Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

macia miszka

Użytkownicy
  • Postów

    485
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez macia miszka

  1. w wiosennym milczeniu połyskują kości psów porzuconych przez letników dobijających się do wnętrza muszli próbujących wyjąć z niej morze podrapać wielkomiejskimi pazurami a spacer mew po niebie zagłuszyć (od)głosem komórki- spadającym na plażę meteorytem.
  2. pośród iskierek śniegu konfetti uśmiechy imprezowych klaunów muzyka disco przechodzi w milczenie wewnątrz tej suszy brak światła; niepokój czy starczy sił na dalszy niebyt ?
  3. pośród zgliszczy zabawek obejmuję czas suszy, nagrobków wciąż mokry od imprezowych nocek uciszam muzę pop, taneczne baloniki bo tak chciał mój ojciec; jego dorosły Bóg.
  4. człowiek człowiekowi nie wilkiem tylko owcą w rękawiczkach zamkniętych przed zarazkami wyjmuje ranki, śmierć z wnętrza zakłada supernovą krew, oddaje swoją energię a później gdy ciało bez fałdek chowa je do norki; jamki tam skąd przybyło od czasu do czasu nasłuchuje światło bezpieczne; można uciec w sen.
  5. w najdalszym zakątku, kąciku jestem tramwaju, auto+ busu schowany tam moja wyspa ćmami zatruta mój koc- okrywam się a gdzieś naprzeciw wzroku ludzki bluszcz- Eden gąszcz rozmów, kolców czułości odpycham tą światłość; zostawiam migoczące żarówki, świetliki, przedsionki serc nie dla mnie ten raj; niech żyje byleby piekiełko przyzwyczajeń zostawił.
  6. pod parasolkami gaśnie deszcz-zamiast słońca z nowy zakończeniem oczywiście też może być.
  7. pod parasolkami gaśnie deszcz a nasze słowa układamy w zdania oszczędnie jakbyśmy budowali nową arkę płyniemy po nich jak po tratwie w naszej restauracji pod parasolkami gdzie każdy niewłaściwy gest jest niepotrzebny jak guzik przy drodze a kiedy wychodzimy nie płacąc rachunku zostaje kilka słów jak kawałków pańskiej skórki na pożegnanie tej znajomości odchodzimy od siebie w czarne,słoneczne ulice udając zwykłych przechodniów.
  8. nade mną ciała moich mężczyzn mogę się pozbyć porównań do żółwi aczkolwiek ze ścianą to niewiele ma wspólnego autora nie autorki.
  9. za ścianą oczy szaleńca tynk sypie się łatwo kiedy on wstaje w tym domu kilka zimnych szali na noc oglądam w lustrze wczorajsze siniaki.
  10. próbuję wyjąć z kadrów;nie patrzeć na smugi na ciele po twoich palcach bo coraz ciemniej w tym domu a z góry nadciągają białe plamy wsiąkają w jesienne kałuże gdzie resztki światła od ciebie.
  11. każdy fragment twego ciała część światła,cieni każdy fragment jego ciała przykrytego tobą należy do mnie ten kamień w naszym wspólnym łóżku.
  12. tytuł : Praca zapomniałem dodać.
  13. w snach mają mrówkojady formują kopczyki od nocy do nocy a między kroplą śniegu a kulą słońca zaciągają się trawką;trawnikiem a ja chłopiec z muszlą z poezją na plecach powoli wyciągam tam palec królowa- mała Kleopatra stuka go obcasikiem prosto w żyłki życzy budowania mnie od podstaw, wers po wersie źdźbło po źdźble, cegiełka po cegle.
  14. kilka ostatnich śladów na śniegu w tym roku uśmiechy imprezowych klaunów znaczą białe połacie konfetti rysuje niebo kolorową kreską a "noc jest tunelem, szczeliną w jutro" gdzie głowy jak pęknięte baloniki a na dywanie masakra martwa główka korka od szampana w mózgach żadnych zmian - najwyżej kilka procentów wiadomości o spłoszonych ptakach i nowo przybyłych gościach nad domami słońce, inne, trochę świeższe przynosi krajobraz mglisty, nieznany gdzie nowe kontuzje serca stare śmierci ukryte głęboko pod ziemią, na fotografiach i nie wiesz co masz zrobić z tym; iść dalej; zostać ukryć się w jamie i zasnąć obudzić się w stanie spoczynku oznajmić obecność.
  15. nade mną żółwie jak ciała moich mężczyzn o dużych ,śliskich brzuchach i łysych łebkach pod nimi poznaję naukę oddechu odwracam się do ciebie; przytulam przy tobie ściano jest mi lepiej potrafisz słuchać.
  16. przykryty ciałami moich kobiet topię się w sukienkach z falbankami, tuszach do rzęs kiedy próbuję zdjąć miękkie jak ptasie piórka biustonosze dopada mnie obłęd;szaleństwo uciekam przed nim z rozmazaną szminką na twarzy pod łóżko.
  17. lub nie chcę by przyłapała mnie na kochaniu.
  18. rozmawiam z drugą osobą liczby pojedynczej kiedy nic mnie nie widzi druga osoba liczby pojedynczej rozmawia ze mną;tuli nie lubi jak coś stoi za drzwiami; szura za oknem szukam tej trzeciej ukradkiem nie chcę być przyłapany na kochaniu.
  19. nie mam już traumek wszystkie przestraszyłeś; schowałeś głęboko pod ściółką muszę udać się do lasu; nazbierać wilków do koszyczka niech ocalą moje owieczki.
  20. otworzę te traumki tylko dla ciebie i wejdziesz do nich; do wilczych jamek zaszyjesz ściegiem gęstym haftem lub na pętelkę jaki styl wolisz a kiedy odejdę choćby na moment będziesz ich głodny potem gdy wrócą znów je przytulisz i wejdziesz głęboko szukać owieczek.
  21. czekam na sugestie, komenty komendy do naprawy, wiersza poprawy zamiast wyrażeń lub wrażeń wyrazów mogłoby być a blożek wcale nie musi być poranku o jakiejkolwiek porze gdzie kręci się dużo ludzi nie wiedziałem jaki dać tytuł a w moim od czuciu tytuł był potrzebny.
  22. w na tłoku w(y)rażeń w o środku komuni katów miejskich za gubiony jestem wpadam na kasownik a on rażony moim ciałem wypluwa bilet a jaka ś pani z biustem Pameli rani mnie mini torebką przestępując z nogi na nogę miejsca na serce szukam w sobie sam ustępuję miejscówkę staruszkowi i jak prze stępca uciekam przed kanarkiem odjeżdżam w błękit nieba pośród ludzkich min na ulicy wy buchnę, po stoję.
  23. jak tu przerobić na haiku ? pomóżcie pozatym to mi tu czegoś brakuje.
  24. za oknami falbanki brudu trupy kalendarzy uduśmy marzannę.
  25. moi bliźni- ranki nie zabliźnione otwarte przez długopatrzenie ludzie pokazują je palcem obchodzą dookoła czerwieniące się raczki a one drobią mnie powoli strzypczykami towarzysze piórka, ciała bólki moje mną spływajcie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...