Henryk_Jakowiec
Użytkownicy-
Postów
10 570 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
42
Treść opublikowana przez Henryk_Jakowiec
-
Zbieram także frankatury oraz dzienne datowniki bo szczególnie sobie cenię ten nurt filatelistyki. Bywa nieraz, że pół nocy pośród starych kopert szperam aż wyłowię z tej masówki wszystko to co dzisiaj zbieram.
-
Przepalają się już ruszta, wytapiają się żeberka bo miast mięsa na ich grzbiecie wciąż ognista jest aferka. Tego ognia nie przetrzyma ruszt żeliwny lub ze stali bo grillowi aferzyści wciąż oliwy dolewali. Po to by swą zapalczywość jeszcze bardziej podrumienić i zaistnieć na plakatach i startować na jesieni.
-
Limeryk nr 226 - o muzykalnym lwie
Henryk_Jakowiec odpowiedział(a) na Henryk_Jakowiec utwór w Limeryki
Stary lew co w Amazonii jeździ wierzchem na lewkonii nienawidzi ciszy a ze szczęścia dyszy gdy ostroga dźwięcznie dzwoni. -
Linia poseł - żona posła i tak sprawa się rozniosła aż do magla bo tam przecie chyba jest największy przeciek. Zaś w sejmowych kuluarach facet w ciemnych okularach choć ma język postrzępiony rozpowiada na wsie strony. Poliszynel w kącie siedzi podparł głowę i się biedzi, że za sprawą pewnie czarta tajemnica jest wydarta. A do tego spowszedniała przez co sens swój postradała że imienia nie użyczy on już takiej tajemnicy.
-
Ale słychać glosy „góry” - nie sprzedamy tanio skóry, walka będzie i na noże skoro nam to coś pomoże.
-
Ta maksyma (nie wiem czyja), że głupiemu szczęście sprzyja potwierdzenie ma na co dzień - a więc głupku weź się ożeń Raz, z kłopotów ją wybawisz dwa, kolegom radość sprawisz jeśli twoja przyszła żona ma coś w sobie z małpiszona. Co ze szczęściem ma wspólnego to co piszę ci kolego a no to, że przecież może mogłeś trafić jeszcze gorzej.
-
Limeryk nr 225 - o kiepskim pływaku
Henryk_Jakowiec odpowiedział(a) na Henryk_Jakowiec utwór w Limeryki
Tom ze śmiechu się uwalał - znaczy przed nim ktoś sp... dalał!!!? Nie, na słupie wisiał afisz na nim napis „ Jak potrafisz stań do walki krokodylu o Błotnistą Wstęgę Nilu” No i stanął nasz chojraczek ale zmógł go duet kaczek, za kaczkami, trochę w tyle były inne krokodyle. Choćby gawial, aligator damskich toreb propagator, długoszyje dwa łabędzie co płynęły równo w rzędzie. A na końcu ta niemota co to teraz się wciąż miota, i łez leje całe krocie gdy nad Nilem leży w błocie. -
Limeryk nr 225 - o kiepskim pływaku
Henryk_Jakowiec odpowiedział(a) na Henryk_Jakowiec utwór w Limeryki
Imć Krokodyl tuż nad Nilem łzy wylewa krokodyle bo gdy płynął żabką żwawo machał łapką a i tak pozostał w tyle. -
Muszę sobie powspominać bo to bardzo dawne dzieje a z pamięcią już nietęgo kiedy człowiek się starzeje. Wiem, że jeszcze jako dzieciak na koloniach, pl. Trzech Krzyży na postoju dwie dorożki, w jednej z nich woźnica ryży. On to pewnie opowiadał a ja mocno zasłuchany przyswoiłem tę historię - lecz czy nabrał mnie skubany? Mówią rudy to fałszywy ale ten był jakiś inny i tak pięknie opowiadał, klimat czuło się rodzinny.
-
W mym ogrodzie róż bez liku niskich, piennych i krzaczastych lecz taktyka moja inna bo codziennie to jedna z tych swoje płatki mi rozchyla i przyjmuje jak motyla.
-
Po to jest samoobrona, oraz to okaleczenie by spadając z piedestału chociaż ciało było w cenie. Tutaj się przejęzyczyłem więc poprawka będzie mała - owszem ciało ma swą cenę ale większą ma brak ciała.
-
A to ci historia, tylko czy prawdziwa bo klan sałaciarzy bardzo często kiwa. Siedzi on na koźle łypie na zad konia bo przecież swojego nie może mieć w dłoniach. Ależ ileż można na dupę się gapić więc i sałaciarzy zaczyna coś trapić. A to coś to nuda i zobojętnienie, urządzają wtedy sobie przedstawienie. Trafi się pasażer no to mu trajlują historyjki, które sami produkują.
-
Wyśmienita to zabawa i choć nie padają brawa każdy z nas drugiego ceni a ci inni, ci skłóceni obok toczą swoje boje gdzie marsowe tkwią nastroje.
-
Choć już bardzo długo poszczę ja tym gościom nie zazdroszczę skoro w imię interesów dopuścili się „karesów” to w naturze ich widocznie nie rzadkością te odskocznie.
-
Posunięcie nader mądre bo choć łapa odgryziona na trzech można jeszcze śmigać - a gdzie profit gdy się skona?
-
Bardzo kocham pewną Różę bo mi daje coś w naturze a prócz tego jej wspaniała barwa oraz zapach ciała jest symbolem owej Róży - czy ktoś jeszcze w niej się durzy?
-
Rzekł trzykropek nie rób szopek i dokańczaj zdania - a tak doszło do … ania.
-
Aż tu nadpłynęła z dala bardzo wielka, morska fala i marzenia się rozmyły bo z mydlanych baniek były.
-
Tylko kup 100 metrów sznurka i wynajmij płetwonurka a z przedszkola namów dzieci by gdzieś wynosiły śmieci.
-
Wszystko jest możliwe bo spod bożej pieczy potrafią się urwać i nie takie rzeczy. Mało to się słyszy o blokadach drogi chociaż nie spełnione są wszystkie wymogi. A drogi prywatne między posesjami mało to awantur między sąsiadami.
-
Teraz może osioł chodzić pośród traf z zadartym ogonem i dumnie jak paw. Skoro są i głupsi to brzydsi są też (ja mu nie ubliżam) choćby taki jeż. Osioł jak panisko po swej łące hula a kozłowi przez to tylko chodzi gula.
-
Limeryk nr 221 - o niechcianej miotle
Henryk_Jakowiec odpowiedział(a) na Henryk_Jakowiec utwór w Limeryki
A na drzewie wrona kracze - odkurzone odkurzacze na szybowce przerobiono i na eksport odstawiono czarownicom co w odstawce każą siadać na latawce bo to jest ekologiczne i awarie są mniej liczne. -
Ja od siebie, tak z przekory, że obydwa te utwory zmieniłbym nie do poznania bo nikt tego mi nie wzbrania. Prawnikowi z Ameryki Chińczyk pisał limeryki i choć prawnik prosił Chińczyk mu nanosił jakieś krzaki i patyki.
-
Kiedy w rządzie się kotłuje gapi z boku nie brakuje a tym bardziej tych za miedzą, którzy przyczajeni siedzą i gotowi w każdej chwili uszczknąć tym co się pobili.
-
Lecz to jest bolączka nie tylko sapera kiedy nas znienacka do ziemi przypiera. Na łonie natury no to jak cię mogę ale w środku miasta? - nasrać mam na drogę?