Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ran_Gis

Użytkownicy
  • Postów

    2 028
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Ran_Gis

  1. > Dyziek ka - niestety, spontaniczny rozgardiasz to moja czuła forma i miejsce... pozdr.R
  2. - dzięki Janku za szczyptę smutku... pozdr. R
  3. ...dzięki Panie Staszku - nie za bardzo mam głowę.
  4. pytasz co słychać od dwu tygodni kołkiem siedzę i patrzę jak trzepią o siódmą ścianę żółtą plamę w której mam oko wyobraź sobie co za perspektywa ujęcia reklamy turniejowe emocje serwuję i posyłam R
  5. Ptaszek Odleciał Kurwa mać Jebany szpaku No chodź tu kurwa Nie bój się Chodź do Promilka Chcę cię pogłaskać Chodź tu ptaszynko Przytulić chcę go Jaki słodziutki Chlebek ptaszynka Jak ładnie dziobie Och, kocham go Jaki cudowny Ptaszek za oknem Patrz jaki piękny
  6. - tytuł i bajka realka... super ! pozdr.serdecznie R
  7. -zacznij malować... pozdrawiam (nawet zdrowego)
  8. - świetna jednoaktówka w czterech odsłonach w scenografii z meblami ku sobie na koniec. pozdr. R
  9. - Bernadettka być może ma rację... ale biorca dziękuje dawcy... pozdr. R
  10. - potrafię na 'fajtłapę'... pozdrawiam Ran
  11. . "zapatrzeni pod zieloną wodę" morelowa suknia jasne włosy pełno przewalonych wiatrem koszy i piach w plaży jak krupczatka biały cały miesiąc lipcowy czas zbliżaliśmy się do siebie aby w życiu pierwszy raz całować się na wyspie z śmiesznym domkiem co miał pełno słomy w czubie i śpiewania w szumiący las rąk i nóg tańczących niecierpliwych młodych przechyleni o niebieską poręcz zapatrzeni pod zieloną wodę nagle wstrzymaliśmy oddech i nikt nie wiedział wtedy dobrze jak się za to brać ty piętnaście ja szesnaście lat "milcząc w białych mewach" z wiatrem w ogłuszonych twarzach w zaciśniętych powiekach wibrująca krew Słońca zapalała przy nas morze plażę i powietrze już spóźnieni o lipcowy miesiąc coraz wolniej szliśmy brzegiem milcząc w bosych mewach które przyszło dziś pożegnać jak na zawsze stanęliśmy nagle oczy miałem oczy miałaś trochę smutne i bezradne zapamiętasz...zadzwoń... tak na pewno ! po raz pierwszy wszystko było takie ważne "na pożegnanie" dziś po niebie chmury z wiatrem tabunami jak na pożegnanie białe chusty na peronach w wyciągniętych rękach w zamazany tłum machałem zimną w niebie zawieszoną ręką kołysanie brało jak w ramiona po kuflowym puls ze stali w mózg podchodził w gardle usztywniało się obręczą i wiedziałem więcej cię nie będzie ani we mnie ani w niebie białą plażą czystej pierwszej .
  12. -pozrawiam dzwonkiem bratnią duszę skrzypiących szprych... (kropki jak przyprawa...) Ran
  13. - na dostrajaniu się nieznam , obrazu bym jeszcze niewerniksował. pozdrawiam R
  14. pozdrawiam społecznie Ran
  15. i te tam przecinki do wycinki R
  16. -prawo niewidzącego... mrugnięcie R
  17. - jakże by inaczej... pozdr.serdecznie R
  18. - zszywnymi... na piątkę minutek z plusem ! R
  19. zielone żyto cisza spokój koniec popasu składaku rumaku... galopem ! z powrotem do klocków nim szarą czapą nakryje zmierzch
  20. - tu strzygają i golają lewatywa ząb... pozdry wiam R
  21. siedzę przed sztalugami na płótnie przestrzeń biały lęk... wyłania się źrenica nie ma początku środka klamry zamknięcia błądząca kreska plama skojarzenia pędzel przysiada poprawia odcienie brzegi zabarwienia czas wyprzedza bieg toczenia nie ma mowy o wstecznym tworzenie myślenia na zamówienie... w obrazku z niepokornej wyobraźni po wyschnięciu i stwarnieniu zawerniksowanym wszystko zatrzaśnięte prawie malowniczo... jak to wyocenić... pyta malujący na kieliszek chleba pędzlem do litery pół malarz poeta zakręconych wersów
  22. - poemat wzniosły, ale czy się nalata, chciałoby się żeby tak. pozdr. serdecznie R
  23. ...pozszywane srebrnymi nićmi. pozdr.Ran
  24. - dziś rano spojrzałem i widzę że to zwykły kamień... pozdrawiam Ran
×
×
  • Dodaj nową pozycję...