odpływam.nieznośna lekkość bytu.
robaczki fiku miku.rzęsy most zwodzony,
dróżnik nieodgadniony.między browarem a gandzią.
lecz w lustro nie patrzy ze wzgardą.
lubi te stany.czy w ramach czy bez ram.
totalitarnie wolny.do rany przyłóż i cham.
trąć go - skoczy za tobą w ogień.
szturchnij - zamknięty sam w sobie.
śledzi loty kosmiczne , a z lupą korniki i mrówki.
czasem zaiskrzy.jak szklanka żarówki.
niepoczytalny gdy chwyci za pióro.
sami widzicie.
bzdura za bzdurą.
Wolin 09 V 2010