Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Paweł Fiedys

Użytkownicy
  • Postów

    140
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Paweł Fiedys

  1. Gdzieś przeczytałem, że: miłość to stan bytu wyrażony w działaniu i się z tym zgodzę! Bez nas miłość istnieje jedynie poza nami...... bo ona jest, jak w tym wierszu. Czeka na porozumienie z nami i bierze nas za swoją własność. Serdeczne pozdrowienia :) Paweł Rozmowa z Tobą, to następna premia - rozpaskudzasz mnie SZEFIE! -:))))))))))))))))~~~~ Mam nadzieję, że w pozytywnym znaczeniu ;) Pozdrawiam :)
  2. Dziękuję panie Tobiaszu Serdecznie pozdrawiam
  3. autostradą nr 888 sunąłem prosto w objęcia Archanioła Michała za mną - stado czarnych ogarów jak na zwolnionym filmie wyrywało w biegu kawały rozgrzanej nawierzchni zabiegały z dwóch stron poczułem opór pod stopą nie dało się przyspieszyć moje błękitne porshe splamione brudem przewinień skorodowane od ciężkich przeżyć stawiało opór przeciwnej wichurze zmartwienie, czy wystarczy paliwa łaski nie pozwoliło mi zasnąć za kierownicą i nagle przypomniałem że mam "turbo doładowanie" spojrzałem przez szyber-dach cicho westchnąłem gdzieś nade mną poszum archanielskich skrzydeł na autostradzie nr 888 * 888 - to gematryczny odpowiednik greckiego imienia Jezusa i symbol nieskończonej (bo trzykrotnie powtórzonej) doskonałości (7+1).
  4. po każdym wypowiedzianym słowie milknie twoja istota a dusza zachodzi gdzieś pod pięty często po prostu nie jesteś pewien co masz powiedzieć, napisać czy aby to, co ci dyktują prawdziwe myśli? ten dualizm jest w ciebie wpisany często stoisz bezradny na jego rozstaju i nic nie czujesz...... * * * rzucasz spojrzeniem na czystą kartkę i znowu się uśmiechasz do ran Chrystusa
  5. Tak mi się skojarzyło, że we fladze Japonii również jest kula, choć na pozór beznadziejna bo zachodzącego słońca(tak mi się wydaje) jednak niosącego nadzieję na nowy dzień, może dla tego na początku wybrałaś Japonię? Te dwie kule - ziemska i słoneczna - fajnie tu współgrają :) Pozdrawiam. Paweł
  6. ..."Miłość, też się buduje - odkrywać ją to za mało"... Pozdrawiam raz jeszcze. (czarownica z Portobello a może Brida, dla której emocje są jak dzikie konie)Gośka -:)))))))~~ Gdzieś przeczytałem, że: miłość to stan bytu wyrażony w działaniu i się z tym zgodzę! Bez nas miłość istnieje jedynie poza nami...... bo ona jest, jak w tym wierszu. Czeka na porozumienie z nami i bierze nas za swoją własność. Serdeczne pozdrowienia :) Paweł
  7. "kompot na zimę" w przeżywaniu "prawdy" - ciekawe..... Dziękuję za ten wiersz i pozdrawiam. Paweł.
  8. Długi to wiersz, może troszeczkę przydługi ale czytając go, jakoś tak pięknie poczułem się bardziej Polakiem. Tego mi bardzo brakuje w tej dzisiejszej poezji. Dziękuję i pozdrawiam. Paweł.
  9. Dzięki Ostatni Pielgrzymie... będę miał to na uwadze przy następnych wierszach. Również pozdrawiam Pawle, z tą szkołą podstawową może przesadziłem :) ale chodziło mi o to , że taki czysto naturalistyczny opis nie pasuje do tej formy wiersza (biały, poezja współczesna), który powinien być albo minimalistycznie treściwy albo jeśli budujesz klimat, to przez bardziej wyszukane przenośnie. Gdybyś to ubrał w formę liryki rymowanej, klasycznej, to co innego. Zawieszam Ci poprzeczkę dość wysoko, bo ogólnie dobrze piszesz. Pozdrawiam Wszelkie porady i sugestie mile widziane :) Pozdrawiam
  10. Trochę jakby taka relacja z koncertu. Zupełnie się zgadzam, że nie ma tu zadumy, jednak tę spróbuję pozostawić już innym ewentualnym wierszom....... Pozdrawiam.
  11. Dziękuję Piotrku za tę sugestię. Rzeczywiście słowo "porównywań" troszeczkę tu nie pasowało, choć miało pewne znaczenie. Pozdrawiam.
  12. gdzie cisza bezkresna i wolna przestrzeń gdzie nie ma już żadnych osądów i znaczeń gdy serce jest wolne od logicznego myślenia nagle pozwala sie dostrzec ów bezmiar miłości w niej nie ma winy i nie ma sumienia
  13. Ja mam Mazury niemal o rzut beretem dla tego z pilotem DVD w ręce zapuściłem się w afrykańską głusz prosto na jazzowo - folkowy koncert Dee Dee Bridgewater's..... ciekawa muzyka, i instrumentarium.... od razu "inna polityka" Pozdrawiam Gosiu :)
  14. Wiesz Elu, myślę, ze teraz to będzie już to co być powinno i masz rację co do point - brzmią straszliwie tendencyjnie...... Pozdrawiam. P.
  15. Udało mi się zredukować wiersz o cztery czasowniki. Chyba wygląda to lepiej.... Dziękuję bardzo za podpowiedz. Pozdrawiam. Paweł.
  16. muzyka płynęła brzegiem afrykańskiej dziczy na skraju - mała murzyńska osada tutejsze instrumenty dzwięcznie uderzając dzieliły się z wokalem w niewymowne nastroje gaworząc i polemizując kłótliwie lecz na wesoło ech, ci roześmiani zapaleńcy! to dobrze, ze nie dopuszczają do swoich nut bemoli smutku zaczarowanym roziskrzonym rytmem
  17. Powiem Ci co …Rymy one same śpiewają. Popatrz (przepraszam autora , jeżeli uznasz że to niedozwolona ingerencja w utwór wywal mój wpis). Konał w burzy chłonął. różę, w dłoni nieba dogonić kromkę chleba tykał, moment. zapatrzony, zaśniony. trzymał, wyśnioną weń wtuloną trwogę kwiatu na drogę z zaświatów Pozwolę sobie na nieco inną opinię. Uczucie to stan w którym, albo nie jesteśmy, albo jesteśmy i wtedy zadajemy sobie pytania. Co tu może być nieprzewidywalnego. Przecież liryka to nie kryminał. Nie chcę polemizować, gderam tylko. Ten mój komentarz napisałem "na szybkiego", jednak gdy położyłem się z tym wierszem - długo nie dawał mi spokoju.... jest w nim coś natchnionego... Koryguję więc mój pierwszy wpis i proszę, niech Autor nie bierze mi go za złe. Wiersz jest naprawde piękny.... Pozdrawiam
  18. Dzięki Ostatni Pielgrzymie... będę miał to na uwadze przy następnych wierszach. Również pozdrawiam
  19. Ażeby nie być dłużnym to napiszę, że konanie z zimna i pragnienia... wszystko tu jest właściwie do przewidzenia i nie czuję w tym wierszu żadnego nowego tchnienia. I nie piszę tego złośliwie :/ serdecznie pozdrawiam P.s. A jednak coś niezwykłego jest w tym wierszu i nie daje mi on spokoju....
  20. Nie wiedziałem, że w Twoim salonie wiszą takie zasłony ;) zbieżność przypadkowa może dla tego o nich napisałem bo wiszą również... w moim pokoju. A poza tym, to czego jeszcze nie było? Przyznasz rację? Nie rozczytywałem się do tej pory w poezji a więc to, że gdzieś tam to już było to również najczystszy przypadek. Pozdrawiam P.s Jednak masz rację, powinniśmy szukać nowych rzeczy, nowych rozwiązań. No cóż... cały czas się uczę.
  21. tętno bije przez chwilę w rytmie sekund odmierzanych wahadłem starego zegara następnie przyśpiesza gwałtownie i... zamiera raptownie i znowu bije niemal miarowo to nie przez papierosy tak tylko tej nocy wnikasz w moje serce nadzwyczaj dogłębnie jest chłodno a ja sie pocę łagodna księżycowa poświata wsącza się przez niedociągnięte blado zielone zasłony wkoło cisza tylko mój oddech i tętno i to tykanie ściennego zegara zupełnie jakieś niemiarowe
  22. Dziękuje Ci Gosiu za twoje komentarze, są bardzo celne i.... z humorem :) I dziękuję Ci ze jesteś.... Serdeczne pozdrowienia już nie zza granicy cienia bo po nim już nie ma nawet śladu.... Paweł
  23. No tak, to chyba "przyuczyłem" co nieco kogo trzeba "skosić" bo jest "zwyrodnialcem" w oczach Absolutu, ale cóż nie zawsze mam w pełni rozwiniętą spostrzegawczość i nie zawsze kieruję się tymi samymi odczuciami co czytelnik...... Dziękuję za spostrzegawczy głos z Anglii :) Pozdrawiam Gosiu. Paweł.
  24. W pełni się z Tobą zgodzę Elu, to jest trochę może nawet zbyt nachalne pouczenie co nie było tak do końca moim celem. Coś tu trzeba delikatnie pozmieniać a w formie "tryptyku" rzeczywiście będzie wyglądało to lepiej. Pozdrawiam. Paweł.
  25. czerwcowe słońce cudownie przygrzewa inicjuje odejście złych nastrojów zaczepia moją twarz swoim promieniem kolejnym przyciemnia o ton cerę zalany jego światłem koszę zieleń trawy pokos wlatuje z rozpędem do kosza wyląduje na pstrokatej macie zozpostartej czterema końcami na strzyżonej łące pózniej na moich plecach powędruje do zbitego ze zmurszałych desek starego dziadka - kompostownika życie jest analogiczne z ową łąką pielęgnowaną dłońmi Absolutu wzrastamy na niej my - trawa i chwasty rośniemy razem ramię w ramię dopóki chwast nie wybuja zbyt mocno wówczas sprawiedliwość kosiarki równa nas ponownie do tego samego poziomu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...