Henryk_Jakowiec
Użytkownicy-
Postów
10 570 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
42
Treść opublikowana przez Henryk_Jakowiec
-
Ko(s)miczni fryzjerzy
Henryk_Jakowiec odpowiedział(a) na Henryk_Jakowiec utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Takie małe z niesforne w wierszu mym zrobiło byka i jak gdyby nic po niebie pośród komet sobie bryka. Dla mnie tylko wstyd pozostał i nauczka by w przyszłości sprawdzać oraz przed wysłaniem zrobić test spostrzegawczości. Pozdrawiam serdecznie -
Limeryk nr 297 - o zaradnych bratanicach
Henryk_Jakowiec odpowiedział(a) na Henryk_Jakowiec utwór w Limeryki
Po czym ręce ksiądz opłukał, a że swą sutannę zbrukał to postąpił fer bo porzucił kler i w agencjach szczęścia szukał. -
Limeryk nr 298 - o niesfornej Kindze
Henryk_Jakowiec odpowiedział(a) na Henryk_Jakowiec utwór w Limeryki
Chłopa w kuchni bym nie stawiał bo zbyt długo zastanawiał by się nad przepisem gdyż myśli penisem więc kłopoty by mi sprawiał. -
Limeryk nr 299 - o rozżalonym płatniku
Henryk_Jakowiec odpowiedział(a) na Henryk_Jakowiec utwór w Limeryki
A zaś Zbyszko ten z Bogdańca kiedy dostał w bok kuksańca ostro ruszał w tany a że był narwany to brał dziewki nawet z rańca. -
Limeryk nr 300 - o muzykalnym toreadorze
Henryk_Jakowiec odpowiedział(a) na Henryk_Jakowiec utwór w Limeryki
A zaś inny ze wsi Mszana za namową kapelana nie gra na fujarce bo gustuje w szparce tu podpowiedź dam – kompana. -
A zaś inny baron z Powidz taki cherlak i krótkowidz wytrzeszczał gały jak dwa pedały … bo on spełniał się jako widz.
-
Ko(s)miczni fryzjerzy
Henryk_Jakowiec odpowiedział(a) na Henryk_Jakowiec utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Któż z nas jako małe dzieci nie zadzierał w górę głowy gdy spaliny cięły niebo a samolot odrzutowy błyszczał niby łepek szpilki przesuwanej po błękicie ech to były piękne czasy i beztroskie młode życie. I po latach się zdarzało spacerować wśród ciemności by na niebie wypatrywać w swej młodzieńczej naiwności tej jedynej, najważniejszej co być miała talizmanem bo podobno od narodzin gwiazdy są nam przypisane. Dzisiaj kiedy głowa siwa też się człowiek gapi w górę prosząc tego co nad nami aby jeszcze jedną turę dał nam przeżyć bowiem właśnie coś ze zdrowiem się kuleje a wiadomo, że ci w górze zawsze dają nam nadzieje. pozdrawiam serdecznie -
Ko(s)miczni fryzjerzy
Henryk_Jakowiec odpowiedział(a) na Henryk_Jakowiec utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Z głową zadartą w kierunku nieba czesałem warkocz gwiezdnej komecie a nieznajomy co stanął boku zaoferował się, że zaplecie w misterną siatkę każdy z jej włosów a potem spryska wszystko lakierem wiec mu odrzekłem – szanowny panie nie myśl, że jestem takim frajerem co to postradał trzeźwość umysłu i ma na bakier z rzeczywistością gdyż ja go czeszę jedynie wzrokiem bo to zajęcie jest przyjemnością a panu powiem, skoro pan nie wiesz - warkocz jest tylko gazem i pyłem co rzekłszy grzecznie temu gościowi do swoich zajęć znów powróciłem. -
Stój. Poczekaj jedną chwilę - czy ten lord jest zoofilem? Jeszcze to mnie zastanawia - czym zwierzynę obłaskawia?
-
Limeryk nr 299 - o rozżalonym płatniku
Henryk_Jakowiec odpowiedział(a) na Henryk_Jakowiec utwór w Limeryki
Raz ciutkolwiek za wysoko zadarł swoje wścibskie oko i tak padł przed czasem rażony obcasem a poza tym wszystko spoko. -
Limeryk nr 300 - o muzykalnym toreadorze
Henryk_Jakowiec odpowiedział(a) na Henryk_Jakowiec utwór w Limeryki
A więc z niego kawał cioty bo do samca ma ciągoty lecz to jest padaczka albowiem żeniaczka przysporzyła mu kłopoty. -
Czy on w zadzie czy w zasadzie lecz się zawsze cieniem kładzie za takie wybryki i intymne wtyki gdy w takowym jest układzie.
-
Donoszę
Henryk_Jakowiec odpowiedział(a) na Henryk_Jakowiec utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Nic z tych rzeczy wyskokowych bowiem opój ze mnie marny a to co mi napisałaś to scenariusz iście czarny. Ja w kosmosie? Dobre sobie! I do tego wystrzelony? Nie. Odmawiam. Ja już wolę, być na ziemi. Postrzelony. Bo wariata gdy niegroźny toleruje społeczeństwo a lot w kosmos jako pocisk to najczystsze jest szaleństwo. Pozdrawiam serdecznie -
Donoszę
Henryk_Jakowiec odpowiedział(a) na Henryk_Jakowiec utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
I dlatego już niebawem strych porzucę i na trawę wyjdę, stanę i popatrzę co w niebiańskim jest teatrze lecz nie zdradzam dalej wątku bowiem jutro od początku w nowym wierszu przeczytacie kiedy wiersz ten odszukacie gdzieś wysoko, wśród tabeli i żebyście nie musieli szukać niczym min saperzy - to „Ko(s)miczni są fryzjerzy”. Pozdrawiam serdecznie -
Donoszę
Henryk_Jakowiec odpowiedział(a) na Henryk_Jakowiec utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
O śmierć ocieram się prawie co dzień idąc chodnikiem, jadąc tramwajem lub przy witrynie jakiegoś sklepu bo często – gęsto przy nich wystaję. W domu człek także nie jest bezpieczny gdy wzrok małżonki nożem przeszywa bo choć z reguły bardzo spokojna zdarza się, że jest nadpobudliwa. Zazdrosny koleś źle życzy w pracy bo mam wypłatę większą od niego i zawsze gotów podstawić nogę aby spotkało mnie coś przykrego. A ja na luzie jak przedszkolaczek, któremu obce te zawiłości jak slalomista pomiędzy dniami optymistycznie prę ku przyszłości. Pozdrawiam serdecznie. -
Gdy zalegli na polanie wtedy baron rzekł, mój panie - cisza i poranek, trawka i kochanek oj niechybnie będzie branie.
-
Limeryk nr 300 - o muzykalnym toreadorze
Henryk_Jakowiec odpowiedział(a) na Henryk_Jakowiec utwór w Limeryki
Murgrabiemu we wsi Geje stoi lecz się nic nie dzieje bo choć dzieli łoże z małżonką, nie może, więc zostają mu nadzieje. -
Limeryk nr 299 - o rozżalonym płatniku
Henryk_Jakowiec odpowiedział(a) na Henryk_Jakowiec utwór w Limeryki
Zaś osesek, (wieś Rurzyca) co bez przerwy ciągnął cyca dziwił się niezmiernie, że brat jego biernie stoi i nim się zachwyca. -
Limeryk nr 298 - o niesfornej Kindze
Henryk_Jakowiec odpowiedział(a) na Henryk_Jakowiec utwór w Limeryki
Florecista zaś z Rogoży zanim floret w ciało włoży w palcach go obraca, delikatnie maca i namiętnie ochędoży. -
Limeryk nr 297 - o zaradnych bratanicach
Henryk_Jakowiec odpowiedział(a) na Henryk_Jakowiec utwór w Limeryki
Nadszedł kapłan z Ostrołęki i rzekł do nich – hej panienki słychać was aż w Ełku a ja nie chcę zgiełku poszły precz stąd do stajenki. -
Donoszę
Henryk_Jakowiec odpowiedział(a) na Henryk_Jakowiec utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Nie znana jest mi przyczyna smutku wiec i porada nie będzie dana ale przekornie to ja zapytam - czy to przypadkiem sprawa bociana? Wiem to skądinąd, bo moja żona kiedy już była pod koniec ciąży nie chciała bym ją wznosił do góry bo tam podobno krew jej źle krąży. A może urlop wykorzystany w letnich upałów złej koniunkturze przyczyną smutku a może tylko mała drobnostka, że nie trwał dłużej. Serdecznie pozdrawiam Ps. Proszę się rozweselić, naprawdę warto. -
Donoszę
Henryk_Jakowiec odpowiedział(a) na Henryk_Jakowiec utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Można także i na chmury wznieść się choćby i latawcem aby dobić interesu z mistrzem igły czyli krawcem i tam złożyć zamówienie by maestro owerlokiem pozaszywał w niebie dziury i by mu nie wyszło bokiem szydło z worka co na plecach za tornister zwykle służył bo plecaka nie posiadał gdyż po uszy się zadłużył. Wziął na raty szpulkę nici, kilka igieł, dwa naparstki a gdy popadł w szał zakupów dodał szpilek cztery garstki lecz to przecież jego problem my zmartwienie mamy inne, nam potrzeba całej chmury aby na niej prorodzinne i do tego bardzo miłe, w przyjacielskiej atmosferze spędzić tegoroczne wczasy na obłoku w toposferze. Pozdrawiam -
Limeryk nr 300 - o muzykalnym toreadorze
Henryk_Jakowiec odpowiedział(a) na Henryk_Jakowiec utwór w Limeryki
Toreador (gej) w Grenadzie w swej wieczornej serenadzie pod balkonem geja (czy to beznadzieja?) nucił pieśń o swojej szpadzie. -
Limeryk nr 299 - o rozżalonym płatniku
Henryk_Jakowiec odpowiedział(a) na Henryk_Jakowiec utwór w Limeryki
Płatnik VAT-u, gość z Chojnówki z pretensjami do skarbówki, że mu źle nalicza gest Kozakiewicza posłał w zamian za złotówki. -
Limeryk nr 298 - o niesfornej Kindze
Henryk_Jakowiec odpowiedział(a) na Henryk_Jakowiec utwór w Limeryki
Pewien pastor, gość z Kanady bardzo lubił dawać rady i tak mówił Kindze - Nie siadaj na klindze, szabla służy do parady.