zielone łzy spływają na podbródek,
toczą się spiesząc między piersi,
gorące, błyszczące, żywe,
mimo wszystko beznadziejne
zachmurzone niebo milczy
nie błyszczy
jest bez gwiazd
po dniu pełnym uśmiechów
trzeba odpocząć
płaczem
równowaga daje stabilność
nie musi się podobać
mam tusze w kolorach tęczy
by chociaż tak
ubarwić świat
kap... kap...