Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Roklin

Użytkownicy
  • Postów

    1 107
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Roklin

  1. Myślę, że jest to ciekawy utwór miłosny, który można z powodzeniem przekształcić w piosenkę. Łódź jako droga życiowa, swoiste piękno; wiatr jako siła pchająca do przodu... ładny tekst. Minus: niepotrzebne zastosowanie kapitalików, nie podkreślają treści, a zaburzają odbiór. Ten wiatr miłości też mi nie pasuje, dość pretensjonalna fraza. Pozdrawiam ciepło :)
  2. Nie udzielam się zwykle w dziale Z, bo za wprawnego się nie uważam, ale mam pytanie: czy autor przeczytał ten tekst, zanim go wstawił? Tak niedorzeczne, że aż śmieszne, ale to nie komplement. :)
  3. Dziękuję za komentarz, za uśmiech i uwagi. Do poczytania :)
  4. Ooo... jesteś blisko myśli przewodniej. Śmiem twierdzić, że krewny o podobnych zainteresowaniach, z parciem na szkło, za to bez talentu, jest wyjątkowo naprzykrzającą się osobą, której ma się dość. Co do rytmu, wyjaśniłem kwestię odpowiadając Johny'emu. Ten tekst celowo ma nieregularną formę. Dziękuję za komentarz, uwagi, do poczytania :)
  5. W wierszu tym chciałem pokazać swój pogląd na cynizm propagandy rewolucyjnej. Stąd wychwalający, bełkotliwy i naiwny ton. W ostatnich wersach dla "twojej i sprawy o ojcze nasz chwały" starałem się powiedzieć, że dla głowy rewolucji nie są tak na prawdę ważne ofiary i ludzie, ale wódz i sprawa, czyli władza. Oczywiście, rewolucja rzadko wychodzi ich twórcom na dobre " rewolucja zjada swoje dzieci". Gdybym, jednak chciał opisać całość losów, to jeszcze, by sporo miejsca zabrało, a i tak wiersz je jest długi. Dzięki z komentarz :) Pozdrawiam Słusznie w tym miejscu cytujesz słowa Pierre'a Vergniauda. Ten, kto rewolucję wywołał nigdy nie jest tym, który zwyciężył. Rewolucja nieodwracalnie zmienia rzeczywistość, jej przywódcy to albo cynicy, albo materialiści (również zwykli przestępcy, którego to słowa się nie używa), albo idealiści. Gdzieś w tle jest tzw. lud. Zdecydowanie jestem przeciwnikiem takich masowych imprez, zwykle ich skutki leczy się latami. Przyznam, że zmieniłeś nieco mój pogląd na Twój wiersz, Pawle, po prostu nie dostrzegłem innej strony. Jest nieźle. Pozdrawiam :)
  6. Ha, ha, ha! Przednio się uśmiałem czytając zabawny wierszyk będący niezłą satyrą na naszą rzeczywistość i sytuację polityczną w kraju. He he, spodobał się. Najśmieszniejsze, że niektórzy w to wierzą. Ostatnio u mnie na osiedlu pojawiły się ulotki wzywające do walki z "mendiami, które kłamią" i prezentują nieomylność "dziennikarzy i mediów niepokornych". Przyznam zresztą, że polityka - pod wpływem różnych popisów naszych posłów, jotkaemów i innych skrótowców przejadła mi się. A przecież wpływa na nasze życie. Pozdrawiam :)
  7. Wydaje mi się, że ucięło fragment tekstu.
  8. A nie rozważyłbyś, Roklinie, że wiersz może miał przemawiać właśnie luzacko? W pewnym wieku, ludzie zaczynają tęsknić do młodości, używają wtedy słów na topie młodzieżowym, czują, że to ich odmładza, po cóż im to odbierać. Powiem w tajemnicy, że ja też, coraz częściej. No, jestem właśnie w "pewnym wieku" :))) Powiem więcej, częściej niż w słowach jestem "tam" myślami. Dlatego wiersz mnie zaabsorbował. I włączam pełny gaz! Pozdrawiam obu panów, Grażyna :) O, to jest ciekawe, co piszesz. Mnie jeszcze daleko do "pewnego wieku", jak wiadomo wraz z wiekiem zmienia się postrzeganie. Nie przepadam zbytnio za słownictwem "młodzieżowym", a żyć na "pełnym gazie" nie będę, bo jestem zbyt flegmatyczny. Ale teraz inaczej patrzę na wiersz i podoba mi się bardziej. Parę rzeczy do mnie dotarło. Pozdrawiam autora i rozmówczynię :)
  9. Rytm się łamie, w trzecim wersie drugiej zwrotki i w trzeciej zwrotce... Ten dopisek w nawiasie też zbędny. Zabawne, beztroskie, ale.... nie rozumiem ostatnich dwóch wersów. Chyba, że złoto.... Pozdrawiam :)
  10. Po burzy zawsze wychodzi Słońce... a nigdy nie jest tak źle, żeby ktoś nie miał gorzej... :)
  11. Do dziś pamiętam mój granatowy, babciny sweterek... miałem bodaj 6 latek. Babcie to zdecydowanie najbardziej kochające i to z serca, nie z przymusu osoby, mówię to jako człowiek który jako mały chłopiec mieszkał z dziadkami. Ktoś, kto zawsze ma czas, zawsze znajdzie dobre słowo, zawsze się tobą zajmie... taka babcia to skarb! A najsmutniejsze, że gdy ich braknie, to nie zastąpi ich nikt. Świetny, ciepły, barwny, wzruszający tekst.Zabieram. Pozdrawiam ciepło :) P. S. Swoją drogą, czemu tak mało utworów poświęconych jest dziadkom?
  12. Czasami mamy ochotę skryć się i liczyć na cud... że ktoś zauważy... ale lepiej jest działać, nie poddawać się rozpaczy... kto naprawdę pragnie dla siebie litości?? Pozdrawiam :)
  13. Dziękuję! Bardzo miło słyszeć/czytać takie słowa! Wśród kolejnych będą podobne, mogę już zapowiedzieć. Pozdrawiam, Marku :)
  14. Każdy z nas chciałby być młody, piękny, silny i pełen chęci do życia. Kiedy się starzejemy, cóż, dzielimy się na różne grupy: są ci, którzy szukają nowych zainteresowań, pomysłów, podróżują, malują, tańczą, chcą być potrzebni sobie i innym; a są i tacy, którzy poprzestają na zmianie powierzchowności, farbie itp. Ci pierwsi są weseli, ci drudzy smutni. A koniec? Każdy chce, żeby było ładnie, ale kiedy nadejdzie, to już nic nie jest takie jak przedtem. Bardzo dobry wiersz, Lilko,mimo że daleko mi - jak myślę - do końca, zabieram :)
  15. Ciekawa modlitwa o siły życiowe i siły moralne. Usunąłbym dwa pierwsze wersy. Dobry wiersz. Pozdrawiam, do poczytania :)
  16. Tak, od razu skojarzył się z wierszem Baby Izby... Miejsca, w któych żyliśmy jako dzieci, zapomniane przez lata, później odżywają we wspomnieniach. Zapach domu zawsze jest bliski, choćby ów dom był bardzo daleko. Barwny, ciepły wiersz, który trzeba zabrać :) Pozdrawiam :)
  17. Dobry wiersz, Grzegorzu, spodobał się i zaciekawił mnie... Myślę, że można go interpretować na przynajmniej kilka sposobów - jako tekst o przegranej miłości, kiedy ból i gorycz sprawiają, że trudno zasnąć, peel wyrzuca sobie zaprzepaszczoną okazję i kleci truizmy; albo też porażkę życiową, po której trudno się podnieść; cóż mu pozostało ponad banał; albo też - srebrniki nasuwają na myśl zdradę; może ktoś zdradził, bo spodziewał się korzyści, tymczasem okazało się, że jego też zdradzono i teraz, opuszczony przez wszystkich, myśli o niemożliwym już powrocie.... Bardzo dobry wiersz, zostawiłeś szerokie pole do popisu dla czytelnika i to Ci się chwali, Grzegorzu; pozdrawiam :)
  18. Chodziło mi o to, Johny, żeby wiersz płynął z zawartą w nim myślą, a nie z rymem - to nie taki utwór. Nieregularność jest całkowicie zamierzona. Dziękuję za opinię, za uwagi, pozdrawiam i do następnego :)
  19. Skądże znowu, każdy czytelnik, który podpisze się pod tekstem i próbuje go interpretować, sprawia mi wielką radość. No właśnie, to jest spojrzenie nie tylko na twórczy twór, to jest wręcz wizja twórcy dotycząca procesu przedstawiania swoich dzieł. Ale jest jeszcze odbiorca... i tu kryje się kolejna warstwa znaczeniowa... Podoba mi się Twoja wersja, choć zmienia nieco znaczenie utworu (potraktuję ją jako "wersję alternatywną" by Makarios) - zwłaszcza zmiana istotnej w tym wierszu puenty. Rzecz w tym, że twórca-peel przedstawił swój punkt widzenia. A co z odbiorcą? Gdzie on się mieści? Ha! Celowo nie wprowadzałem interpunkcji, żeby czytelnik sam musiał nad nią przysiąść, ale Ty zrobiłeś to znakomicie. Dziękuję za próbę wczytania się i interpretację... pozdrawiam :) Do następnego, Makariosie!
  20. To bardzo ważne, by ten utwór był łatwy w czytaniu. Przesadziłem z tytułem. Dziękuję za wizytę, zapraszam ponownie. :)
  21. Napisałem wiersz przepełnił mnie dumą Pomyślałem zaraz gdy pokażę go tłumom Cały świat wokół mnie będzie krążył z pragnieniem By zapoznać się z mistrzem poczuć dzieła brzmienie Ileż mnie kosztował dwie bezsenne noce W zimnym schronisku pod dziurawym kocem Tylko cztery zwrotki oho już ktoś puka Siostrzeniec pokażę mu zaraz co znaczy sztuka Ledwie wszedł wręczyłem mu utwór do ręki Drogi wuju wykrzyknął witaj wielkie dzięki Usiadłem i czekałem lecz ku memu zdziwieniu Usłyszałem wielki Boże to ty wuju Gieniu Ja siostrzeńcze stworzyłem ten utwór wspaniały Naprawdę róże serca czerwone same banały Ależ kochany czy nie widzisz tych porównań ich siły Wuju drogi nie chciałbym być dla Ciebie niemiły Ale ale co jakże to nie docenisz sztuki mojego natchnienia Odrzekł niestety i wtedy krzyknąłem doń do widzenia Później poszedłem na umówione spotkanie Z krewnymi wspomniałem im zaraz patrz Jurek patrz Maniek Siedliśmy zaraz przy dobrym winie Powiedziałem im z dumą dam to mojej dziewczynie Oni spojrzeli zdębieli kolego znowu to samo Znów obraz ten sam tylko z inną ramą Byłem wściekły krzyknąłem żegnajcie trzasnąłem drzwiami Nie będę spotykał się już z tymi durniami Zasępiłem się bardzo westchnąłem i po chwili Pomyślałem wesoło oj nie moi mili Niech no tylko wystawi ktoś pochwalną ocenę A wtedy uwaga wiecie co znowu mam wenę 27.01.2013
  22. Scaliłem dwie ostatnie zwrotki w jedną. Przy mniejszej ilości słów treść została ta sama. Dziękuję za poradę. Uśmiech? Wszędzie trzeba szukać pozytywów. Pozdrawiam z uśmiechem :)
  23. Kto pisze, ten pisze ;p Sam zaś utwór kojarzy mi się z zaburzeniami psychicznymi dotyczącymi sfery seksualności (znałem takich ludzi). Nie bardzo rozumiem, któż miałby być jego odbiorcą? Facet, który interesuje się tzw. "księżniczkami"? Nie przekonuje mnie ten tekst. Pozdrawiam :)
  24. Ja bym ten tekst odebrał tak: ktoś za pomocą tanich, niewymagających środków próbował oddalić się od życia, ale któregoś razu okazało się, że świat, w którym żył, był iluzją. Człowiek doznał szoku i popadł w rozpacz. Mocny, przejmujący utwór. Dygresja: bardzo rzadko zdarza mi się zasypiać bez włączonej muzyki, niekoniecznie zresztą uspokajającej, wyciszającej ("SoFaD" choćby). Trudno tak, po prostu. Słuchanie muzyki nocą ma w sobie coś magicznego, niektóre płyty są zupełnie inne w odbiorze w dzień i w nocy (np. Recoil w dzień traci wiele swojego uroku). Ech... Pozdrawiam :)
  25. Podoba mi się oszczędność słów w tym wierszu i wyrażenie za ich pomocą przenikliwego odkrycia. Nadopiekuńczy rodzice często nie widzą, że wyrządzają krzywdę swoim dzieciom - inna rzecz, że są to często ludzie z zaburzonymi funkcjami społecznymi. Przekonujący tekst, mocny i poruszający, zabieram ze sobą. Pozdrawiam :) http://www.poezja.org/wiersz,1,141346.html
×
×
  • Dodaj nową pozycję...