Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Bartosz Wojciechowski

Użytkownicy
  • Postów

    1 698
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Bartosz Wojciechowski

  1. No, co jest panie Russe?! U mnie na termometrze siedzi już chyba ze 20 Celsjuszów! Sam wiersz faktycznie zbyt standardowy, ale kibicuję niezmordowanie, bo wiem na co Pana stać. Pzdr:)
  2. Tak, tak - nie szkodzi przecież zamiast "po 21" napisać poetycką depeszę z nagłówkiem "21.37", ew. "o 21.37", w każdym razie cokolwiek, coś co by wskazywało, że chciałaś to konkretnemu pielgrzymowi zadedykować. Pozdrawiam serdecznie.
  3. Słońce ma mocne palce i ręce, od wieków ten olbrzym miele w nich ziemię. Bieleją mu knykcie, jest coraz goręcej, gdy zaciska na niej swe pięści potężne. Tak oto rozbija góry w kamienie, kamienie zaś – w proch ostatecznie; sypie piasek przez gardło klepsydry, ziarnem do ziarna układa go w wydmy, gdy głaszcze je dłonią słyszę jak gdyby jego szept cichy, suchy, pustynny: „To piramidy”. Światy całe przepadły, zostały po nich groby i cienie; nie ma już królów, żałobników żadnych, tylko nasze bezwiedne westchnienie.
  4. Piaście, faktycznie. :) A ciebie, milady, poleciłem do "ulubionych". Pzdr!
  5. Bartosz Wojciechowski

    Krach

    3x tak: za pierwszą i za drugą, i za gwiazdki pomiędzy:) Pozdrawiam.
  6. Brawo, rzeczywiście:) Resztę napisał już Piast, choć ja bym raczej powiedział, że może chodzi o miłość, a może wcale nie. Cały cymes tkwi w stuznaczności i ona dopiero dopełnia ów wspomniany kunszt. Znakomite. Ale to mnie tylko gryzie (w sumie - drobnostka): Imię co czar rzuciło na mnie, więc nie ostatnia i nie pierwsza Zamiast je wydać dzikiej nocy – użyczam mu schronienia w wierszach. w ostatnim wersie to "je" i to "mu" mnie gryzie... a gdyby coś z tym zrobić? choćby: Imię co czar rzuciło na mnie, więc nie ostatnia i nie pierwsza Miast wydać dzikiej nocy - użyczam mu schronienia w wierszach. nie wiem, czy to nie jest jeszcze bardziej pokraczne:) Sorki i pozdrawiam.
  7. Bartosz Wojciechowski

    co noc

    No to i ja! Będę kibicował, zwłaszcza ze względu na "skrzypce otwieranych drzwi". Pzdr:)
  8. No kto by pomyślał, że taka myszka jak ja może czasem słowikiem zaćwierkać spod miotły... :) Państwa powyższe krótkie komentarze to dla mnie duża radość i motywacja. Dzięki, pozdrawiam i w przyszłości postaram się o więcej:)
  9. Accidents de printemps. To tak jak wypaść z auta: koszula brudna i podarta a ja wśród trawy przeturlany leżę cały rozczochrany To tak jak z winem w parkach: wiedząc dobrze, że za chwilę przyjdzie kumpel z nowym winem - wpadać wciąż z deszczu pod rynnę Bomba zegarowa sekundy odlicza Uwielbiam się z tobą na wiosnę spotykać i jeszcze raz z księżyca spaść pocałunkiem na twój policzek Uśmiechnij się od ucha do ucha a potem chodźmy na spacer posłuchać jak zieleń wkoło wybucha
  10. Zdarza się niekiedy, że zupełnie jak w bajce chwytam księżyc na niebie w trzy dłoni palce i zrywam jak jabłko. Mam wówczas takie nieodparte wrażenie, że jest blisko mnie to, co jest przecież dalekie i że jest tu od zawsze - marzenie. Wyciągam wtedy ręce po jeszcze więcej i zbieram gwiazdy, po jednej, po jednej, aż wypełnią kieszenie. Jak myślisz: gwiazdy... w jakiej są cenie?
  11. Pozwól, że tylko powtórzę - cała przyjemność po mojej stronie była:) Pzdr!
  12. Dużo już zostało napisane powyżej, ja tylko dodam, że bardzo brakuje mi takich wierszy - wśród wszystkich szaleństw poezji współczesnej wreszcie kilka linijek, które można polubić od razu.
  13. Ja tu tylko cichutko spod miotły pisnę, że też bardzo gorąco kibicuję Beenie:) O warsztacie co prawda w ogóle się nie wypowiadam, bo sam mam z tym wielkie problemy, ale wiem, że jej wiersze są pisane w ogromnej szczerości odczuć i obserwacji świata, a m.in. z tego powinna chyba wyrastać każda dobra poezja. Pzdr!
  14. Dzięki Piast, zwłaszcza za to "hehehe". Obawiałem się nieco, że ludzie potraktują ten mój wierszyk jak jakąś prowokację czy coś podobnego. A tymczasem on jest przede wszystkim po to żeby się uśmiechnąć. Pzdr:)
  15. Evviva l'arte! Ty jesteś ten śmiech niepoprawny, którym się śmieję do świata, a który do łez mnie rozbawia bo chciałem być taki poważny. Ty jesteś wina kroplą żadnej innej niepodobną, kroplą mocną, kroplą słodką. (słowa język wnet mi plączą) Ty jesteś poezją życia, beztroską, ulotną, szczęścia krótką chwilą i każdą nową zwrotką. Dlatego głośno będę krzyczał, ilekroć zapragnę: Evviva l’arte, dziewczyno! Evviva l’arte!
  16. Ja też się męczę pisząc wiersze (i wątpliwości mam coraz więcej). Siadam i wstaję, ołówek łamię, biorę pióro - wylewam atrament, drżą mi ręce... Za długo, za długo to trwa! Godzina mija szast-prast, raz-dwa. Dni mijają, mijają lata... Wiecie co? Trochę się boję czasami, że przed końcem świata to ja nie zdążę z tymi wierszami.
  17. Córka wiosny (konkursowy) Wiem, lubisz mi się chować (jakie dziwne słowo: kochać...) Znam też inne dziwne słowa - gwiazdy, galaktyki, mleczna droga Usta masz zwilżone tym mlekiem. Galaktyk cienie na twe powieki A czym są gwiazdy? Phi! Któż tego nie wie... ...lecz nie ma ciebie dzisiaj na niebie Jesteś nad rzeką - w gałązkach wierzbowych Słyszałem szelest, widziałem ten promyk Twoich włosów zielonych: chwyciłem ich kosmyk A ty ze śmiechem pobiegłaś do mamy - wiosny
×
×
  • Dodaj nową pozycję...