hubertk
-
Postów
301 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez hubertk
-
-
Pewnie zauważyłeś, że jest pewna różnica, między Herbertowym byciem wiernym, a Twoją wiarą w Tomasza; albo wiarą Tomasza, w to że lipa, już nie jest lipą- a dziełem jego rąk, bo tak wynika z wiersza. I nie można wykluczyć, że równie dobrze, może być jego wyobrażeniem, o swoim dziele- bo i taka możliwość istnieje; przy czym lipa, byłaby dalej lipą, a Twoja wiara, byłaby wiarą, w wyobrażenie Tomasza. więc chyba rozumiesz, że nie muszę Ci wierzyć, w chwiejną strukturę Twojego wiersza.
Co do Herberta, posłużył się różą i wiatrem, co czyni rekwizytorium nieuchwytne. Nie można analizować róży, jak Tomka, dlatego nasze pole wątpliwości i manewru, się zawęża. Świat przedstawiony jest taki, jakim przedstawi go Herbert, bo innych odniesień nie znamy. Od samego początku wykłada kawę na ławę. Mówi- wiatr kocha różę, zakłada tym samym, istnienie jakiejś wyższej idei. Herbertowe cierpienie jest wynikiem wierności tej idei, a nie samą wiarą w ideę.
U Ciebie w wierszu, tego nie ma. Sam chyba widzisz, że Twoje przedstawienie wiary, przy Herbertowym, wypada co najmniej śmiesznie.0 -
Pan chyba nie ma, złych wierszy- ja Panu wierzę:)
0 -
once upon a time there was a piece of wood:)
- trochę gimnazjalnie wyszło (w gimnazjalnym tonie- ujmując ściślej); ku pokrzepieniu serc łatwowiernych, ale składa się w całość.0 -
potraktujmy sprawy biznesowo
ty zdejmiesz otok z cierni
ja dam się poprowadzić w światło
na odchodne
wrzucę kilka monet do parkometru
z napisem
szybka modlitwa za nas
:)0 -
nic nie jest dobrze. ani on wprawny, ani współczesny. żałuję, ale jest- jak jest.
0 -
zbyt ogólnikowo- to chyba największa wada tego tekstu. trudno wtedy liczyć na jakąś przyswajalność; i człowiek nie wie, gdzie ma się ułożyć. osobiście- to wolę, jakieś konkretne sytuacje liryczne.
0 -
trochę zbyt oczywista, ta kara.
- Sztukmistrz z Lublina się ładniej ukarał:)0 -
słodziutkie:)
- ale podoba się.0 -
stanisław prawecki, makarios, Malarz, andrzej barycz, M. Krzywak, inne ściany, Alicja Wysocka, maria barb, Mariusz Sukmanowski, Magdalena Blu, Anna Myszkin, Wawrzynek- nie wiem, co powiedzieć. miło mi- po prostu. serdeczności.
0 -
moja sąsiadka ma piegowate
smukłe palce
- wczoraj przyszła z Martellem
i wyszła
leżałem
paliłem trawę
przyszedł Marek
- Marek parzył w rondelku
jakieś szamańskie świństwa
znowu leżałem
śniłem że wypadają mi z oczodołów
oczy
a uderzając o ziemię
zmieniają się
w emaliowo- miedziane kulki
we wzory Tao
z dzwoneczkami w środku
patrzyłem jak toczą się po podłodze
i wpadają pod szafę
- pomyślałem sobie że to najlepsze miejsce
dla moich oczu
ale przyszedł Asperger
i przyprowadził ze sobą nerwice natręctw
próbowałem coś wtedy napisać
ale leżałem w formalinie
- chorowałem na zespół
chronicznej refleksji
albo dzwonił mi w uszach Bartok
albo jakieś inne rodzaje Qi Gongów
z dzwoneczkami w środku
piegowate i smukłe palce przynosiły
te moje biedne oczy
i kładły przede mną na stole
piłem Martella i wymyśliłem sobie
że jeśli nie ma się na co patrzeć
wtedy się widzi cokolwiek
- przy czym bardziej chodziło mi
o cokolwiek
niż o moje oczy0 -
Cytatw czasie urojonym
jeden robak na milion przeżyje
- toć to szczęście w nieszczęściu:)
:-))) będzie od czego zaczynać
przypominasz mi to zdanie:
"Mamy szczęście. Żaden z naszych przodków nie umarł bezpotomnie" :-)
droczysz się ze mną:)
Różewicz mówi: mój szósty tomik napisał moją ręką anioł nostra Damusa (wiadomo: Różewicz, to sobie pozwala).
Grudziński był bardziej krytyczny (urodzony dziennikarz). mówi: nic nie jest moje, wszystko jest wspólne.
a jaden kamieniarz mi mówi: kiedy przybywa domów- ubywa krajobrazów.
0 -
w czasie urojonym
jeden robak na milion przeżyje
- toć to szczęście w nieszczęściu:)
0 -
zazdroszczę Ci tego wiersza. To bardzo ważny- wiersz jest.
0 -
pomysłu zabrakło- przede wszystkim. wiersz bez pomysłu, może się co najwyżej silić. z takich wierszy nic nie wynika.
0 -
ale co ja mam niby z tą myślą zrobić?
0 -
kocham- wysoki sądzie
przelewam się dla niej
razem z żółcią po szali
wyglądam w tej durnej
farsie
jak groteska
nikt mi nie wierzy
że to pozew
o staw pełen polnych maków0 -
jeszcze nie wyjdziemy
czekamy aż nam urosną
paznokcie i włosy
- tak bym to zakończył, ale pewności nie mam. każdy ma swoje wybrażenie wyjścia. w Pańskim jest więcej nadziei i chemii.0 -
ładnie się ujmuje, ten grudzień. ładnie.
0 -
CytatRównie tajemniczy, co zakręcony tekst. Jednak jedno mu trzeba przyznać - dobrze się czyta.
dobrze się czyta(?!)- myślę, że to ważna ewentualność- dla tekstu. cała reszta- da się odtajemniczyć ( mam takie osobliwe przeczucie)- w ramach indywidualnych potrzeb, oczywiście.
0 -
zawsze lubiłem trzymać w rękach Paryż
- uliczki rozpuszczone we włosach
gratuluję frazy- genijalnej metaforyki. tyle mi wystarczy. cała reszta, nie za bardzo mnie obchodzi.0 -
CytatO, wreszcie bez czapeczki sylwestrowej, ciekawe, ambitne, aż ludzie się gubią, nie rozróżniając początku od końca.
Podniósł pan niebezpiecznie poprzeczkę.
Pozdrawiam.
- dla mnie na pewno niebezpiecznie. pozdrawiam również.0 -
CytatMoże wyjęłabym trochę spójników tych, które wiele nie dają. Reszta - misterna. Jakby walka z molestującymi koniecznościami.
Podoba mi się.
- później pomyślę z tymi spójnikami. cieszy, że się podoba- dzięki.0 -
Cytatjestem zmęczona...
...w tej śmiesznej koszuli do kolan
wiotczeją mi nogi
myślę o tym jak do mnie wracasz...
...i wtedy wyobraź sobie ta noga
na której stoję- nawet mi nie drgnie
Dwa światy równoległe i jednocześnie przenikające się/ znoszące : "pamiętam i pragnę" oraz chore, wielotwarzowe "teraz".
Oszczędne, konsekwentne i wyważone (zapis emocji, a nie emocje zapisu). Nie widzę potrzeby zmian.
- zmian dokonałem wcześniej. przed Twoim wpisem. pierwotny zapis był trochę inny.
- racja:) choroba zdaje się być nierozłącznym aspektem egzystencji, dlatego śmiało można ją nazwać światem równoległym:) trochę bardziej mnie martwi jej płynność definicji w dziejach- ale to inna bajka, niech się historia medycyny tym martwi i nadstawia policzki.0 -
Cytat*
jestem zmęczona Li
leżę w pozycji w której uczyłam się kiedyś
składać ciało- żeby zachować czujność
próbuję się teraz podnieść
ale w tej śmiesznej koszuli do kolan
wiotczeją mi nogi
*
myślę o tym jak do mnie wracasz
- ja stoję przed tobą nago
i wcieram w swe ciało
parafinową oliwkę
(...)
później opieram na toaletce nogę
i wtedy wyobraź sobie ta noga
na której stoję- nawet mi nie drgnie
*
wczoraj spot/-/ka[u]ła[/u]m na korytarzu
tego ładnego chłopaka z owczarkiem
chłopak był bez owczarka- oczywiście
ale jedna dziewczyna mi mówi
że ten ładny owczarek- już nie jest taki ładny
*
chce mi się płakać Li
chce mi się teraz z tobą kochać
różnych rzeczy na przemian
*
boję się teraz zasnąć
bo wtedy się na mnie kładzie
wczoraj położył się na mnie
z twarzą Freuda
mam już po dziurki w nosie
tych wszystkich cholernych twarzy
- chcę żeby położył się na mnie
z twarzą własną
towarzyszy mi niepokojące wrażenie zbliżenia do twórczości playing.angel vel E. N. (choćby w utworach z podlirem o imieniu: Charlie) co zabrzmi pewnie egoistycznie w patencie podważonego egalitaryzmu - dlatego nie wiem: cieszyć się (uznać) czy się złościć z domniemanego małpowania - bez urazy oczywiście...
ps.......................zapomniałem dodać: że podoba mi się pozorna wielowątkowość (psychoanalityczna przemiana akcji), utrzymany stan skupienia, konsekwencja i dobry finał
- nie urażam się. miło mi.0
lipa
w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Opublikowano
a ja pokazuję na drewniany kloc
przed nim i pytam
lipa?
- właśnie stąd to zakładam. człowieku wytrzeźwiej, czytaj uważnie, później zadawaj pytania.
- co do Herberta nie masz racji- znowu nie czytasz uważnie.
- on lekki i jasny,
- ona nieruchoma i ciężka jak krew
przecież nie o wierność wiatru tu chodzi, tylko róży, już na początku wiersza to Herbert określa, i to jakimi przymiotami.
- Mogłem obejść cały świat,
mogłem nie wracać wiele lat,
ale wiedziałem, że na zawsze czeka.
- jeżeli z tego fragmentu Ci wynika, że wiatr niczego nie obiegał, nigdzie w tym czasie nie bywał, to niby skąd wiedział, że zawsze na niego czekała, wiatr wypowiada te słowa po fakcie dokonanym: tak sobie gdyba: i to, i owo- znowu nie czytasz uważnie. darujmy już sobie tą durną farsę, okej.