Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

joaxii

Użytkownicy
  • Postów

    1 150
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez joaxii

  1. joaxii

    mojo pin

    łóżko jest wąskie jak kładka. brak miejsca by być obok. wokół słowa. bezwonne i nieważkie cisną się do gardła jak woda. papierowe łódki niosą to czego nie ma. ona jest struną nigdy muzyką. nie wie czy wystarczy jej altruizmu by się wyłączyć. natręctwo myśli uciec uciec czekać w ogniu. aż nikt nie przyjdzie
  2. joaxii

    autokreacja

    mówisz i masz ;) eee, jakoś tak nie po polskiemu... :P
  3. joaxii

    autokreacja

    Wielkie dzięki wszystkim :) Bezecie, a może jakies propozycje?... W sprawie podwójnego "to" ofkors. Pzdr., j.
  4. joaxii

    autokreacja

    a może to tylko to co widać w szybie pociągu. drzewa przechodzą nie pozostawiając śladu może nie jest z piasku. ze szkła. może tropy nikną zmyte przypływem kolejne drzewo przemknie kolejny człowiek. waha się czy przejść i tylko z czasem widać drobne pęknięcia na zimnej tafli wokół oczu ust jakby chciał się przebić
  5. Rybak: ech, te style... BTW, chodzi o tekst, czy o mnie?... Marlett oraz Sosna: objęcia drzew potrafią być płomienne. Zwłaszcza w trumnie.
  6. postawiła lustro przy stole by pamiętać żeby nie wysłać tego listu bo 15 lat miała ćwierć wieku temu widać rozum nie nadąża za ciałem które nie nadaje się już do miłości ciągnie do ziemi jak złamane skrzydło po tylu latach wciąż ma nadzieję że wszystko jest możliwe nawet bajka śni że zasypia w ramionach księcia któregoś dnia okaże się że to drzewa nie wypuszczają jej z objęć
  7. Ja też :) Ale optuję za alienem ;)
  8. A prosze sobie nie idealizować: wizjonerem nikt pani nie karze być, a a skoro pani tak dobrze z tym swoim cynizmem,pragmatyzmem - to ok. Tyle że to nie jest oryginalne ;) Bo to urok naszysch czasów przepelcionych kiczem, materializmem, tadnetą i badziewiem.. ale cóż minie i to, jak wszystko mija, wszak dawno jakiś wielkich przewrotów nie bło, i czekajmy jak rzekł BOSKI Słowacki: Aż róża zrośnie się z kamieniem pozdr. No tak, a potem zwykłego szaraczka wsadza się na długie lata do kicia za to samo, za co Wielkiego Artystę/Sportowca/Kaznodzieję karze się pełnym współczucia upomnieniem. Bo przecież Wielki Artysta/Sportowiec/Kaznodzieja nie może być zły. I odwrotnie - świetne dzieła sztuki spuszcza się z wodą, bo ich twórca to zgniłek. Albo przestaje się podobać posąg Dawida, Pieta czy Kaplica Sykstyńska, bo się człowiek dowiaduje, że Michał Anioł był pedałem, furiatem i sadystą, a do tego się nie mył. A swoją drogą - jak to się ma do obiektywnej oceny dzieła?.. Pzdr. j. PS. Coś takiego, podobno jestem idealistką?!...
  9. Nie wiem, skąd w ludziach przekonanie, że wielki artysta musi być również wielkim człowiekiem. To, ze ktoś ma talent nie oznacza, że jest lepszym człowiekiem, jest tylko lepszym artystą w danej dziedzinie. Idealizowanie jednostek jest charakterystyczne dla nastolatek, myślałam, że z tego się wyrasta?.. Pzdr., j. PS. Dość trudno znaleźć wspaniałych ludzi bez skazy wśród artystów. Zna ktoś kogoś takiego?...
  10. joaxii

    ****

    Druga zwrotka nic nie wnosi. Po prostu wymienianie skojarzeń powstalych na bazie pierwszej metafory, zreszta nie do konca udanej. Dość dużo banałów typu "rosa całująca stopy" - oklepane jak nie wiem co. Po co komu informacja, że jest Pani zadziwiona ulotnością motyla? I o co tyle dopełnień?? Nadaje to sztuczny ton wypowiedzi. Do tego niepotrzebne powtórzenie w ostatniej zwrotce. W zasadzie wiersz przegadany, przesłodzony, przec co gubi się sens. Długa droga przed Panią. Pzdr., j. PS. Sama kiedyś podobnie pisałam :)
  11. Patos w znaczeniu 3. «sztuczny sposób wysławiania się, pełen górnolotnych słów i wyrażeń» nie ma nic wspólnego z wysokim stylem Zagajewskiego. Problemem jest tu adekwatność stylu wypowiedzi do jej treści, nie sam styl. pozdrawiam, j.
  12. Oczywiście, ale nie oznacza to, ze mam zamieszczać moją interpretację danego tekstu na forum!!! Interpretacja, jako wyjaśnienie własnego rozumienia tekstu, nie jest warunkiem do napisania komentarza (w odróżnieniu od samego rozumienia tekstu, choć też nie jest to warunek konieczny). Napisanie solidnej interpretacji wymaga rozpatrzenia tak wielu aspektów tekstu, że jest praktycznie niemożliwe w przypadku komentowania więcej niż jednego tekstu miesięcznie. Dla mnie nawet samo komentowanie jednego tekstu miesięcznie jest praktycznie rzecz biorąc awykonalne. Pisząc komentarz skupiam się na kilku rzeczach i nie widzę potrzeby pisania interpretacji, która, jeśli częściowa i niepełna, przestaje być interpretacją. Można napisać komentarz w oderwaniu od interpretacji, a nawet (choć jest to dość ryzykowne) nie rozumiejąc tekstu. Jeśli widzę fatalnie zbudowaną przerzutnię mogę to stwierdzić nawet nie rozumiejąc zamysłu autora tekstu czy nie dokonując interpretacji tego tekstu. Pozdrawiam, j.
  13. Faktów?... A co Pan uważa za fakt? Znaczenia słów są płynne, PWN przedstawia różne znaczenia stosowane. To tak, jak z gramatyką normatywną i opisową. Może Pan sobie wysnuwać znaczenia w oparciu o filozofię, historię kultury, lingwistykę, a prawda jest taka, że słowo to stosuje się w zupełnie innych znaczeniach. To trochę tak, jak z angielskim violet i polskim fiolet - wspólne pochodzenie, inny kolor. Jeśli chodzi o "nie na miejscu" - to dość zabawne, bo wydawało mi się zawsze, że sztuka powinna być wolna i nieograniczona, a środki wyrazu dobierane do przekazu.Wszystko jest "na miejscu" o ile jest uzasadnione. Patos jako przesadny i sztuczny sposób wypowiadania sie jest jak najbardziej zły, właśnie ze względu na przesadę i sztuczność. Natomiast w znaczeniu "wzniosłego stylu wypowiedzi" (pomimo Pańskich najszerszych chęci takie znaczenie również funkcjonuje) jest na miejscu w pewnych formach literackich czy przy pewnej tematyce. Pańskie dywagacje nasuwają mi na myśl dyskusję o wulgaryzmach w poezji. Jeśli by iść Pańskim tropem, wulgaryzm pochodzi o łacińskiego "vulgaris" i oznacza tylko i wyłącznie "zwyczajny". Tyle, że obecnie znaczenie tego słowa ma niewiele wspólnego z etymologią i dotyczy zupełnie innych zjawisk językowych. A czy powinny być stosowane - to zależy tylko od okoliczności. W sztuce niewiele rzeczy się kończy - natomiast wszystko się zmienia. Cały czas wraca się do tego co było, wykorzystując dawne stylistyki, formy itd. w nowy sposób. Wciąż pisze się ody, hymny, elegie, sonety. Pański radykalizm jest niezmiernie rewolucyjny i w ogóle, ale nie sprawdza się w praktyce. I całe szczęście, bo rewolucje przynoszą zazwyczaj więcej szkód niż pożytku, niszcząc wszystko, co było kiedyś, łącznie z tym, co było dobre i wartościowe. (Nie twierdzę, ze taki właśnie jest patos - jako narzędzie językowe nie jest ani dobry, ani zły, jest tylko właściwie lub niewłaściwie wykorzystany). Tolkien pisząc Trylogię, a potem Silmarillion próbował napisać mitologię, coś na kształt Biblii, tak więc patetyczny styl wypowiedzi był jak najbardziej uzasadniony. Zresztą, znam dużo bardziej patetyczne teksty, które się bronią (np. niektóre teksty Herberta). Choć nie każdemu muszą się podobać, nie można odmówić im wartości. Na szczęście w sztuce jest miejsce dla wielu różnych nurtów. Jednocześnie mogą funkcjonować Białoszewski, Herbert, Wojaczek i Miłosz, i nikt nie każe im pisać tak samo, bo inne nurty są "niedzisiejsze". Postulat "grunt, żeby była zrozumiała" jest też całkiem zabawny: zrozumiała dla kogo? Dla mas? Dla ogółu? Ten postulat spełniają teksty Dody i Ich Troje. Czy są poezją? Śmiem wątpić, choć nawet się rymują. Poezja jest elitarna, skierowana do nieco bardziej wrażliwego i inteligentnego odbiorcy, nie do mas. Do mas skierowane są instrukcje obsługi pralki lub tostera lub właśnie teksty popularnych piosenek. Pozdrawiam, j. Żaden radykalizm i nic rewolucyjnego ;) Fakty są takie, że słowa zmieniają swoje znaczenie na bieżąco (choćby w kontekście), a PWN podaje definicje jak najbardziej wyważone, czyli jak najmniej pojemne. Ja podałem tutaj znaczenie patosu, z którym stykam się na co dzień. Możliwe, że ci ludzie się mylą, ale takie znaczenie jednak funkcjonuje - fakt. Jeśli iść za tokiem rozumowania Chomsky'ego to w ogóle słowniki nie podają znaczeń słów a jedynie wskazówki potrzebne do odgadnięcia tego znaczenia. Dobrym przykładem jest Pani wzmianka o 'wulgaryzmie' - opiera się pani na różnicach w definicji obecnej w polskim i starej w łacinie, ale czy według Pani wulgaryzm nie jest czymś zwyczajnym? Moje podejście to tematu to moje własne zdanie (w sumie o to pytał autor wątku) i oczywiście nie trzeba z nim zgadzać. Ja nie głoszę żadnych rewolucyjnych poglądów - źle mnie Pani zrozumiała. Nikogo nie będę bił i zmuszał, żeby pisał/a tak czy inaczej. Ale nie zgodzę się niestety, że pewne rzeczy w sztuce wciąż trwają i że wciąż powstają elegie, ody i inne ramoty. No bo kto je niby pisze? Z tych uznanych? Proszę spojrzeć na to tak: wymienia pani Tolkiena (u którego jeszcze raz powtarzam nie jest to patos), Herberta, Wojaczka, Białoszewskiego i Miłosza, a przeciwstawia im Pani jedynie Dodę i Ich Troję, trochę to tani chwyt marketingowy, skrót myślowy, wręcz propaganda :). Tamci poeci już dawno gryzą ziemię, a te 'gwiazdy' estrady to nie poeci. Kto ze współczesnych na świeczniku pisze elegie czy ody? Jarniewicz, Macierzyński, Marcinkiewicz? Argument o elitarności poezji też kiepski - to raczej broń obosieczna. Piszący poezję bardzo chcieliby być elitą, dowartościować się i odróżnić od reszty plebsu - wiem w kwestii lansu nie ma przecież kompromisów. Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że patosu najczęściej używa się właśnie w wierszykach i pioseneczkach skierowanych do mas - np żeby obudzić uczucia patriotyczne i poderwać naród do walki czy coś w tym guście. Jestem gotów się z Panią założyć, że szary zjadacz chleba więcej skuma z patosu niż z poezji pisanej prostym językiem, bo kumanie tego patosu, to coś, czego uczy się w szkole, a rozumienie reszty poezji, to coś do czego trzeba pomyśleć (teraz ja chyba zajechałem elityzmem). Uważam, że patos jest z założenia zły - nie lubię go bo nie. To taki pic na wodę i mydlenie oczu. Jasne można go lubić, albo uważać za stosowny w określonych sytuacjach. Ale po co? Po co replikować coś co już zostało napisane setki tysięcy razy, kiedy można wymyślić coś samemu? To żadna rewolucja, tylko normalna kolej rzeczy. U tych Wojaczków i Miłoszy też raczej nie było wzniosłych tyrad duchowej miłości, czy umieraniu za ojczyznę. PS Kłócić się nie chcę, bo to wymaga wypluwania dużych ilości przemyślanego tekstu (a tego mam dość na co dzień), ale zapodam taki może jeszcze argument - proszę mi znaleźć na tym forum wiersz, w którym patos jest, jest na miejscu, komplementuje treść i tak dalej pocopoły... :) Pozdrawiam serdecznie, Joasiu ;) Na tym forum - nikłe szanse. Jeśli chodzi o patos u współczesnych poetów - przyznam, ze mam problem. Ci dobrzy zazwyczaj tak nie piszą, bo jeśli piszą - przestają być dobrzy. Złych staram się nie czytać i wyrzucam z pamięci. (Jedyny, który przychodzi mi do głowy tak ad hoc jest Tadeusz Dąbrowski.) Doda itd są jednak tak wszechstronnie obecni, że nie da się ich wyrzucić ze świadomości, choć nie zanucę ani jednego "utworu" tejże... wokalistki?... nie, pozostańmy przy "osobie". Jeśli chodzi o zrozumiałość poezji dla mas, a propos której wymieniłam Dodę i Ich3, to naprawdę trudno mi znaleźć jakąkolwiek poezję, która by ten postulat spełniała. Może czasem Szymborska, może Twardowski, ale raczej jest to zrozumienie powierzchowne. "Masy" rozumieją poezję jako coś, co się rymuje, jest "ładne", mówi o ładnych rzeczach i używa ładnych słów. Zresztą, daleko szukać nie trzeba, na tym forum też są ludzie, którzy tak ją rozumieją. Też uważam, że patos jest zły, choć dopuszczam wyjątki, zaprezentowane w słowniku PWN jako znaczenie 2 - ten rodzaj patosu widzę czasem u np. Herberta, Norwida, i tam mi nie przeszkadza. Tak więc nasz spór odbywa się na płaszczyźnie leksykalnej: to samo zjawisko, które Ty nazywasz "wzniosłością", ja nazywam (za słownikiem PWN) "patosem" w znaczeniu 2. A przyznam szczerze, że samo słowo "patos" ma dla mnie zabarwienie pejoratywne. Pzdr co najmniej równie serdecznie., j. :) PS. Joasiu. Łał. Znaczy się znajomy 8-/
  14. Litości, ludzie, pisać interpretacje utworów????????? Tego się nie robi, tu można ewentualnie napisać komentarz dotyczący ogólnie formy i warsztatu, interpretacje utworów to jest masakra! Napisanie dobrego komentarza zajmuje mi wystarczająco dużo czasu, by znacznie ograniczyć ilość komentowanych przeze mnie tekstów. Ponadto nie sądzę, by celem istnienia tego portalu było sprawdzanie poprawności interpretacji, tylko raczej doskonalenie warsztatu. A więc proszę od czytelników nie wymagać zbyt wiele. Co więcej, przedstawienie interpretacji tekstu narzuca tropy interpretacyjne kolejnym czytelnikom. Po co to komu??? I w końcu - ma Pan zamiar wystawiać oceny za własciwe zrozumienie tekstu?.. Tłumaczyć, co Autor miał na myśli?... To chyba nie to forum. Ewentualnie można się zastanowić nad stworzeniem nowego działu, gdzie zamieszczanoby teksty do zinterpretowania, ale podejrzewam, że jeśli trafiłaby się jedna-dwie interpretacje rocznie (na cały dział, nie na tekst, oczywiście), to byłoby dobrze. Tak więc chyba nie ma sensu. Pozdrawiam, j.
  15. Panie Zbyszku Dwa, ponieważ nie podoba mi się agresywna ekspansja grafomanii, patosu, ckliwości i jeszcze paru innych rzeczy na tym forum, mam prośbę: niech Pan wyjaśni, kim Pan jest, by decydować o zamyśle czy ew. charakterze tego portalu i wyrzucać ew. niezadowolonych?... Jeżeli jest Pan właścicielem/sponsorem - OK, nie będę więcej się odzywać i jeśli mi się nie będzie podobała ta cudowna tutejsza grafomania to zamiast ją krytykować - pójdę gdzie indziej. Ale jeśli Pan nie jest ani właścicielem, ani sponsorem - to mam prawo wyrazać swoje zdanie na temat portalu i jego zawartości tak samo, jak Pan, w formie, którą uznam za stosowne, dopóki oczywiście jest zgodna z regulaminem.
  16. A czy on jest dziewczynką?... Bo końcówka fleksyjna jakby żeńska - cyt.: "to już zupełnie inna brożka".
  17. Jeśli rzecz dotyczy Poezji, zgadzam się. Jeśli natomiast wkraczamy w sferę komentarzy , to już zupełnie inna brożka. Wyobraź sobie , że piszesz wiersz. Dla Ciebie jest to oczywiste a dla znawcy nie. I Taki znawca w komentarzu pisze "KUPA". Znawca, który chwali się dorobkiem poetyckim albo nauczaniem młodzieży w rozpoznawaniu ziarna od plewy. Co o nim myślisz ? Co myślisz o swoim wierszu ? Agresja budzi agresję...Nie ma porozumienia, nie ma tolerancji, nie ma niczego...O sorry, jest coś, jest przepaść, którą stworzył niby znawca, niby przewodnik dusz, niby nauczyciel...Jakim cudem został nauczycielem ? Chyba wzorce brał z kiczowatych filmów typu "Kill Bill"... pan od kupy poczuł się "moderacją" :) a. A może po prostu nazwał rzecz po imieniu, nie owijając w bawełnę?..
  18. Jeśli rzecz dotyczy Poezji, zgadzam się. Jeśli natomiast wkraczamy w sferę komentarzy , to już zupełnie inna brożka. Wyobraź sobie , że piszesz wiersz. Dla Ciebie jest to oczywiste a dla znawcy nie. I Taki znawca w komentarzu pisze "KUPA". Znawca, który chwali się dorobkiem poetyckim albo nauczaniem młodzieży w rozpoznawaniu ziarna od plewy. Co o nim myślisz ? Co myślisz o swoim wierszu ? Agresja budzi agresję...Nie ma porozumienia, nie ma tolerancji, nie ma niczego...O sorry, jest coś, jest przepaść, którą stworzył niby znawca, niby przewodnik dusz, niby nauczyciel...Jakim cudem został nauczycielem ? Chyba wzorce brał z kiczowatych filmów typu "Kill Bill"... Ocenia się wiersze, nie ludzi. Jeśli piszę komuś po raz setny uczciwy komentarz z radami, co poprawić, co jest źle itd, a ten ktoś w dalszym ciągu "olewa" to i robi swoje, a co więcej oburza się, pisząc że sie nie znam, że nie rozumiem itd, to sorry, ale widzę, ze do niego nie dociera i sięgam po inne środki wyrazu. Nieważne, co myśle o swoim wierszu. Jeśli publikuję na forum, ważne jest dla mnie, co myślą inni. Jestem wdzięczna tym wszystkim, którzy nieraz sponiewierali moje teksty, bo dzięki temu nauczyłam się pisać. Zresztą, cały czas sie uczę. Oczywiście, nie popieram komentarzy obraźliwych, ale z drugiej strony, jeśli pod siedemnastym z kolei wierszem piszę to samo, to mnie szlag trafia. Czy nie lepiej najpierw poczytać wiersze i pouczyć się na cudzych błędach, potem poprawić swój tekst i dopiero wtedy go wklejać?... Poza tym: od głaskania po główce są ciocie i babcie. Tu jest ostra szkoła pisania. I tak łagodniejsza niż gdzie indziej. Nikt nie nauczył się lepiej pisać słysząc tylko "śliczny wierszyk" "ach, cudownie to ujęłaś skarbie" itd. Dlatego wiersze na forach często są surowiej oceniane niż np. w konkursach - na forum szuka się głównie tego, co można jeszcze poprawić, a nie tego, co jest dobre. Parę osób z tego forum naprawdę nauczyło się pisać. Wiem coś o tym, bo jestem tu od 4 lat. Nikt się z nimi nie obchodzi jak z jajkiem, dostali nieraz ostre cięgi. Jeśli masz talent, jest w Tobie poezja, to nawet po dłuższej przerwie wrócisz do pisania, bez względu na to, jak bardzo oberwałaś. Jeśli nie wrócisz, to znaczy, ze był to tylko kaprys, a poezji w Tobie nie ma. To nie my piszemy wiersze, to wiersze piszą się przez nas. Nie da się nie urodzić dziecka, gdy już się jest w ciąży. Co to znaczy, że dla mnie jest oczywiste, a dla znawcy nie? Poezja to próba komunikacji, skoro tylko Ty wiesz, co chciałaś napisać, to znaczy, ze ten wiersz jest tylko dla Ciebie. Po co w takim razie zamieszczasz go na forum? Jeśli ktoś pisze źle o moim wierszu - sprawdzam, czy nie ma racji. Może ma? A przewodników dusz to szukaj w kościele, nauczycieli - w szkole. Tu są czytelnicy i (czasem) krytycy. A może znawca ma rację, a Ty się nie znasz?... Pozdrawiam, j. PS. Co to jest "brożka"???
  19. Ostatnio usłyszałam taki oto dialog dwóch poetów (w okolicach 60-tki): 1. - Jak można używać wulgaryzmów w poezji!! Mamy przecież dbać o nasz piękny język! 2. - A jak można zapisując dialog dwóch żurków spod sklepu, któremu jeden wylał wino, napisać: "Zacny przyjacielu! Jakże mi przykro, że potrąciwszy butelkę uroniłeś jej zacną zawartość na ziemię! Czy będziesz łaskaw skierować swoje nieco przykurzone oblicze w kierunku mojej dłoni w pięść zwiniętej"? Poezja zajmuje się światem i opisuje go takim, jaki jest. Najbrzydsza prawda jest lepsza niż najpiękniejsze kłamstwo. Oczywiście wszystko musi czemuś służyć - niepotrzebne używanie wulgaryzmów czy kolokwializmów jest równie naganne, jak nadużywanie słów miłość, anioł, kwiecie itd. Słowa to tylko narzędzia - powinny być używane z umiarem i wtedy, gdy są potrzebne. Pozdrawiam, j.
  20. A czym jest sztuka?... Tworzeniem czy powielaniem? Bo p. Hania nie tworzy, tylko powiela. A więc nie mydlmy oczu sztuką i nie nazywajmy tego... czegoś poezją.
  21. Raz ktoś się zachował kulturalnie na formum i przywitał się ze wszystkimi! XdarktragedyX - imiona nie są brzydkie, co najwyżej ludzie, którzy je noszą. Natomiast nicki są ogólnie stosowane i nie widzę tu problemu. Poza tym - możesz się spodziewać "bycia miłym" w stosunku do Twojej osoby, natomiast nie licz na to, jeśli chodzi o wiersze. Teksty traktowane są raczej surowo. Zazwyczaj bardzo surowo. Pozdrawiam serdecznie, j.
  22. Faktów?... A co Pan uważa za fakt? Znaczenia słów są płynne, PWN przedstawia różne znaczenia stosowane. To tak, jak z gramatyką normatywną i opisową. Może Pan sobie wysnuwać znaczenia w oparciu o filozofię, historię kultury, lingwistykę, a prawda jest taka, że słowo to stosuje się w zupełnie innych znaczeniach. To trochę tak, jak z angielskim violet i polskim fiolet - wspólne pochodzenie, inny kolor. Jeśli chodzi o "nie na miejscu" - to dość zabawne, bo wydawało mi się zawsze, że sztuka powinna być wolna i nieograniczona, a środki wyrazu dobierane do przekazu.Wszystko jest "na miejscu" o ile jest uzasadnione. Patos jako przesadny i sztuczny sposób wypowiadania sie jest jak najbardziej zły, właśnie ze względu na przesadę i sztuczność. Natomiast w znaczeniu "wzniosłego stylu wypowiedzi" (pomimo Pańskich najszerszych chęci takie znaczenie również funkcjonuje) jest na miejscu w pewnych formach literackich czy przy pewnej tematyce. Pańskie dywagacje nasuwają mi na myśl dyskusję o wulgaryzmach w poezji. Jeśli by iść Pańskim tropem, wulgaryzm pochodzi o łacińskiego "vulgaris" i oznacza tylko i wyłącznie "zwyczajny". Tyle, że obecnie znaczenie tego słowa ma niewiele wspólnego z etymologią i dotyczy zupełnie innych zjawisk językowych. A czy powinny być stosowane - to zależy tylko od okoliczności. W sztuce niewiele rzeczy się kończy - natomiast wszystko się zmienia. Cały czas wraca się do tego co było, wykorzystując dawne stylistyki, formy itd. w nowy sposób. Wciąż pisze się ody, hymny, elegie, sonety. Pański radykalizm jest niezmiernie rewolucyjny i w ogóle, ale nie sprawdza się w praktyce. I całe szczęście, bo rewolucje przynoszą zazwyczaj więcej szkód niż pożytku, niszcząc wszystko, co było kiedyś, łącznie z tym, co było dobre i wartościowe. (Nie twierdzę, ze taki właśnie jest patos - jako narzędzie językowe nie jest ani dobry, ani zły, jest tylko właściwie lub niewłaściwie wykorzystany). Tolkien pisząc Trylogię, a potem Silmarillion próbował napisać mitologię, coś na kształt Biblii, tak więc patetyczny styl wypowiedzi był jak najbardziej uzasadniony. Zresztą, znam dużo bardziej patetyczne teksty, które się bronią (np. niektóre teksty Herberta). Choć nie każdemu muszą się podobać, nie można odmówić im wartości. Na szczęście w sztuce jest miejsce dla wielu różnych nurtów. Jednocześnie mogą funkcjonować Białoszewski, Herbert, Wojaczek i Miłosz, i nikt nie każe im pisać tak samo, bo inne nurty są "niedzisiejsze". Postulat "grunt, żeby była zrozumiała" jest też całkiem zabawny: zrozumiała dla kogo? Dla mas? Dla ogółu? Ten postulat spełniają teksty Dody i Ich Troje. Czy są poezją? Śmiem wątpić, choć nawet się rymują. Poezja jest elitarna, skierowana do nieco bardziej wrażliwego i inteligentnego odbiorcy, nie do mas. Do mas skierowane są instrukcje obsługi pralki lub tostera lub właśnie teksty popularnych piosenek. Pozdrawiam, j.
  23. patos 1. «podniosły charakter zdarzeń o wielkim, historycznym znaczeniu» 2. «ton lub styl mówienia lub pisania podkreślający wzniosłość tematu» 3. «sztuczny sposób wysławiania się, pełen górnolotnych słów i wyrażeń» (SJP PWN) Def. 1 nie dotyczy poezji. Def. 2 - proszę pokazac mi wiersz z tego forum, którego dotyczy ta definicja, który jest dobry, a który został zjechany za patos. W przypadku tekstów na orgu zazwyczaj używam go w znaczeniu 3. Zwracam uwagę na pierwsze słowo definicji:"sztuczny". Dlatego patos jest zły. Kolejna sprawa: czy nie najpiękniej pisze się o sprawach wielkich bez patosu?... Tak po prostu? Oczywiście jest to sprawa gustu: są ludzie, którzy uwielbiają wielkie, różowe bezy z kremem, podobnie jak są tacy, którzy lubią patetyczne (def.2) wiersze. Z założenia patos dotyczy niektórych gatunków, takich, jak oda, hymn itd. Tylko kto teraz uprawia te gatunki? Oczywiście ze względu na to, że patos z def.2 dzielą milimetry od tego z def. 3, żeby pisać w takim stylu trzeba mieć ogromne wyczucie, żeby nie powiedzieć: maestrię w kreowaniu nastroju i operowaniu słowem. Jest tu ktoś, kto je ma?... Pzdr, j.
  24. joaxii

    Modlitwa

    Nie wiersz, tylko kawał grafomanii. Nie z serca, tylko z kradzieży. Ładnie tak okradać innych? Chyba religia katolicka tego zabrania? Tekst jest absolutnym plagiatem, a plagiat to kradzież. Gratuluję samozadowolenia. Administrację proszę o kasację tekstu i bana dla autorki-złodziejki. Pzdr. j.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...