Przeciągają się obrady,
które trwają trzecią dobę
a wiadomo, ze nie każdy
jak należy ma wątrobę.
Podchmielone piszczą pliszki
- co tam dla nas trzy kieliszki,
dla nas nawet cała flaszka
to jest pestka i igraszka.
Jeleń ryczy – ja i litra
mogę wypić na polanie
i zaręczam was kochani,
że nie weźmie mnie na spanie.
I tak ciągną się przechwałki
kto i ile wypić może
bo na plan daleki zeszły
nieprawości w lesie, w borze.
Po co łamać sobie głowę
i uchwalać postulaty
kiedy wokół jest kompania
i wódeczka i wiwaty.