeskakując tron myszy nie są głupie nie mają wyjścia
×
×
  • Dodaj nową pozycję...