Nic z tych rzeczy bo góralka
była przecież jak ta lalka
ani ująć ani dodać
tylko na talerzu podać
a ten gamoń góraliczek
(chociaż ślubny lecz prawiczek)
na surówki zapatrzony
nawet nie tknął własnej żony.
A ja jako opozycja
będę PiS-ał o „pozycjach”
sprawiedliwie ponad prawem
bo uwielbiam tą zabawę.
I nie będę mówił „jou”
ale w żywy kamień klął
a na wszystkie te zakazy
rzucę wiąchę, milion razy.
Nie. Nie bojąc się obciachu
goła lata po tym piachu
bo po kiego diabła mini
kiedy nawet lew pustyni
też przystanie, okiem rzuci
bo jak tu się oprzeć chuci?