Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

hubertk

Użytkownicy
  • Postów

    301
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez hubertk

  1. sam nie wiem, chyba nie jestem jeszcze gotowy na zmiany, chwilę odczekać muszę, pozdrawiam
  2. cała głębia jest w czytającym
  3. myślę, że za bardzo zwróciłyby się do wewnątrz: coś na zasadzie relacji śpiący- śniony: zawężyłyby go, pozbawiły dodatkowych interpretacji
  4. jakoś tak to jest, serdeczności
  5. ten sen gdzieś się zapętla zazębia w języku którego nie znamy mówimy do siebie capella - tak wschodzą siostrzane gwiazdy promienie rozszczepionego słońca dlatego nie wymawiamy imion śpiących w ogóle już nic nie mówimy bo drżenie gardeł to ciągłość ubywanie na każdym polu obrazom nie nadajemy kształtu żadna przypowieść się nie spełni w tej dychotomii- to jedyna podzielność
  6. bardzo ładnie, nieźle to Pan uchwycił
  7. może i racja, nie obstaję
  8. /zakończył jak zakończył:)/ na fiołu, bo to dedykowany taki, żartobliwie tak. izba wytrzeźwień owszem, owszem; saturniczna taka.
  9. pozdrawiam również
  10. fiołek leśny jest cacy, cacy. cieszy komentarz, pozdrawiam
  11. a to mi miło
  12. cholera, jeżeli ten obraz był widoczny, to wolałbym, żeby nikt go nie zauważył, bo chodził za mną od tygodni. cieszy komentarz, serdeczności
  13. nie wiem czy kiedyś widziałaś pierścienie saturna odbijają się polifonią w biodrach jak włókna yukata w gejszy derwisz w tańcu ta gwiazda była kiedyś słońcem był biały kruk na progu bywało brzemiennie krew na rękach martwe łono carskie cięcie Pani to nie jest ostra proszę Pani ostrość to sufit wyciąg gipsowa forma nie fiołek leśny nie fagetalia taka
  14. to chyba jeden z Twoich lepszych, ostatnio;)
  15. a mnie ujmuje jakaś niesamowita swoboda, takie piórko na wietrze
  16. lubię dreszcze;) pozdrawiam
  17. właściwie to nie wiem co powiedzieć. strasznie nie lubię tego tekstu, a jeszcze bardziej jak mnie chwalą, bo nie wiem gdzie wtedy się schować. żaden pan ze mnie marat, raczej cieniutki w te klocki, ale dziękuję, dziękuję, pozdrawiam serdecznie
  18. dzięki za komentarz Lecter. cholera, chyba masz rację z tym szpitalem, bo najpierw pisałem wiersz, a później szukałem tytułu, może dlatego brakuje tu konsekwencji, może dlatego ta zbytnia dygresyjność najpierw tytuł- później wiersz: dziwi, że wcześniej na to nie wpadłem co do końcówki, to trochę mnie poniosło, pohulało
  19. ano szaleństwo, szaleństwo; zaraz tam szaleństwo:)
  20. zgadzam się w stu procentach pozdr pozdrawiam Macieju
  21. miły ten Twój komentarz, pozdrawiam również
  22. w wyboldowanym nie zgadzają mi się rachunki - brakuje czterech kwadratów ;) żarty sobie robisz z poważnego faceta;)
  23. to chyba dobrze dla wiersza, to ja dziękuję za komentarz
  24. ból wrzynał się w bruzdy jak sumiko jak oczy Beckett`a gładkim szlifem zostawiał po sobie tylko luki tylko cicho i cicho na tym polu Vincent położył ucho /tego nie możesz wiedzieć/ korytarz zdradzały oczy pas śmierci szczelnie pozaginany w sześcian kwadrat określeń kwadrat niedookreśleń Marianna w tym miejscu rozpięła koszulę nie Marianna odcina żyłę /tej kolejności nie możesz być pewny/
×
×
  • Dodaj nową pozycję...