Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Bartosz Wojciechowski

Użytkownicy
  • Postów

    1 698
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Bartosz Wojciechowski

  1. uśmiech rozsypany cienkim dreszczem na twoich nagich plecach - jak dla mnie tylko te wersy wychodzą obronna ręką. Tak, ten fragmencik jest na prawdę fajny:) Według mnie nie istnieją słowa zużyte/wypalone, natomiast istnieją wypalone zwroty. Dołączam więc do chórku: "Do dzieła!". Szukać nowych miejsc dla słów. Pzdr!
  2. A tak po sąsiedzku:) Wybacz, ale mam pewne kłopoty z odczytaniem treści: czy to jest taki frywolny (jak twoja papużka) wiersz o niespełnionej miłości? Jeśli tak, to daję plusa za pomysł, mimo finałowego zabójstwa - lekki nastrój i ogólnie za wyobraźnię. Nie rozumiem jednak "obandażowanego ucha" (Van Gogh? Miał autoportret z papugą?). Ogólnie można by jeszcze dopieścić, ale jak, tego - wybacz mi - nie wiem. O! Np. widziałbym to w duchu fin-de-sieclu (to przez to skojarzenie z Van Gogh'iem:), udało ci się to w "odświętnych piórach/ mieniąca się brokatem/ odsłania ponętny seksapil/ i kusi figlarnie skrzydełkiem" Pozdrawiam serdecznie!
  3. Bravo, bravissimo! Mówisz milady "językiem zrozumiałym" i dzięki temu z coraz szybszym biciem serca mogłem doczytać do końca. Niech żałują ci, których odstrasza długość! Znakomity wiersz. Szczery, prawdziwy, mądry. I piękny. I w ogóle ach-och (a żeby nie oblepić cię do końca komplementami, szepnę tylko, że miernie znam się na kwestiach warsztatowych... ale od tej strony zapewne też jest bez zarzutu); to tylko potwierdza, że nie bez powodu mam ciebie w ulubionych:) Nisko chylę czoła:) Acha, no i jest zdaje się literówka w drugim wersie trzeciej strofy - "bezradnie", a powinno być bezradne. Chyba.
  4. Dziękuję za to, że chyba po raz pierwszy mogłem bez większych problemów nadążyć za pana tokiem skojarzeń, migającymi przed oczyma obrazami i nawet potrafiłem (co zazwyczaj w pana utworach sprawia mi wielką trudność;) śledzić scenę, która się rozegrała w tekście. Z tych względów ten okaz polubię chyba bardziej niż większość poprzednich "przasnyskich":) Ale musi pan wiedzieć, że zyskując na - nazwijmy to - "czytelności", tekst stracił nieco z tej rozbuchanej fantazji, tak charakterystycznej dla wcześniejszych obrazów. Jak dla mnie jednak jest to najlepsza droga - przyhamować ciut z galopującym słowem na korzyść klarownej, a nie mniej pięknej i intrygującej opowieści. Bo pan po prostu znakomitym malarzem jest, i basta:) Pzdr!
  5. Hm, ja pamiętam uwagę z noweli Norwida "Stygmaty", że jak się o czyms wie, to się o tym dużo nie mówi, czyli własnie ujmuje sie tak lakonicznie. Zreszta włączył się do dyskusji Piast - i też podał celna uwagę - własnie - takie podejście mnie wydaje się uczciwe. A nie szafowanie łzami, rzucanie hasłami, ponieważ wydaje się, że to jest zbędne ozdobnictwo, owa "świątynia bez Boga". Zauważyłem też, że wielu autorów broni wręcz swych utworów ich wymową - czyli: to jest o Bogu, zatem to jest dobre. Czyli brzmi tutaj fałszywa nuta samouwielbienia, ba, owej marności, chęci bycia podziwianym. a ów utwór pana Rafała myśli - on nie wbija na siłę treści oblepioną sosem, tylko każe szukac odpowiedzi w sobie, a przecież o to chodzi - jeżeli mamy znaleźc wiarę, to tylko u siebie... Hm, powtórzę jeszcze raz: jeśli ów wspomniany "Namiestnik" jest księdzem, kaznodzieją, kimkolwiek kto należy do kleru - ja nie mam żadnych zarzutów co do przesłania wiersza. Wiem, że słowa niewłaściwego człowieka na niewłaściwym miejscu mogą skutecznie odrzucić od Kościoła, a niekiedy chrześcijaństwa w ogóle. Jeżeli jednak "Namiestnikiem" miał być tutaj Jezus (bo i tak to można odczytać), to ponawiam zarzuty z mojego pierwszego post'u powyżej. Wydaje mi się, że sam autor rozwiał wątpliwości i że "Namiestnika" trzeba tu traktować jako przedstawiciela kleru (do pana Rafała: boję się, że ten "Namiestnik" z dużej litery na prawdę może ściągać niektórych czytelników na manowce, przekrzywiać przesłanie i budzić sprzeciw wobec treści wiersza; a gdyby go tak z małej napisać? Czy to tak dużo zmienia w pana wizji?) Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
  6. Wiem, lubisz mi się chować (jakie dziwne słowo: kochać...) Znam też inne dziwne słowa - gwiazdy, galaktyki, mleczna droga. Usta masz zwilżone tym mlekiem. Galaktyk cienie na twe powieki A czym są gwiazdy? Phi! któż tego nie wie... lecz nie ma ciebie dzisiaj na niebie. Jesteś nad rzeką – w gałązkach wierzbowych Słyszałem szelest, widziałem ten promyk Twoich włosów zielonych: chwyciłem ich kosmyk A ty ze śmiechem pobiegłaś do mamy - wiosny.
  7. Heh, no nieźle się dałem wrobić własnej porywczości i M. Krzywakowi - ten Namiestnik z dużej litery mnie całkiem zmylił... :) Może tak by to zmienić? W każdym razie teraz wiersz żadnej kontrowersji u mnie nie wzbudza. Odszczekuję więc swoje słowa i z czystym sumieniem daję plusa, dużego:)
  8. Faktycznie dzięki pracy Espeny wiersz nabrał lekkości, łatwiej się go odbiera. Wybór oczywiście należy do pana Rafała:) Na szczęście w obydwu wersjach czuć wśród słów to "zacisze sumień" (którego mogę niekiedy zazdrościć:) Jest także i "ale": podkreślona przez pana Krzywaka refleksja jest dla mnie osobiście refleksją powierzchowną, niepełną, wybiórczą. Mam wrażenie, że wynika to z braku wiedzy na temat religii, którą - jakby na to nie patrzeć - peel kontestuje. Po prostu argumenty /zarzuty, które stosuje autor są dla mnie słowami człowieka nieświadomego własnej nieświadomości (wbrew temu co napisał M. Krzywak). Twój wiersz Rafale ratuje - i tu zgodzę się z M. Krzywakiem - szczerość i brak "firmowych naklejek", cokolwiek by to miało znaczyć. Nie bierz sobie moich słów za bardzo do siebie, jeśli cię uraziłem - z góry przepraszam. Pozdrawiam serdecznie i kibicuję!
  9. coś pozostało czego nie zetrzeć - niczym tatuaż u księdza na karku - urocze:) Czy "fotokartka" to znaczy fotografia? Stylizacja obrazka na poprzednią epokę (ew. "jakąś poprzednią epokę") wydaje mi się udana. Chyba, że określenie "retro -namiętnie" źle odczytałem. Pzdr!
  10. Czytam i jestem oczarowany. Ale sens mi się rozłazi w palcach, jak źle zrobiony na drutach sweter (sorki za nadmierną obrazowość). Może dlatego, że tak dużo tu tych znaczeń (zaufam M. Krzywakowi:), a może dlatego, że nigdy nie byłem w Kopenhadze? Więc klecę na drutach jeszcze raz. Ludzie, pomóżcie ograniczonemu człekowi... Pzdr!
  11. Ponieważ dobrze puentuje, jest szczery oraz stanowi dobry rzut oka na pożegnanie dzieciństwa. No i dlatego, że jest smętny:) Pzdr!
  12. moim zdaniem też. zwłaszcza od "i że krzykiem zabijam potwory" i dalej:)
  13. na ulicy bach wypada z ucha opornik R1 co za wstyd myślę co za wstyd tak przy ludziach opornik z ucha skojarzyło mi się z opozycjonistą... :))) Ogólnie poprawia humor (mam nadzieję, że nie wbrew intencji autora), ale zdecydowanie za dużo fajerwerków słowno-formalnych. Pzdr!
  14. :)))) Już wiem, że dziś na forum sobie (i nam) stawia pan pytanie "kim ja tu jestem... poetą?", no ale to już przesada :) Co do moich wypocin to dzięki za odzew. A nad pierwszą zwrotką popracuję, jednak na pewno jej nie wyrzucę, ponieważ to jest wprowadzenie do obrazu. Pzdr!
  15. Jak mniemam, redaktor J.S. kontestuje tutaj poprzez wizualizację kompulsywne, hiperprogresywne, a zarazem atawistyczne lingwistycznie (sic!) formy krytyki literackiej:)
  16. A czego tu zazdrościć? Chyba tylko dalekich podróży :) Frekwencja żenująca, koment 1... i jak tu mam wyrobić sobie jakąś opinię na temat tego tekstu? Proszę serdecznie o więcej komentarzy, bo coś ten Dejokat tu kręci:)
  17. Nie odchodź jeszcze najdroższa, ta chwila to moja nagroda, ta chwila to moment wytchnienia nim w noc powiedzie mnie droga. Ahlam, Layla, Safija - nie znam twojego imienia, lecz wiozę dla ciebie balsam, mirt na twe ramiona - szatę tkaną z promienia, na twe piersi małe, bez mleka, na twój brzuch twardy i płaski, ostatnie wezgłowie człowieka.
  18. Jak dla mnie lepiej. W ogóle mogę powtórzyć, że forma naprawdę przypadła mi do gustu - tzn. widać dużą łatwość w układaniu słów, tworzeniu nowego szyku zdań (bo mamy tu przecież dwa zdania). Boję się tylko, że bardziej doświadczeni koledzy i koleżanki szybko sklasyfikują to jako "banał" lub "nic nowego", etc. Ale mogę się mylić, jak wiele razy przedtem:) Jak dla mnie - plus, (uwierz mi, piszę bez cienia ironii) najbardziej by mi to pasowało do jakiegoś zbiorku przewrotnych aforyzmów. Tam by zabłysło. Pzdr! Acha, no i wiesz - jeśli chcesz coś zmienić w swoim wierszu, to pod nim, w prawym dolnym rogu masz opcję "Edytuj" (choć doceniam, że chciałeś nam ułatwić przeglądanie - bez ciągłego przesuwania ekranu z góry na dół:)
  19. Wybaczy pan panie Maćku, ale będę się upierał przy wersji Eugena - przecież nie traci pan ani jednej sylaby, a w jego zestawieniu słowa nabierają interesujących, niebanalnych skojarzeń i znaczeń. Natomiast po ostatniej edycji wciąż przeszkadza mi nieco to powtórzenie przyimka "na" (sam poczatek 1 i 3 wersu). Zdecydowanie niekorzystnie widzę też "na gołych głowach puste twarze" - domyślam się o co panu chodziło, ale w sumie to brzmi chyba zbyt banalnie (a - jeszcze raz powtórzę - nie musi!). Tyle ode mnie, decyzje należą do pana. Kłaniam się! :)
  20. Nie chcesz pan być Sokołem - zostałeś wężem, a wąż to przecie symbol mądrości... Cóż Panie Zmiennokształtny - nie wywiniesz się tak łatwo od komplementu:) Ja tymczasem swoje cegły już zaczynam nosić. Pozdrawiam jeszcze raz!
  21. Ja najsampierw w kwestii formalnej: chyba miało być "w głąb" (jest bez spacji), no i jeszcze "migota" - chyba "migocze". Ale przy tylu wersach mogę to panu bez problemu wybaczyć:) Przyznaję, że ciut za wcześnie się wziąłem za komentarz, ale chciałem panu wskazać te dwa niedociągnięcia. Natomiast aby zauważyć wszystko, powinienem (i zrobię to!) przeczytać go jeszcze parę razy. Jednakże już teraz widzę, iż jest to znakomity, piękny obraz i mogę tylko współczuć tym, których odstraszy ilość wersów. Ciekawi mnie czemu zarzucił pan ten "marker" dużych liter w dwu ostatnich strofach?
  22. Pewnie już było, ale mnie wtedy jeszcze nie było (na tym forum:) Zabawne, choć wylatuje szybko drugim uchem. Mimo wszystko - ode mnie plusik. Pzdr!
  23. Z czystym sumieniem dam plusa dopiero gdy zmienisz "rozdeptamy" na "rozdepczemy". Pozdrawiam:)
  24. No to do boju z tymi wersami, a nie tylko kawkę w Schonbrunn popijać! :))) A tak na serio, to mam nadzieję, że wiersz rzeczywiście jest po prostu niedokończony i że znajdzie pan czas na jego dopracowanie. Póki co widzę w nim jedynie jakiś słabo zarysowany zamysł. Ale trzymam kciuki i pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...