popiół w starej popielnicy niejedną zna historię
w zapomnianej knajpie pod zerwanym szyldem
tłoczą się zgrają pijani mordercy
przelewając z ręki do gęby krwisto – fioletowe tatuaże
zamieniają kufle i butelki w morderczą armię
gdzieś w odległym za plecami czasie
stary mistrz o dłucianych dłoniach
wsączył ostatnią kroplę potu w machiny wojenne
nie wiedząc nic o ich przyszłym zastosowaniu
nazwał je krzesłem i stołem
to stary wiersz i ja też nie uważam to za cud świata, wręcz przeciwnie wyliczanka ot co, chciałem sprawdzić reakcje.
dziękuje za udział w eksperymencie
pozdr.
jestem zakrzywieniem na prostej linii
panem symetrii i wielbłądzich garbów
humanistą w matematyce
matematykiem w literaturze
jestem tym co nie ma końca
i końcem w początku
przeciwnikiem idei w walce o ideały
z przepaścią za i przed butami
jedynie przy szklance
w odmienności chodzę
- do połowy pusty -
miałem kiedyś przyjaciela
takiego od łupiny orzecha
pewnego dnia bez słowa
wyszedł z dziesiątego piętra
-ponoć po szczęście
wspominam poranki prawej nogi
teraz mam dwie lewe
czasem odwiedza nas matka
już nawet nie pamiętam
jak beztrosko było
płakać nad zdartym kolanem
pomimo skrytki w której chowałem
nieposłuszeństwa ślady
łzy spływały niezakurzone życiem
powoduje takie odczucia jakiegoś frasunku i melancholii, a to dobrze, wiersz powinien napełniać głowę emocjami, przemyśleniami, takim krótkim zatrzymaniem czasu, ja sie na chwilę zatrzymałem.
pozdrawiam.