Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'potwór' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Wiersze debiutanckie
    • Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
    • Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
  • Wiersze debiutanckie - inne
    • Fraszki i miniatury poetyckie
    • Limeryki
    • Palindromy
    • Satyra
    • Poezja śpiewana
    • Zabawy
  • Proza
    • Proza - opowiadania i nie tylko
    • Warsztat dla prozy
  • Konkursy
    • Konkursy literackie
  • Fora dyskusyjne
    • Hydepark
    • Forum dyskusyjne - ogólne
    • Forum dyskusyjne o portalu
  • Różne

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Znaleziono 5 wyników

  1. nim światła zgasną i seans się zacznie siadamy w najbardziej odległych sobie zakątkach choć wszystkie miejsca są wolne w pustej - jak sens nasz - sali kinowej patrzymy w ekran gdzie miłość żarłoczna pojawia się ledwie na oczu mgnieniach by błysnąć jadem z dziesiątek siekaczy którymi z serc nam wyszarpie pragnienia w tej samej minucie filmu płaczemy gdy się wykrwawia ostatni bohater a nikt z nas nie przyzna się do wycięcia scen dzięki którym mógł skończyć inaczej
  2. jestem tylko ludzkim mięsem rzuconym w gardziel miasta tam gdzie mieszkam okna kamienicy wychodzą na dzielnicę przemysłową w której nigdy nie odpoczywające fabryki plują szarym dymem i śpiewają pieśni o dobrobycie gdy uchylisz lufcik usłyszysz bicie serca bestii wychodzę z domu skręcam w ulicę i płynę z nurtem świeżej krwi mijam wystające żebra - kilkunastopiętrowce oddychając pełną piersią czuję posmak ołowiu w trzewiach potwora wszystko się mieni tysiącem odcieni szarości nawet niebo nie ma tu koloru przystaję na chwilę, zamykam oczy i wsłuchuję się w szept nadorganizmu słychać tylko jedno potężne i piękne słowo: ekspansja
  3. nie patrz tak na mnie w twych oczach kłamstwo i mrok szarość nocy spokój zabija nie chcę ciemności unikam mijam kłamstwa też nie chcę bo bardzo boli pokrętne słowa drażnią duszę w oczach które wcześniej kochałam krzyki nieprawdy nie mów tak do mnie słowa sztylety i głos twój już daleki obcość trwoga bunt mój przed tobą tak to potworne więc odejdź bełkot w zwiędłych ustach jak miecz obosieczny rani decyzja zastąpiła myśl spiker radiowy głośno czas obwieścił budzę się mokra cała od wrażeń męczący koszmar ... niech się nie ziści nie wierzę oczom ... spałam przy barze!?
  4. Nie patrz tak na mnie, z twych oczu kłamstwo i ciemność płynie szarość tej nocy spokój zabija nie chcę ciemności, unikiem mijam, kłamstwa też nie chcę, bo bardzo boli, pokrętne słowa drażnią mą duszę, choć z oczu, które wcześniej kochałam krzyki nieprawdy- szybko odrzucam Nie mów tak do mnie słowa dziś ranią, a głos jest obcy. Obcość- to bunt, to wielka trwoga, lecz nie wiem przed kim? Tak, to przed tobą, jesteś potworem, więc idź swą drogą. Szumem zwiędniętych ust nie otwieraj, ran nie zadawaj, po cóż mi one? Myśli nie cofnę, nie idź w mą stronę, Bednarek śpiewa, oczy otwieram, godzina szósta, minut trzydzieści , ach, co za koszmar, niech się nie ziści, budzę się cała mokra od wrażeń, co do cholery! Spałam przy barze!?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...