-
Postów
1 825 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
4
Treść opublikowana przez Mateusz
-
A Putina, Wani tipi.
-
Żart sasa? Mila pożar, a breja. Bingo! Oto ogni bajer? Baraż! O pali masa, straż!
-
Kain, a w cwał Darku. O co ukradł? - 'WC'... Wania K.
-
O wina cała piła biła w cwał! I bał i pał, acan Iwo.
-
O cuda! Jest, e Staś i ma Nel. A emu tu Mea len. A miś, a tse tse... jadu co?
-
A mu pole Dyzma i kariery. O koty rei, raki zydel o puma!
-
ja bolek: Kastalia - mit. gr. źródło u stóp Parnasu, poświęcone Apollinowi, symbol natchnienia poetyckiego. Ave! J.S
-
Cała pani Arka, ma dama kraina pałac.
-
A noże jad, a z lodu Janowi? A Iza Beju, raz cyrk aren,? E woni kiwa butem, okej! A da Zyta? I Boże! Ta rak, a jeż o łono mi kwiatu tan, u nago? Ta mig o razi! Okna, loki i kolanko. Iza rogi ma toga. Nuta i w kimono łoże. Ja kara, też obiaty zadaje! Komet ubawi kino. Wenera kry czaruje bazia? Iwona judo zadaje żona.
-
Hasło reklamowe dla portalu pracuj.pl
Mateusz odpowiedział(a) na Konrad Czas Wiejski utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
H.Lecter:to chyba do Ciebie skierowane te słowa? -
A ten, a żonaty pan? A pyta no Żaneta. Atena żona, ty Pan? A pyta no Żaneta.
-
A drab Ala! Hanysa kota złapała raz sama! Da Iwona Janowi Adama? Szara łapa, łza, toksyna, halabarda.
-
A Roma kosa, sos Allah góra! Raje Beja raróg? Hal, las osa, sok Amora.
-
A hal las i ren, Elen, e mi halabardy, ty drab! Ala himen; Eris Allaha
Mateusz odpowiedział(a) na utwór w Palindromy
Tamar; Doni, kamera, Jan, Iga, trak: Ataman go pogoni traw. O Kamil, żonaty, sok okaże, jądra, bal, a honor. Goni wydra bez 'su'. I tak, a co mater? O Ada, psa, załga, obi, laby, te lawy. Widok o maty woru mitologia o Syzyfa Teby. Rota, buta narta i wola hasa. Lotu, a tas aparat o koza wału. Ta błyski! A kula-luka? - Iksy łba? Tuła waz, oko, tara, pasat. Auto, las, a halo! Wiatr, Anat, u Batory? Beta "fy" - zys?'" O! A i gol o Timur owy tam? Oko diwy, walety; bal i boa, głaz? A spada o reta! Moca! Katiusze, bardy winogrono, halabardą, jeża? Kokosy ta lima mak, lop wart i nogo pogna mata Kartagina, -
księżyc z jawora zrzucał rosę cieniem w świętej koronie z ostępu z gałęzi siedziało nagie dziewczę jak marzenie na wody wokół spoglądając brzegi czesała gęste jasne długie włosy wijące się jak fale aż do ziemi by w tej czynności zanucić melodię z nuty boskiej muzy z czaru czy z magii kręconym brzegiem i burzanym tworem byłoż księżycu być wpatrzonym zwojem majowe barwy noc tę przepełniały śpiew ptaków echem kołysał manowce na głowie wieniec z kolorowych kwiatów był jej ozdobą nie czystością w cnocie wyszła z wody w nocy aby zatańczyć w świetle księżyca raz w roku zaśpiewać byłoż księżycu mieć w ruczaju działy i stać się niegdyś utopionym chłopcem i dać dziewczęciu usta zzieleniałe sypane dziegciem smalone łopianem boso po rosie i w tumanie kurzu zwinnymi ruchy wzniosłym majestatem ujrzał tę piękność młodzieniec z przypadku który dla tej strzelby tropił zwierza lasem zwabiło go dziewczę w kuszącym tańcu w rytm poszły serca - zapłonęły ogniem tu znawca by użył żółci i różu bo gdyby tylko zajął się tematem to wiedziałby że róż i żółć pannicy być nie przystoi przy blasku księżycem czy to była bajda, a kto odgadnie? w tej ciszy harmonii w zakątku kniei gdzie różne cuda miały swoje miejsce a z licha dziwne rozgrywały sceny w ten obraz malowany lecz nie pędzlem które mogło ujrzeć jednie zwierzę właśnie się spełniało jego pragnienie gdy spijał słodycz z ust truciznę z jadem zapominał się w ten czas o całym świecie z ćmą czar zawładnął jego duszą sercem czyżby ten magnetyzm z jasnej poświaty kierował jego kroki w tej hipnozie będąc w tymże transie szedł jak lunatyk jedynie na śmierć nie jak na zbawienie odurzony w mirażu stracił zmysły dał się ponieść w tańcu tam ku tej wodzie wręcz go nie ziemskie popychały siły w złudnej wizji wszedł w najgłębszą topiel gdzie nie jeden śmiałek stał się topielcem wszystko ucichło jak przyszło z świtaniem
-
Polsko Ojczyzno bojowniczko sławiona rodzona Matko i ziemio ty moja jakaś ty słaba umęczona i chora któż cię uleczyć z tych ran kiedyś zdoła ilu już synów wyszło z twego łona co z twojej piersi czerpało męstwo w bojach kto zliczy szeregi odwieczne twoje ofiary co w twojej obronie swoją krew przelewali nie brakło im męstwa ni hartu odwagi zwyciężali dla ciebie za ciebie umierali Gdy wróg po kraju bezkarnie grasował gwałt zadawał tobie godności ujmował ty nie zawsze przebóg się obronić mogłaś przed silniejszym wrogiem co cię napastował na zew twój Ojczyzno spieszyły hufce zbrojne by krwawo pomścić krzywdy poniesione od Mieszka po ostatniego Króla Polski zrywało się polskie rycerstwo w zloty jak te białe orły A w godle im biały Orzeł w Czerwieni powiewał na chorągwiach łopotał do boju zagrzewał i wznosił się wysoko ów symbol Polskości w herbie naszym Polskim jak naród nasz wieczny w blasku ognia i salwy w dymie brzdęku hartowanej stali w kurzy w pyle i w pocie w krwi szły polskie sztandary nieśmiertelna sława zrasza orędzie twych pokoleń krwawicę twego miecza Ojczyzna nie zapomni z bojowej pieśni rycerskiej Bogurodzicą na ustach prowadziły hufce twoje zbrojne upadków do zwycięstwa Już cię zmazywano z mapy tego świata na zawsze wykreślić chciano Ojczyznę polaka lecz Macierz droższa im była nad życie dla żołnierzy Białego Orła dla narodu Biało Czerwonej we krwi już to mieli z dziada i pradziada świętym obowiązkiem było i cnotą każdego Polaka głosem serca co wzywało do walki o honor by pohańbioną godność Ojczyzny pomścić pokrzywdzoną tak w późniejszych latach i ojców zwyczaje żołnierz szeregi wszem formował i zbierał je w armie Morze już krwi wylała ta ziemia waleczna nie raz rozszalała w domowych rebeliach lecz zawsze potrafiła walczyć o swoje prawa zwady wzajemne zapomnieć urazy bratem się stać dla brata by w godzinach śmiertelnego niebezpieczeństwa wystąpić z obronnym honorem takim był zawsze Polak w zaraniu odwiecznych pokoleń bo wiernych miałaś synów bohaterskich wojów najlepszych na świecie żołnierzy niezawodnych w boju tych co na obczyźnie walczyli i w kraju o wolność niepodległość i wiarę
-
Polsko Ojczyzno bojowniczko sławiona rodzona Matko i ziemio ty moja jakaś ty słaba umęczona i chora któż cię uleczyć z tych ran kiedyś zdoła ilu już synów wyszło z twego łona co z twojej piersi czerpało męstwo w bojach kto zliczy szeregi odwieczne twoje ofiary co w twojej obronie swoją krew przelewali nie brakło im męstwa ni hartu odwagi zwyciężali dla ciebie za ciebie umierali Gdy wróg po kraju bezkarnie grasował gwałt zadawał tobie godności ujmował ty nie zawsze przebóg się obronić mogłaś przed silniejszym wrogiem co cię napastował na zew twój Ojczyzno spieszyły hufce zbrojne by krwawo pomścić krzywdy poniesione od Mieszka po ostatniego Króla Polski zrywało się polskie rycerstwo w zloty jak te białe orły A w godle im biały Orzeł w czerwieni powiewał na chorągwiach łopotał do boju zagrzewał i wznosił się wysoko ów symbol Polskości w herbie naszym Polskim jak naród nasz wieczny w blasku ognia i salwy w dymie brzdęku hartowanej stali w kurzy w pyle i w pocie w krwi szły Polskie sztandary nieśmiertelna sława zrasza orędzie twych pokoleń krwawicę twego miecza Ojczyzna nie zapomni z bojowej pieśni rycerskiej Bogurodzicą na ustach prowadziły hufce twoje zbrojne upadków do zwycięstwa Już cię zmazywano z mapy tego świata na zawsze wykreślić chciano ojczyznę Polaka lecz Macierz droższa im była nad życie dla żołnierzy Białego Orła dla narodu Biało Czerwonej we krwi już to mieli z dziada i pradziada świętym obowiązkiem było i cnotą każdego Polaka głosem serca co wzywało do walki o honor by pohańbioną godność Ojczyzny pomścić pokrzywdzoną tak w późniejszych latach i ojców zwyczaje żołnierz szeregi wszem formował i zbierał je w armie Morze już krwi wylała ta ziemia waleczna nie raz rozszalała w domowych rebeliach lecz zawsze potrafiła walczyć o swoje prawa zwady wzajemne zapomnieć urazy bratem się stać dla brata by w godzinach śmiertelnego niebezpieczeństwa wystąpić z obronnym honorem takim był zawsze Polak w zaraniu odwiecznych pokoleń bo wiernych miałaś synów bohaterskich wojów najlepszych na świecie żołnierzy niezawodnych w boju tych co na obczyźnie walczyli i w kraju o wolność niepodległość i wiarę
-
nie wystarczy
Mateusz odpowiedział(a) na janusz_pyzinski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Tacy poeci, jacy ich nauczyciele. J.S -
nie wystarczy
Mateusz odpowiedział(a) na janusz_pyzinski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
H.Lecter:Wygląda na to, że swój wiersz skomentowałeś? Podejrzewam iż jesteście jedną i tą samą osobą? Występujecie w komentarzach z nicków jeden za drugim, lub na odwrót. Dziwny zbieg okoliczność? -
A sak, as o lis! Ukryte ty złoto łba! Błoto łzy, te Tyr! Kusi los, a kasa.
-
Ano rok, a i Lila-Noe. Leona, a Lilia korona!
-
G. nago maluje i pelargonie. Że ino gra lepiej! Ula. M. O.- gang!
-
Anna wąs o rac o neon? Ano lata. M. ćma talon, a Noe noc. A rosą wanna.