
joaxii
Użytkownicy-
Postów
1 150 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez joaxii
-
Trzy kolory: biały
joaxii odpowiedział(a) na Bartosz_Cybula utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Przynajmniej jest w miarę oryginalna.... Pozdr. j. -
Trzy kolory: biały
joaxii odpowiedział(a) na Bartosz_Cybula utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jasne. Zmieniłabym jeszcze bladą twarz na rumianą. Poza tym nikt przy zdrowych zmysłach nie rąbie drzewa w sukni, jednocześnie zbierając kartofle. No i ta pełnia zachwytu i kojenie zmysłów do niczego. Najlepsza ostatnia zwrotka. Pozdrawiam, j. -
Rozważ(ania)
joaxii odpowiedział(a) na Jana Niechciał utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Podoba mi sie. Poza drobnym błędem ("nieważne" pisze się razem) jest pierwszym od dawna wierszem, który mnie zaciekawił. Pozdrawiam i czekam na więcej, j. -
Trzy kolory: biały
joaxii odpowiedział(a) na Bartosz_Cybula utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Litości! Wszystkie atrybuty totalnego kiczu. Nawet łabędzi nie zabrakło! Nie mówiąc o gołębiach, liliach, pachnących gwiazdach. Czy ona naprawdę nie zasługuje na trochę prawdziwej, oryginalnej i niebanalnej poezji??? Pozdrawiam, j. -
symfonia umarłych
joaxii odpowiedział(a) na Verdana Vikernes utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
OK, tylko gdzie tu wiersz? Bo ja widzę tylko opis sytuacji. Poza pnączami nie ma żadnych metafor. Proszę podać uzasadnienie rozdzielenia pierwszych dwóch wersów np. I nie oceniać treści tylko wiersz jako całość. Tresć można przedstawić prozą. Tu liczy się poezja. Pozdrawiam, j. -
symfonia umarłych
joaxii odpowiedział(a) na Verdana Vikernes utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ładne tylko pnacza zapomnienia. Przypadkowa wersyfykacja sprawia wrażenie, jakby wiersz był pisany z zadyszką. Za dużo nic nie wnoszących opisów. Do poprawki. Pozdrawiam, j. -
Kocham cię
joaxii odpowiedział(a) na Ramona Wiśniewska utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Straszny banał, w dodatku pełen wytartych sformułowań. Patos, brak dystansu, kicz. Przykro mi. -
banalnie letnia impresja
joaxii odpowiedział(a) na joaxii utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dziękuję wszystkim... Rzeczywiście, ostatnie dwa wersy wydają się kluczowe, ze względu na wiersz, jak i tytuł. Iskierko, zawsze będziesz dla mnie Kimś szczególnym. A rzeczy nie zawsze są tym, czym wydają się być. I pamiętaj, że kazdy ma prawo do obrony. Dla mnie zawsze będziesz Iskierką w mroku... I nie osądzaj zbyt pochopnie... Pozdrawiam, j. -
banalnie letnia impresja
joaxii odpowiedział(a) na joaxii utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dziękuję, Hanno, zwłaszcza, że nikt inny nie zauważył tego wiersza. Może jest zbyt "tradycyjny", może zbyt "kobiecy". Może zabrakło warsztatu czy umiejętności... Nie wiem, ale jest mój, bo tak czuję. Pozdrawiam, j. -
nieboszczyk nie pies na kości się nie rzuca
joaxii odpowiedział(a) na joaxii utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dziękuję Seweryno... Twoje komentarze są dla mnie szczególnie cenne. Oyey - argumenty poproszę. Pozdrawiam, j. -
banalnie letnia impresja
joaxii odpowiedział(a) na joaxii utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
dla A. mówił popatrz trawnik wybuchł czerwienią maków daję ci je wszystkie stojąc w trawiastym wazonie nie uschną persefono mówił popatrz trzymam się ciebie korzeniami potem zapadnę się w ciebie jak one nie kocham nieba jest zimne i puste gajo otwierała się ciepłą bruzdą żyźniąc się miękko w oczekiwaniu wyciągała liściaste dłonie żółtym okiem patrzył z wysoka milczał a potem ukradł jej wszystkie ptaki -
nieboszczyk nie pies na kości się nie rzuca
joaxii odpowiedział(a) na joaxii utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
nie chcę się budzić. śniło mi się że umarłeś po krótkim odwyku dla anonimowych żywych wróciłeś by mnie pokochać mądrzejszy o śmierć to bardzo wiele. nieboszczyk docenia wartość rzeczy pozornie nieistotnych nie musi jeść a czynsz opłaca osierocona rodzina może tylko kochać talia osy przestaje być ważna ktoś kto w ogóle nie ma talii cieszy się gdy ktoś jej ma za dwoje docenia się ciało kiedy się go nie ma szkielety?... to takie oklepane śmierć jak miłość przesłania błahostki zupa nigdy nie jest za słona (z powodu braku kubków smakowych) no i spróbuj mnie uderzyć i się nie rozsypać przez wielkie oczodoły łatwiej dostrzec duszę zwłaszcza gdy nie przesłania jej miseczka d i cztery metry nóg i trzeba ufać na tyle by wiedzieć że ktoś nie wpuści psa gdy się śpi miękkość ciepło delikatność oto cechy pożądane przez twardych zimnych i rozsypujących się od lekkiego klepnięcia w łopatkę nabiera się wrażliwości gdy się już nie żyje kruchości stałości i empatii czyż nie tego się szuka w mężczyznach? dlatego wiesz w zasadzie wolę cię po śmierci -
rosyjskij jazyk tiała
joaxii odpowiedział(a) na Adam_Szadkowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Może się czepiam, ale czy nie powinno być "tieła"? Pozdrawiam, j. [sub]Tekst był edytowany przez joaxii dnia 09-07-2004 13:06.[/sub] -
za oknem rozlane niebo kapie gładząc szybę twój policzek spójrz to ja julia ze szkła i czułości choć nie ta julia patrzysz przeze mnie szukasz życia na marsie chabrowonieboskim okiem śnisz
-
ciepła dłoń
joaxii odpowiedział(a) na seweryna żuryńska utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Leciutki i ciepły jak puszek na wietrze ten Twój wiersz, Seweryno. Liryka w najczystszym wydaniu. Miękkość i delikatność zaprawiona szczyptą goryczy, która tylko podkreśla, nie niszczy... Bardzo mi teraz potrzeba tego rozkołysania, lekkości, ciepła - dziękuję Ci za nie. (Rzeczywiscie, odrobinę zgrzyta w ostatniej zwrotce: zamieniłabym "będzie" na "jest" i już) :) Pozdrawiam ciepło, j. -
Kochana Seweryno... to jedyny sposób, w jaki mogę powiedzieć pewne rzeczy. Czasami nie można mówić wprost, czasami nie wolno, czasami się człowiek zwyczajnie za bardzo boi... Taka już ze mnie asekurantka, Seweryno :) Pozdrawiam serdecznie i dziekuję za piękny (jak zwykle) komentarz, j.
-
dziewczyna której się wydawało
joaxii odpowiedział(a) na Natasza Dziedziejak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Powiem tak: ze względów osobistych podoba mi sie ten tekst. Mam nieco zastrzeżeń natury formalnej - momentami wiersz jest za bardzo opisowy, przez co rzeczywiście zbliża sie do prozy. Kontrowersyjne słowo na gie, które Pani użyła, nie jest w zasadzie zbyt kontrowersyjne, poza tym jest absolutnie nie do zastąpienia w tym tekście i w tym kontekście (może to nadinterpretacja, ale lepienie rzeźb z gówna wcale nie musi być rozumiane dosłownie). Ogólnie rzecz biorąc - podoba mi się, choć warto byłoby go jeszcze "podrasować". Pozdrawiam, j. -
zaszywam się w sobie. jestem teraz embrionem nadziei zwiniętym w desperal laboratoryjnym zabójcą doświadczalnych złudzeń stwórcą koszmarów i drogi mlecznej płynącej z ust prosto do ucha kanalizacji. znudzone szczury zbierają zmartwiałe kożuchy uczuć czesanych pod włos podszyte wiatrem słonecznym choć mroźnym w cieple ciała mieszają kostki lodu zderzają się jak my wstrząśnięte i zmieszane z błotem. lepiej się nie bić w sobie z sobą. to grozi wstrząsem anafilaktycznym gdy ma się na siebie alergię. już lepiej kichać na wiatr i kaszleć na przypadkowych przechodniów niech im też palce łzawią słowami. pustymi jak u bez kreski której jeszcze nikt na nas nie położył choć to dopiero połowa krzyżyka na bezdroże gdzie pustynnie pustymi pustkami idę pustosząc własną głowę z ciebie. nic już nie będzie nie było i nie jest biedny yorrick zamknięty w ścianach mojej czaszki skrobiesz na nich swoje inicjały i oswajasz szczury. jesteś tu u siebie choć sam o tym nie wiesz skulony w cieple kożucha ja. zaszyta pilnuję cię i sprawdzam czy bardziej jesteś tu czy u siebie i czy planujesz doświadczyć tego co szczur gdy idzie na dno. obserwuję wyścig zamykam szybko oczy by cię złapać [sub]Tekst był edytowany przez joaxii dnia 05-07-2004 14:55.[/sub]
-
laboratorium gwiżdżących umarłych
joaxii odpowiedział(a) na joaxii utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
pod szkiełkiem ciszy nie mogę wrócić do trzech wymiarów uczone oko przygwieżdża ciężarem dróg krztuszących się własnym początkiem ramiona skleszczone pomiędzy dziś a nigdy wahają się bezwładnie usypiają siebie i mnie zaschnięta sypię się cienką strużką maku chcę spać uciec w sen bez wymiarów przeciąć pępowinę z satysfakcją upadłej marionetki nie myśleć kogo pociągnę i za co za darmo to ostatni przejaw życia jak zapadnięcie się klatki nad ostatnim oddechem finalne gwizdnięcie na śmierć idolkę anorektyczek chcę nie być więc jestem już nie czucie uziemia wdeptuje starannie w glebę aż robi się ciasno i duszno tępy oprawca ziarna bez szans na kiełkowanie pod piramidą z kos i wróbli nie mogę stępieć wciąż ostra zakłuwam się do wewnątrz pobieram kolejny wycinek preparatu już więcej cię nie zawiodę przyjacielu uczę się stałości przestanę się dzielić bo nie ma czym i przejdę w lżejszy stan rozkojarzenia skupiający się między szkiełkami -
Christina
joaxii odpowiedział(a) na Małgorzata Matera utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Podoba mi się. Mam drobne zastrzeżenia co do wersyfikacji: zwłaszcza we fragmencie: ...i wtedy trawom cienkim ramionom... Albo połączyłabym dwa pierwsze wersy, albo podzieliłabym w tym miejscu zwrotkę, jeśli zależy Ci na zaakcentowaniu pauzy. Poza tym powtórzenie "domu" tez trochę drażni. Są to jednak drobne uwagi. Ogólnie podoba mi się delikatność, miękkość, śpiewność utworu. Udało Ci się też uniknąć banału i sentymentalizmyu, choć jest nutka melancholii. W tego typu wierszach jest to trudne. Czekam na następne. Pozdrawiam, j. -
A czego mu brakuje?... :) Pozdrowienia, j. [sub]Tekst był edytowany przez joaxii dnia 22-06-2004 16:36.[/sub]
-
Na szczęście nie. O jakości tego wiersza świadczą zupełnie inne jego cechy. Wielość i wielorakość obrazów, środki wyrazu, kondensacja, celne porównania, dookreślające i zaostrzające obraz. Umiejętność mówienia pośredniego, łączenia obrazów. I jeszcze parę innych rzeczy, które pozostawie do odszukania. Bo cała frajda polega na szukaniu. Pozdrawiam, j.
-
wierszyk o drugiej wiośnie
joaxii odpowiedział(a) na joaxii utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dziękuję wszystkim za komentarze. To taki mały wierszyk... trudno się dziwić, że niezauważony. Poza tym jest o drugiej wiośnie... Pozdrawiam wszystkich serdecznie i ciepło, j. -
Julka, brak mi słów... Świetnie. Chciałabym tak umieć... Pozdrawiam, j.
-
zdarzenia zgrzytają. bezustannie obrażone stoją w kącie oka i kopią ściany meble zakończenia dołki grają w golfa. prawo nakazuje by ból sklonować i rozdzielić po równo między kij a piłkę więc jest mi wszystko jedno mogę być piłką. jej przynajmniej czasem rosną skrzydła i nabiera dystansu zgrzyt trwa ostry jak superstruny grające grawitację pomiędzy ty i ja palce broczą bezczuciem śpiącymi makami plamiąc trawę gdy w nie wejdę obudzi się koszmar mogę być kijem. potłuc te wszystkie lustra kłamliwe tafle niezapomnienia krzyczące tobą setkami ciebie płaskiego zimnego niebędącego choć przecież jesteś tylko nie wiem gdzie dlaczego dla kogo z kim mogę być. najlepiej gdzieś indziej dalej senniej nieobecniej rozsypać się w kwanty kwarki i fotony zaświecić zabrzmieć dotknąć zwyczajnie być nie będąc bez zgrzytów [sub]Tekst był edytowany przez joaxii dnia 18-06-2004 14:50.[/sub]