Zielona
Przyszłaś zwiewna, zielona, trzymając na ręce,
Pierwsze kwiatów zwiastuny, w błękitnej sukience.
Łąk zapachy, oddech leśnej ściółki,
Szczebiot ptaków , liczenie kukułki.
Skrzeki żabie w stawie, bocianów na nodze,
I Jastrzębie, szybowce, płyną ku przestrodze.
Chmur kłębiaste baranki i pieniążek złoty,
Wiosennym promieniem śle przedsmak spiekoty.
Ranki budzisz wesołe, na nadziei nutce,
Piskląt pierwsze iskierki, jeść zakrzyczą wkrótce.
Na soczystej zieleni, szmaragdowym listkiem,
Uśmiech wiosny roztaczasz rozdając go wszystkim.
W jaskółki skrzydełkach spisujesz pogodę,
Uśmiech dając słoneczka, deszczu ziejesz chłodem.
Pierwszy jazgot pioruna ,artylerii dechem,
Pączków świeży początek powita z uśmiechem.
Po stokrotkach, podbiałach chodzą Krówki Boże,
Zapatrzone nocami w gwieździste przestworze.
Słowikowe tre, le, le nadsłuchują senne,
Rozbudzone natchnieniem, nadzieje wiosenne.
Kiedy ranek ostudzi i rozbudzi dzionek,
Razem z słońcem zapłonie radosny skowronek.
A królewskie motyle jak nieba Anioły,
Powędrują pod niebem wiosenne sokoły.
Józef Bieniecki