Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Tomasz H

Użytkownicy
  • Postów

    230
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Tomasz H

  1. oczywiste prawdy ubrane w wersy podoba mi się:)
  2. życie czy słowa mają być bajką słowo czy życie jest granicą życie czy słowa rodzą nowe… właśnie, nowe życie czy nowe słowa? zamknij mi usta… ustami jak bym ogłuchł na Twoje wezwanie to przystaw serce bym jego biciem ożył jak bym kiedyś odwrócił wzrok to rozkaż mi spojrzeć w Twoje oczy a później ratuj bym się w ich głębi nie utopił> tak wyglądają słowa zapamiętaj je proszę pisze je myśl, serce i głowa ja je tylko przynoszę spójrz, mam ich pełną torbę chcesz o słońcu, księżycu, chmurach? tylko coraz trudniej zachować formę bo słowa nie lubią być w murach 01.03.2007
  3. dziękuję kwiaty są symbolem dobrych słów i uczuć jakimi obdarzamy innych ludzi, a pózniej niszczymy to wszystko specjalnie lub przez zaniechanie. pozdrawiam
  4. powiedz ile trzeba podeptać kwiatów podarowanych czułych słów zamienić w proch sam określ gdzie i kiedy żal traci sens a świat przestaje być światem zameldowanym tymczasowo na wokandzie kiedyś całując chleb patrzyłeś przed siebie płótna w ramach nie mogły usiedzieć cóż teraz zostało z kwiatów… tylko łzy i krew no tak jeszcze mgła jest taka jak kiedyś nie mów mi więc że kwiaty żyją pamiętasz jak wróżyliśmy? wtedy nieskończenie wiele ich było kocha lubi szanuje – pocałunek i... znów tak samo rwaliśmy dni z kalendarza teraz w wazonie czeka tylko czas bo… kwiaty nie umierają tylko na cmentarzu 22.02.2007
  5. dziękuję :) zmieniłem na jeszcze raz dziękuję
  6. wyparuję kiedyś w twoich dłoniach chmurom przykład dając jak można uwielbiając wiatr ziemię i słońce z lodu niczym kolan powstać pewnie kiedyś przyjdzie taki dzień że ukradziona noc ze wstydu wyrwie ze snów pragnieniom maski i warkocz zacznie pleść promieniom świeca nie będzie liczyła łez goniąc się z cieniem na ścianie karmin w kielichach wilgocią ust nasyci przyszłość wspomnieniem 14.02.2007
  7. Dziś proszę państwa będzie o prykaniu Pierdzeniu lub, jak kto woli bąków puszczaniu Jak państwo z lekcji biologii wiecie Prykanie każdemu jest znane na świecie Młodego lub starą, mężczyznę lub panią W życiu spotyka problem prykania Skoro problem urasta do wielkiej wagi Proszę więc teraz o chwilę powagi Baków puszczanie szanowni słuchacze Dzielimy na głośnie i na cichacze Śmierdziele i takie, co niczym zbóje Z znienacka załatwią, choć nikt nie poczuje Głośne jak słonia w dżungli wołanie I ciche jak węża atakowanie Prykanie podzielić możemy również Na podgatunki. Omówię je tudzież. Bulgotnik wapienny – on niczym jackuzzi Potrafi kąpieli zniweczyć luzik Podkołdernik – to chytra sztuka W śnie stara się ludzi oszukać Bengal pospolity – jest, że tak powiem Najczęściej obecny tam gdzie jest człowiek Uwagę chce zwrócić, że na prykanie Szczególny ma wpływ obiad i śniadanie Jako ćwiczenie zalecam państwu Majonez oraz fasolkę po bretońsku Na zakończenie mojego wykładu Nie bierzcie ze mnie teraz przykładu Ale mam wielką ochotę pryknąć Cicho i później szybciutko zniknąć. 11.02.2007
  8. pamiętam słowa jednej pani że to nie tak miało być przestała już nawet pytać dlaczego młodość ma tak mało życia pamiętam pana miał żywe oczy rozmawiał z tymi co nie mogli przyjść na ekranie ktoś wygrał miliony on miliony więcej bo kolejny dzień pamiętam chłopca nie pytał o nic w tym miejscu słowa przestają mieć sens siostra czy dziewczyna siedziała obok mówili bez słów i czekali pamiętam dziewczynę miała piękne usta kiedyś włosami czesała kochanka z chustką na głowie pytała gdzie z tych kilku tygodni ma życie poskładać *** szarość podłogi uspokaja zieleń ścian niesie nadzieję biel… to chyba od aniołów… …a na kroplówce nie było wiatraczka
  9. nie potrafie koszyków pleść, z wierszykami tez mi nie po drodze widać, wiem - kupię sobie kredki lub plastelinę, może z tym mi wyjdzie lepiej :)) dzięki że byłaś i oczki zmeczyłaś:)
  10. oczy stały się diamentowe usta z karminem jesiennym w zawody stanąć zechciały myśli biel śniegu pokonały swoją bielą a zieleń nadziei wygrała z wiosną radosną pomyślałem że poczekam do końca świata nawet jeden dzień dłużej a później w Twych oczach me oczy zanurzę dla nich jesteś modlitwą i chlebem wigilią i niebem północą i południem styczniem i grudniem jeśli chcesz to uczeszę Ci włosy paznokcie skrócę piosenkę zanucę jeśli chcesz to dam Ci rękę byś idąc pod górę zmęczeniem dwoje obdarowała jeśli zechcesz uszczypnę w pupę byś zawsze czuła się kochana na oceanie stanę się tratwą na biegunie saniami na pustyni oazą na niebie gwiazdą zechciej tylko patrzeć w przyszłość pogodnie układać z literek wyrazy zechciej i po prostu zrób to a tak jak od miłości blisko do nienawiści tak od radości do smutku, ja podleję grządki w tym lepszym ogródku i dłoń sama namaluje obrazy 28.01.2007
  11. Pamiętam jak kwiaty straciły zapach na widok tęczy plułem przez ramię w sepii odbijał się kolor świata i żyłem na kredyt końca czekając sam nie wiem kiedy poczułem wiatr każący mi z trumny wyjąć skrzydła nadgnite czasem, bo ja jakbym kradł życie, podnosząc młot na nowe kowadło choć ciągle świat w krzywym zwierciadle staram się iść do przodu by mgła z obrazu świeżego kolorów nie kradła bo skoro mam karty, wypada grać. 19.01.2007
  12. przecież nie chciałem Cię porwać barwić dni moim kolorem stało się i teraz dywan łąk a ty bukiety sobie zbierasz ot tak nie chciałem twoim aniołom zszyć skrzydeł masz tyle siły że świat może zazdrościć nie-wolność zamienisz w wiosnę tylko uważaj na pierwszy oddech wolności cierpliwość ubierz bo przyjdzie wiatr i nie wierz w los co sieje łzy w lustrze odbija się prawda lecz za zwierciadłem czasami piękniejszy bywa świat przyjmij rachunki wszak kasjer wie lepiej niech nigdy nie wróci komornik życia zbyt wiele chciał za mało dał cóż mogę powiedzieć? – Tak bywa 09.01.2007
  13. dziękuje za rady, są dla mnie bardzo cenne pozdrawiam:)
  14. kiedyś usiądę w sieni patrząc jak czeszesz włosy zapytam gwiazdy na niebie dlaczego mi Ciebie przyniosły ani ja jakiś przystojny ani jakiś bogaty czasem nie męsko płaczę i dzwne mam dylematy gwiazdy pewnie pomilczą mrugając do mnie ukrycie mówiąc tym samym - kochaj bo miłość to właśnie jest życie
  15. Kiedyś chciałem być dorosły Spełniać marzenia i płacić za błędy Marzyłem by dłonie rodziców przestały Wskazywać mi drogę i co mam robić wtedy Myślałem, że gdy zatańczę ze światem Zmęczę go, aż o przerwę poprosi Dając bukiet sam czułem się kwiatem Zbyt dumnym, by o jałmużnę kogoś prosić Wierzyłem w siłę ramion i myśli W wiarę, co cuda czyni byłem ubrany Lecz to za mało i gorsze dni przyszły I niemoc własną wtedy poznałem *** już nie chcę być dużym i starszym panem codzienne golenie też mi już zbrzydło w kapsle chcę pograć, porzucać nożem czy można przywrócić tamto co było? założę krótkie spodenki jak kiedyś zapytam rodziców w czym mogę pomóc nie będę musiał liczyć pieniędzy w różnych odcieniach zła wybierając powtórzę w sobie pierwszą miłość pytanie – idziemy na film czy do kina drżenie gdy pierwszy raz coś się spełniło i szablon codzienny zmieniła dziewczyna *** nie można przywrócić tamtych chwil poskładam mozaikę starą i nową na palcach przebiegnę, gdy licho śpi bawiąc się tęczą wciąż kolorową nie oddam przeszłości, którą znam medalik w dłoni ciepłem obdarzę w kolejnym rozdaniu kart powiem – gram stawiając va banqe przeciw szali marzeń 22.12.2006
  16. Szanowna gauloise - nad tym czy ludzie udaja tradycję sama się zastanów rozglądając się wśród otoczenia. Może ja żyje w innym i dziwnym świecie, ale niestety nie wszystko jest idealne i wcale nie tak mało ludzi myli prawdziwa intencje tych swiąt. znam rodziny, gdzie są awantury i sprzeczki o nie domyte okno i żle wytrzepany dywan, znam ludzi którzy martwia sie o "za słaby" prezent. przykro mi o tym nawet mówić wiec wystarczy slów. Napisałem jak pomyślałem. dzioękuję że byłaś szczęsliwych świąt
  17. W odświętnej koszuli karp wigilijny Dziatwa pod jodłą zjada już paczki Z sałatki wystają zmęczone godziny Samotnej, tradycją zmęczonej matki Choinka dostojnie szczerzy igliwie Kulawy od dawna zawisnął anioł W życzeniach przeważa słowo I że jest miło wszyscy udają W markecie pod górę pusty wózek Byle nie spotkać wypchanych portfeli W promocji kupiony złocisty guzik Pomyśleć musi, czy taki chcieli Skoro kolędy słów już nie znają Opowie kawał ten, co rok temu A gruby wujek Do chóru śmiejących dołączy na pewno Zaplanowana pasterka też poczekać musi Ten już przysypia, inny sam niechętnie Mielony groch z kapustą kusi I trzeba opić urodziny Boga lepiej *** Jak było u was, bo mi wspaniale Koledzy w robocie muszą zazdrościć Wiecie – karp, miłość, rodzinne śpiewanie A u was? Zwyczajne? Mogłem was zaprosić. 16.12.2006
  18. Z czterdziestką na karku myślę, co dalej albumy zdjęć i obrazki wspomnień ile mi jeszcze stron w życiu zostało jeszcze coś dopiszę czy tylko zapomnę Zamiary z siłą coraz mniej się lubią wyczytać można wiek w lustrze zakoli minione dni, które przecież nie wrócą w skorupy zamknięte pragną spokoju Przyjazne gwiazdy niewiele mówią jak echo czasem wracają chwile u mnie też coraz mniej postanowień choć czasem jak dawniej łaskoczą motyle Niby mądrzejszym się jest w tym wieku Ja twierdzę – nieprawda i ciągle pytam Jak długo się szuka człowieka w człowieku By jakieś nowe życie przywitać 14.12.2006
  19. dziekuję
  20. napisz mu co u ciebie nie pytaj tylko opowiedz że znów odnalazłaś siebie i nocy nie kończysz trwogą on nie potrzebuje wcale słów które obiecać coś mają zwyczajnie powiedz – kochanie było mi z tobą wspaniale dzięki tobie rozumiem co znaczy ciepło i miłość znów wiem co znaczy rodzina i tu się pragnę odnaleźć nauczyłeś mnie więcej niż Bóg On tylko przykazania rzucił ty mi wskazałeś jedną z dróg a ja nią postaram się wrócić
  21. Już się śmieją serwetki na stole do walki szykują się sztućce przyjadą niedługo przyjaciele wymyślę im jakąś dobrą ucztę Już się cieszy gościnna pościel nowe zapachy doda do zbioru miała już kilka soboto-niedziel na to wspomnienie dostaje humoru Już się raduje prysznic w łazience ręczniki w szafce stroszą rogi mydło umyje kolejne ręce a brodzik powita kolejne nogi Już się doczekać nie mogę i ja na tych, co odwiedzą moje progi pod dachem z radością gościnę im dam zapraszam i czekam przyjaciele drodzy.
  22. dziękuję za opinie. temat gryzł mnie od jakiegoś czasu i napisałem jak potrafiłem. fajnie że jesteście:)
  23. bardzo mi sie spodobał, jest taki po prostu i mi bliski. nie nawidzę zlepków słów ze słownika, które udają coś co niewielu potrafi odczytać. to dla mnie to dobry wiersz, a nad formą niech się wyżywają Ci co się znają pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...