Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

maria_bard

Użytkownicy
  • Postów

    1 658
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez maria_bard

  1. Przystawiłeś stempelek:-))) Krótko na krótkim:-) Dziękuję. Poczekam. E.
  2. Dzięki za czytanie i kilka słów miłych:-). Pozdrowienia.
  3. wg. mnie: z góry a z dołu ... i bez tylko a tak poza tym, to dziwne... bo wszystko zrozumiałam ;) Nie zgadzam się na te innowacje:-). Jeśli Pani ;-)))) wszystko zrozumiała, to komplement dla nas obu:-) Pozdrawiam. E.
  4. długo sypia z lewą komorą wciśniętą na pół taktu między żebra śni w czarno-białą kratkę matowieją ogrody muzyki trwają w kołysankach nagle rozbudzona migotaniem tętnic pojedynczą kroplą pod powieką bezwzględnie władcza zgarnia całą pulę
  5. Drogi R.R.:-) - Wiersz jest i pozostanie wyłącznie Twoim wierszem. Zostaw moralność samej sobie. Już i tak za dużo się teraz o niej gada. Straci na wartości;-))) Pozdrawiam. E. Ale miłe mi są Twoje wątpliwości, bo rzadko spotykane. Jak smardze w lesie wiosną:-)
  6. Ciekawie, z dala od banału, trywialnych rymowanek. Jest wyobraźnia, ciekawe obrazowanie, nawet żart. Drugą strofę polubiłam nad wyraz. Bardzo dobra. Bardzo dobra.:-))) Ale baran w chmurze - też!!! I w ogóle.... Kto z niektórych grafomanów użyje słowa "płoni", tak pięknego, zapomnianego? Pozdrowienia. E.
  7. To tekścik o niczym i w niezbyt atrakcyjnym wydaniu. A jakby tak coś od siebie, odrobinkę wglądu, zamyślenia, bez banału? Pozdrawiam.
  8. A ja wybieram strofę ostatnią:-). Wiem, co i ile znaczą noce dla chorego, kiedy zostaje sam ze swoją "podopieczną". Tyle, że nie czytam tego wiersza jak tekstu o chorobie stricte fizycznej. To wiersz o niedostosowaniu czy niedopasowaniu. Wydawać by się mogło, że noce powinny zbliżać, ale nie w każdej formie i sytuacji. A szkoda;-) Gdyby to "łóżko" miało zawsze taką moc tajemną;-) Pozdrowienia. E.
  9. Troszkę ckliwa sielanka. Nie, żeby ne mogła istnieć realnie. Bywa, że istnieje;-), ale... tytuł jest chyba mało udany, ale jeszcze mniej udana forma. Rymy pachną pewnym polskim miastem:-))), a w ostatnim dwuwierszu nie udała się puenta i co do formy i co do treści. Wiesz. I., że ja nie kadzę:-), więc mam nadzieję, że przyjmiesz moją opinię z lekkością ducha:-))). Tym bardziej, że wiem, iż czasem chce się takie "co to" napisać:-) "Ciurkiem" pozdrawiam. E.
  10. przed pęknięciem szyby po rysach snuje się lęk między przepowiednią z góry i z dołu byle myśl jednym rzutem wciśnie iskrę między cząstki równowagi szklarzem może być tylko film puszczony wstecz
  11. No, czy ja wiem..."dobry" ;-) Jeśli podskórnie, to pozostanę przy tym:-)
  12. Toteż i ta strofa jest punktem:-) Czytasz Murakami - zadziwaisz mnie. Dodajesz do swojej tożsamości jeszcze jeden poziom. Ukłon!:-) Mnie na to nie stać. Wiesz (mówiłam wszak) - z powodu "przenudzenia" ;-))) Oczywista, że "ja" wstawione jest spacjalnie!!! ;-) Lubię Twoje skróty, ścięcia, wcięcia, przycięcia - dietetycznie. Serdeczności -E.
  13. Nie biorę Twojego "w czasie. gdy..." bo nie ma to uzasadnienia. Widać, tekst jest zbyt słaby, aby się sam tłumaczył. Nic już nie wskóram:-). Dzięki za uwagi i czytanie. Pozdrowienie - E.
  14. Antidotum na matowienie sam spisałeś na "recepcie" - łzy i whisky:-))) Przykrój lustra pod odpowiednim kątem - zobaczysz, ile tam kolorków:-) Czas to wymyślony żart. Wierszyk też jest ledwie prowokacją. Pozdrowienia. E.
  15. No, bo jak zobaczyłbyś tę "takąsamość", to od razu wiedziałbyś, że światła znikąd spodziewać się nie należy;-))) I znów - zainteresowana pytam - jak dogaduje się z lustrami bez (szach) matu? Tylko mi nie mów, że to jakaś tam metafora, że niby polubić, jak inaczej się nie da:-) Pozdrawiam. E. To ten rodzaj światła, który wymyka się prawom fizyki i uczuciowej ekonomii estetycznej :) Słusznie podejrzewasz, że moja odpowiedź, może być skrajnie naiwna, aczkolwiek solidnie wsparta doświadczeniem :) Znam to światło...lubię taką naiwność. To ten kawałek spoza logiki;-) Rozczuliłeś mnie...coś podobnego...;-)
  16. Ma rację Alina z tym rymem. To technika. Warto się o nią zatroszczyć, jeśli pisze się rymowany tekst. Nie jestem amatorką rymu, bo często, u autorów mało wprawnych ( nie twierdzę, że to Ty, Sylwestrze;-))) osłabia on siłę przekazu. Bo - co tu chciałeś powiedzieć ważnego? To zależy, komu... To wiersz dla jedenastolatka, czyż nie? Na pewno warto, aby młodzież czytała, ale może jednak dla starszych, przynajmniej o kilka lat, warto wybrać bardziej ambitne wersy:-) Tyle, z sympatią - E.
  17. zawsze miło witać:-) pozdrowienia. E.
  18. Jednak chyba zgodną poniekąd. Jakoś "romansowo" i ckliwie wyszło, ale co tam...;-) Czasem warto. Odjeżdża taki jeden i wysysa z naczynia tego, który zostaje ;). I tak się robią "przepływy". Pozdrawiam deszyfratorkę dziękując. E.
  19. Co my robimy... No co...? To nie jest wiersz. To składanka kilku pętelek na temat: "co się dzieje w kuchni i przedpokoju" Na pewno rzeczywistość, ale ""goła".
  20. W tym wierszu jest mnóstwo bałaganu, ale i niepotrzebnych słów - delikatnie mówiąc. Po pierwsze - niedobre sa błędy. Nie "podeszw", a "podeszew". Wiersz traci na wartości. Ale niekoniecznie...;-))) Pierwsza strofa to banalna nieprawda. Bernardetta ma rację - mózg to clou:-) Dalej jest trochę bardziej ciekawie ;-) rozbierałem cię w fantazjach nie było miejsca dla eleganckich kreacji dziś jeden z milionowej widowni dłońmi oddaje ci zachwyt i współczucie świat tupotem czerwonych podeszew schodzi ze ścian szeleszcząc modną kolekcją dla ciebie za cenę odleżyn ---------- i tu wiersz jest niezakończony...tego nie zrobię.:-) Pozdrowienia. E. To wyłącznie próbka, zapewne mało dobra.
  21. Mam bardzo podobne zdanie. Cała reszta to ramki. Może jednak trochę znaczą...;-) Dziękuję. Pozdrawiam. E.
  22. No i co ja mam z Tobą zrobić??? Dodałeś "szacunek" profilaktycznie, więc nie mogę kąsać:-) Tyle, że troszkę źle przeczytałeś tytuł. Przepływ to jednak trochę co innego niż przy... No i tak się cieszę, że głębi nie widzisz! Jak się jest na powierzchni dużej wody, bezpieczniej patrzeć po płaszczyźnie:-))) Cześć, poeto. E. sorry, to przez zminimalizowanie tyłomózgowia. cieszenie się z mego niedopatrzenia chlubą mnie nie tyka, kapelusz z głowy;) Aaa tam, ja nie gniewliwa:-) I kapuszy nie noszę:-((( Takie sobie tylko jaja robię. Z sympatii. Ciekawe - jak to tyłomózgowie Ci się zminimalizowało? Samo??
  23. A Ty mi chcesz wyciąć inny kawałek?!:-))) Widzać, że to takie "arcydzieło" jak w dawnym malarstwie freski - z której strony nie spojrzysz, zawsze coś ciekawego widać.;-))) Dzięki. E.
  24. No, bo jak zobaczyłbyś tę "takąsamość", to od razu wiedziałbyś, że światła znikąd spodziewać się nie należy;-))) I znów - zainteresowana pytam - jak dogaduje się z lustrami bez (szach) matu? Tylko mi nie mów, że to jakaś tam metafora, że niby polubić, jak inaczej się nie da:-) Pozdrawiam. E.
  25. I tu trafiłeś w punkt centralny! :-) I to rymem! Ale, ale... a skąd wiadomo, że wampiry się nie widzą? Bardzo mnie to zaintersowało...;-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...