Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kolos94

Użytkownicy
  • Postów

    378
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Kolos94

  1. żyć to jak zwykle - żyć pomimo nurzać się w gęstej słów percepcji znosić spojrzenia zbyt urocze walczyć z małymi, bać się większych kto mało wie, ten wiele traci kto wie za dużo - nic już nie wie zresztą zostaje tylko pustka jeszcze istnienia jestem pewien a jeśli nawet snem istnienie koszmarem czy miłą iluzją? skoro każdy sam sobie bogiem dlaczego bogom jest tak smutno? ja wierzę że dopiero zasnę teraz jest wszystko tak prawdziwe... trzeba przez czas się wciąż przedzierać a groźba śmierci kradnie siłę będę, za wszelką cenę będę co chwila coraz mocniej, pełniej choć to o wiele jest za dużo to nie potrafię nic już więcej oby się wreszcie rozszerzyła zbyt ciasna dla mej duszy brama przeciśnie się ostatnia owca nim na rzeź zostanie zabrana
  2. @rumianek Ja bym to nazwał aforyzmem :) Przynajmniej nie trzeba się namęczyć z czytaniem :)
  3. Kolos94

    Kraina

    @Mieczysław_Borys Tak, wiersz napisałem będąc w Paryżu. Nie wyraża on jednak żadnych "emigranckich" tęsknot do Ojczyzny.
  4. Lepiej jest płakać radosnymi łzami, niż śmiać się smutnym śmiechem.
  5. Kolos94

    Kraina

    przyklejony do świata na kilka sekund bez wiedzy czy za karę czy w nagrodę jestem za daleko stąd ziemia to mały punkcik gdzieś daleko poruszają się po nim niewidzialne postaci zawsze za szybko pędzące gdziekolwiek każdy wie wszystko i nikt nic nie wie obłędy stykają się ze sobą w cudowny sposób łączą i znikają ja nadal za daleko kilku jest blisko a prawie wszyscy na kolorowym końcu w ogromnym świecie w najmniejszym atomie rzuconym na kilka sekund do walki istnienia przyklejony w nagrodę czy za karę żyć nienauczony umieram codziennie
  6. @Marlett Taka sytuacja, że nic z niej nie wyniknęło, to i z wiersza nic nie wynika.
  7. może w Twych oczach było coś ze mnie patrzyłaś smutno ciesząc me serce właściwie nie wiem w Tobie dlaczego przez krótką chwilę widziałem niebo nie chciałaś płakać śmiać się nie chciałaś po prostu w próżnię wzrok oddalałaś wystarczył spacer lub tylko portret bym na swej duszy poczuł Twój oddech śnisz mi się czasem może snem byłaś? już nie pamiętam czy coś mówiłaś chyba tu jesteś w myśli, rozterce patrzysz wciąż smutno ciesząc me serce
  8. Jest niedzielny, wiosenny wieczór. Wracamy z bardzo odległej miejscowości do domu. Właściwie to wcale nie jest tak daleko, ale kilkuletniemu dziecku wszystko wydaje się ogromne, odległe i tajemnicze. Jest już ciemno. Idziemy dobrze oświetloną ulicą, później następną, skręcając w prawo. Przechodząc przez zakręt zerkam zaintrygowany w przeciwną stronę. Tam też jest jakaś ulica, ale my zawsze ją omijamy, a ja jestem bardzo ciekaw, co tam jest, dokąd ona prowadzi. Kończy się asfaltowa ulica. Po lewej stronie las, po prawej – stare zamczysko fabryki, potężne hale z powybijanymi oknami. Ze środka dobywa się niski ton głośno pracujących maszyn, choć fabryka nie wygląda na czynną. Mijamy ją i kończy się oświetlenie. Wokół nas wszechogarniająca ciemność, przed nami – znowu rozdroże. Tam, w dół prowadzi droga do jeszcze gęściejszego lasu, wśród jeszcze straszniejszej ciemności, a na końcu drogi – betonowa sadzawka, pełna brudnych, mętnych, glinianych ścieków. Druga droga jest stroma i również prowadzi przez ciemność, ale – gdy się przyjrzeć – gdzieś na jej końcu przebłyskuje między drzewami niewyraźne światło. Szliśmy tędy już wiele razy, lecz ja znów w tym miejscu tak bardzo się boje, że pomylimy drogę, zejdziemy w dół, w przerażającą ciemność, i utoniemy w błotnistej sadzawce, lub stanie się z nami coś jeszcze gorszego. Ściskam jeszcze mocniej dłoń matki i patrzę łapczywie w przebłyskujące w oddali światło. Nagle wędrówka zaczyna być trudniejsza – czuję, że wspinamy się pod górę, a dookoła zionie czarna pustka ciemności. Ale ja wciąż gapię się w przebłyskujące światło. Idziemy pod górę, ale ufam, że za kilka chwil przybliżymy się do tego światła. A później dojdziemy już spokojnie do domu i wszystko będzie dobrze. Czuję, że teraz też tam stoję. Jestem sam. Za mną ostatnie światła, przede mną – rozdroże. W lewo wiedzie droga łatwa i straszna, w prawo – trudna i piękna. I znowu się boję. Jesteś przy mnie? Proszę, odpowiedz! Może jest już za późno? Może powinienem tu przybyć, gdy trwało jeszcze piękne wiosenne popołudnie, kiedy słońce igrało z liśćmi na drzewach i z moimi myślami? Ale...przecież wiem, że za plecami mam jeszcze światło latarń. Odwrócić się? Odejść? Ale dokąd? Odpowiedz mi! Czy ty widzisz, jak bardzo boje się tej ciemności, która jest przede mną?! Chyba umrę tu zaraz ze strachu! Czuję Twój dotyk. Przytulam jeszcze mocniej moje serce do Twojego serca. Ze wzrokiem wlepionym w odległe światło ruszam wspinać się pod górę. Dookoła ciemność. Ale teraz już wiem, że jesteś. Idziesz ze mną. Jeszcze kilka chwil i przybliżę się do światła. A później zaprowadzisz mnie do domu. Na zawsze.
  9. pomagałeś mi tak bardzo że za każdym razem było coraz gorzej wolałbym doprawdy chwycić się brzytwy niż twej cuchnącej czarnej łapy uciełaby przynajmniej rękę łapczywie wyciągniętą po nic bo wygrać z tobą to przegrać wszystko a zyskać to stracić bezpowrotnie roztaczasz wspaniały krąg wyobrażeń stawiasz na narożniku pragnień i wołasz "oto wszystko twoje oddaj mi pokłon i weź w posiadanie wszystkie królestwa świata" i koronowałeś mnie rzeczywiście na króla wszelkich czczych iluzji gdy było ze mną coraz gorzej wmawiałeś że potrzebuje jeszcze więcej pustki na pokarm dla duszy i umysłu zranionego ale pustynia dała do myślenia na niej wspaniała pełnia księżyca i studnia prawie ale jeszcze denna pozwoliła wołać w nieskończoności: nie znać cię nie znać błagam tylko krzyż męka cierpki przedsmak nieba lecz ciebie - nie znać!
  10. @cezary_dacyszyn Co tu jest niezrozumiałego? Życie jest pełne sprzeczności, więc poezja też. Pozdrawiam.
  11. @Kajetan_Kass Ale czy istnieją mądre marzenia? W ogóle przepraszam za wszelkie niedopracowania w wierszu, ale był on pisany w ramach pewnego literackiego ćwiczenia, stąd bardziej skupiłem się na formie niż treści.
  12. Dusza przestała płakać, usycha z pragnienia krzyczy krwawiącym głosem na pustyni zdarzeń które bezmierną pustką napełniają umysł poszukujący sensu pośród głupich marzeń W tym niemym krzyku piękno to iluzja czasu karmiąca złudnie niczym samotną nadzieję przez niepojęty obłęd wzbudza zaufanie wkrada się w serce, kradnie wszystko po czym mdleje Siła? Brakuje jej by przezwyciężyć ciemność bezsilność tylko, z marną szansą na poprawę i straszą wciąż zamknięte drzwi do lepszych myśli a każda próba zmiany zakrawa na zdradę Tak trwa toksyczny związek wielkiej pustki z pustką pożera duszę kawał po kawałku, niszczy Los tak chciał? Sama chciała gdy przestała płakać więc będzie zbawiona gdy deszcz łez znów ją zwilży
  13. Kolos94

    Morowe powietrze

    @oskari_valtteri Słusznie, bo tu nawiązuje poniekąd do Czarnej Śmierci w poł. XIV wieku.
  14. Kolos94

    Morowe powietrze

    dusze nie mają czym oddychać i na co wam kłamcy długie dzioby zamknięte miasta, popalona odzież szczury wytrute w piwnicach szańce z półżywych i martwych ciał dusze nie mają czym oddychać zrozumcie tragedię nie trzeba szat rozdzierać palić stosów łez żałosnych ronić jęczeć że za późno niech ktoś krzyknie głośno aż głos jego wzniesie się nad atmosferę bo można oczyścić wszystko pierwszym i ostatnim tchnieniem śmierci i życia
  15. Kolos94

    mgła

    @makarios_ To co napisałeś jest mało zrozumiałe, głównie dlatego że nijak ma się do wiersza.
  16. Kolos94

    mgła

    zagubiony w tym życiu jak w żadnym innym nie potrafię oddzielić ciemności od światła życia od Życia siebie od Ciebie chciałbym dotknąć ciała i powiedzieć mu "kocham" lecz co jeśli ciało zaślepi? chciałbym pokochać Ducha największym pragnieniem lękam się tylko by nie zbłądzić boję się tak bardzo, że zaufam zagubiony w tym życiu jestem tu tylko na chwilę jedyna głupia, prosta nadzieja to życie inne, które będzie tam mnie odnajdziesz i nie oddasz już nikomu na całą nieskończoność serca
  17. Kolos94

    niekochanie

    moja wiara to stosunek przerywany współżyjemy ze sobą w miłości tylko kiedy jest mi dobrze mój pokój stał się dla mnie pułapką widzę w nim życie płaskie bardziej niż cień denne bardziej niż otchłań i czekam aż ktoś rzuci ziarno światła w moje osobiste piekło wygody moja miłość to ambiwalencja raz krzyż zwilżony jest łzami zaraz po chwili śliną to jest już śmieszne usłyszałem wiatr wieje ciągle tam gdzie chce i szukałem wiatru w polu to jest straszne zło za złem niemoc umysłu ale życie jeszcze na chwilę nadziejne pokochaj, pokochaj do szaleństwa skórzany worek z mięsem i kośćmi wszak dno jeszcze nie jest dnem życie co dziwne nadal nieskończone niech będzie mi dobrze i kochaj niech będzie mi źle i kochaj niech stanie się miłość jedno w jedno raz na zawsze
  18. Kolos94

    nieobecny

    przyszedłem do Twojego domu powiedzieli że już cię nie ma to nic nie szkodzi poczekam aż wrócisz mam całe życie czasu ufam że to wystarczy byśmy się w końcu spotkali na zawsze
  19. Kolos94

    pokalanie

    @Kulok_the_Bo$$ Staram się wyzbyć, co jest z pewnością zadaniem niełatwym.
  20. Kolos94

    pokalanie

    @Kulok_the_Bo$$ Lękam się nadmiernego rozrostu mojego "ego", które w końcu może mi przesłonić Światło.
  21. Kolos94

    pokalanie

    @bazyl_prost Tak, a gdzieś pomiędzy jest droga ze wzgórza do nizin.
  22. Kolos94

    pokalanie

    wspinam się wysoko coraz wyżej na szczyty egoizmu już jestem na górze muśnięcie czarnego pióra przewraca na ziemię mogłem co prawda tu nie wchodzić kiedykolwiek czy teraz ale skoro już jestem ktoś siłą rzeczy musi mnie przewrócić pęczniejąc nagle taki mały jakby z perspektywy wszystkich zdarzeń leżąc tym bardziej bliski piachu ze wzrokiem utkwionym łapczywie w chmurze czy to był ptak czy anioł? mam jeden prosty dowód pióro jest obok potyka się z wiatrem nie daje się dotknąć już wszystko jedno już nic innego czas wstać zejść w niziny tam będę bliżej nieba
  23. Kolos94

    dlaczego

    Ależ proszę o wypisywanie, bo chciałbym wiedzieć o co dokładnie chodzi z tą semantyką i pustką.
  24. Kolos94

    dlaczego

    stopiłeś wosk wyobraźni wykuwasz nową wolę wszystko jest świeżością cudowna zamiana potwór w człowieka kamień w serce spróchniały pień w kwitnące drzewo ciemność w mgłę mleczną śmierdzące błoto w czysty śnieg płacz i śmiech to nie smutek i radość lecz chmurka z pary unosi się tak szybko znika jak to tylko możliwe tymczasem wosk zapłonął a stal wyszła z ognia oto wszystko nowe od zawsze i na zawsze niezrozumiałe dlaczego kochasz
×
×
  • Dodaj nową pozycję...