Pomyślałem, siądę sobie
nad czyściutką białą kartką
i jak wena dopomoże
popłyniemy rzeką wartką.
Nie będziemy jednak w wodzie
zimna jest, do tego wietrznie
płynąć mogą rzeką słowa
no i czas a ten odwiecznie.
Wstęp przeleciał niczym halny
i choć w treści się zanurzył
po obrzeżach, szkód nie było
nawet myśli mych nie wzburzył.
Jednak po nim coś zostało
lub odsłonił to, co było
mianowicie spostrzeżenie
- samodzielnym być jest miło.
Nikt na nocnik nie wysadza
pieluch także nikt nie zmienia
z piaskownicy nie przywoła
- przychodź, pora do karmienia.
Czas nauki dawno minął
przeleciała także praca
co do, której wspomnieniami
rzadko, kiedy się powraca.
Dzisiaj sobie sam szefuję
i wykonam, co nakażę
jak kot miewam swoje ścieżki
choć bez sensu po nich łażę.
Tylko jeden mały procent
w mej wolności mnie uwiera
tym procentem jest ma żona,
która, przez dzień cały gdera.