Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Stefan Nawara

Użytkownicy
  • Postów

    170
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Stefan Nawara

  1. Cieszę się, trzecią część poprawilem wracając doPani rymu. Tak jest lepiej. Stefan
  2. Szanowna Pani, tak mi się spodobalo, że pozwolilem sobie na drobne zmiany. Rytm 8/7/8/7 - jest tu najlepszy. Tylko w ostatnim fragmencie zmuszony bylem nieco więcej zamienić,ale chyba sens jest zachowany. Pozdrawiam Stefan o dobry Boże, któryś jest potężny i wspaniały pozwól pobitym wstać i wejść w świat naszej dawnej chwały pozwól na nowo badać dni bo noce wciąż upiorne odnaleźć wyjście aby żyć pogodnie nie zadziornie pokornie znosić trudny świt a później sny powtórzyć odnaleźć jakiś stary kwit i bilet z tej podróży wygladzaj garby dawnych lat prowadź zwyczajną drogą i mądrą wiarę w siebie daj tym co już nic nie mogą pomóż zrozumieć wiedzy kres lub wejść gdzie sens nie może bo ja nie mogę sama więc tak mi dopomóż Boże
  3. Stefan, eksponowanie siebie, swoich emocji i przeżyć nie jest w miom stylu. Choć zdarzają się wyjątki. Jestem raczej nakierowany na zewnątrz, a nie do wewnątrz. Staram się (z różnym skutkiem oczywiście), żeby tworzone przeze mnie obrazy poruszyły jakieś struny u czytelników, a przynajmniej u pewnej ich grupy. Bo cóż czytelnika mogą obchodzić moje wzruszenia - w końcu obcego człowieka... Chciałbym też dodać, że z niezłym skutkiem uprawiam haiku, a ten rodzaj wyklucza eksponowanie siebie. Haiku opiera się o kanony buddyjskiej fil ozofii Zen. Jest ona z założenia przeciwna abstrakcji. Jej wyznawcy, jeśli filozofują, to tylko patrząc, słuchając, dotykając. Niezbędnym warunkiem dla piszącego haiku jest osiągnięcie stanu, w którym autor wyzbywa się siebie, całej swojej „bebechowatości” składającej się na własne „ja” i przenosi się w oglądany fragment natury. Dlatego nie ma tu podmiotu lirycznego. Staram się, choć nie zawsze, przenosić tę regułę do swojej pisaniny. A co do archaizmu - zawsze byłem niedzisiejszy. A wszelkie mody i trendy, pisanie wierszy-zagadek i inne takie tam mam w głębokim poważaniu :) Mz wiersz jest tyle wart, w ilu głowach znajdzie rezonans. Nie piszę ani dla siebie, ani dla Boga tylko dla ludzi. Wiem, że masz trochę inny pogląd, ale to chyba nie przeszkadza różnić się pięknie, prawda? :) Pozdrówka Zawsze czytam Ciebie z zaciekawieniem. Zwróć uwagę, że piszę "czytam Ciebie". Czytam z zaciekawiem, bo jestem Ciebie ciekawy. Jak jest Ciebie za mało, to jestem trochę zawiedziony. Ale jakoś wytrzymam i dalej będę czytać. W haiku też jest przeżycie, to coś, co chcemy podejrzeć poza krajobrazem. Od tego nie można uciec. Stefan PS. Chętnie bym te haiku poczytał.
  4. Jak zwykle urzeka mnie w Pańskich sonetach rozbudowane obrazowanie i jakiś zupełnie samoistny świat fraz. Kilka razy wracałem do Pańskiego i tłumaczenia "Panther" Rilkego. I czytałem gdzieś indziej, że jest Panu trudno pogodzić tłumaczenie z chęcią zachowania tekstu. Proszę się nie zrażać. Ma Pan duże możliwości, które widać np. w bogactwie językowym Pańskich sonetów. Dlaczego o tym piszę? Bo Rilke to mój ukochany poeta. Bo w klasycznych tłumaczeniach Jastruna są miejsca wspaniałe (np. Sonety do Orfeusza) i takie, które poległy w konfrontacji z oryginałem. Sądzę, że najgorzej wypadły Jastrunowi "Elegie duinejskie". Młodoposkie skojarzenia i maniery nie posłużyły tu dobrze pracy translatorskiej. Czy nie chciałby Pan mierzyć się z nimi? Może wyjść z tego coś ważnego. Zachęcam. Stefan
  5. Film oglądałam kilka razy w telewizji i myślę, że jest dobry. W końcu jeśli chciało mi się patrzeć kilka razy, to coś w tym musi być. Uczucie między głównymi bohaterami wzbiera jak morze, nic tego nie zatrzyma - to jest przekonujące. Jandę doceniam, trochę mnie drażni, ale ostatecznie jestem na tak. Podobno bardzo dobry jest "Tatarak" z nią - nie widziałam. Wracając do "Pestki" - przynajmniej raz oglądałam ten film ( w kawałkach), żeby posłuchać piosenki na końcu filmu. Czasem coś tak przychodzi - chwyci i trzyma jak mnie ta piosenka. Stefku drogi, "dziewczyńskie klimaty" to już dawno nie ja - ale może na zewnątrz to tak wygląda i to jest dopiero komiczne (patrz "łamanie reguł"). Pamiętam jak Kamieńska pisała w "Notatkach", że kobieta starzeje się szybciej zewnętrznie niż wewnętrznie i stąd jej zachowanie oceniane jest często jako śmieszne. To ja ? Stefciu drogi, wiem, masz problem. Myślisz sobie - ot, O-lutka, muszę ją znów wierszem pocieszać. Nie musisz, jestem dostatecznie pocieszona wszystkim dobrym, które mi już posłałeś :)) Wszyscy starzejemy się wbrew sobie. W końcu umieramy z przekonaniem, że to się dzieje za szybko, bo wewnątrz wciąż mamy 20 lat. Dlatego "dziewczyńskie klimaty" i "chłopięce marzenia" są trwałe i nigdy się ich nie pozbywamy. "Pestka" to była była w naszym liceum książka, którą mądre dziewczyny pożyczały niezbyt rozgarniętym rówieśnikom, aby mogli przeczytać o tym, o czy one marzą. tak żeśmy wtedy wchodzili w "dziewczyńskie klimaty". Ale to b. dawno. Film oglądałem po latach i nieco rozczarował. Bo Pestka kochała jak skała, a Janda - jak zwykle - zagrała histeryczkę. Pozdr. Stk.
  6. Wierzę w intencje. Wiersz/piosenka jest fajny. Sam b. lubię rytmiczność i pod nią piszę. Ale chętnie bym zobaczyl rozpisaną przez Autora strukturę rytmiczną tego wiersza. Po prostu chcialbym to sobie zaśpiewać. Życzenie moje zupelnie jest poważne. Pozdrawiam Stefek Panie Stefanie, szczerze? nie chce mi się :) (i to jest też kurcze najzupełniej poważnie) natomiast nie jestem pewna innej kwestii, czy sie w niej dobrze zrozumieliśmy. napisałam Panu, że jest nieregularność i ja się z tym zgadzam, takoż z nieuporządkowaniem struktury sylabicznej. to że napisałam, iże widzę ilości sylab i czuję rytmikę, nie oznacza, że jest uporządkowanie, czyż nie? "czuć rytmikę" to nie jest równoznaczne z istnieniem regularności rytmiki zwłaszcza kiedy wcześniej przyznałam Panu co do braku owej regularności rację. a nie jest tak, Panie Stefanie, że po prostu życzy Pan temu wierszu regularności, bo takie jest pańskie poczucie "piosenki", że winno być regularnie. natomiast ja proponuję wyjście takiej natury, proszę zapomnieć o słowie piosenka w tytule i czytać jak zwykły wiersz do czasu, kiedy rozłożę na czynniki pierwsze to dziadostwo do nagrywania, wyrecytuję Panu i prześlę ów wiersz i wtedy porównany odczucia. no chyba że wcześniej Panu rozrysuję ową nieregularną formułę na kartce, ale to najpewniej na kartce i skannę, nie będę liczyła ciapków na monitorze :) tylko zastanawiam sie po co rysować nieregularność, żebyu zobaczyć nieregularność. to nie ejst wiersz ani sylabiczny ani sylabotoniczny. Puzderko :)) Proszę powiedzieć, że nie mam racji. Przecież nie jest prawdziwa alternatywa rozlączna: albo ja mam rację, albo nie mamy o czym dyskutować... Przecież ten świat jest trochę bardziej skomplikowany. Stefan PS. Jeżeli tak jest, proszę sobie to samej śpiewać/recytować!
  7. Z późnej wiosny tego roku. Stk. Przeczytalem "lamanie regul"... To jest świetne Dziękuję za słowo do mojego wiersza, czytałam. Piosenkę zabieram do ulubionych obok Roberty Flack i Grechuty - ten ostatni z piosenką z filmu "Pestka" Jandy. Dziękuję za radości, pozdrawiam :)) Lubisz "Peskę"? To Twój dziewczyński klimat?
  8. z flamenco są zerwania kompasu (troche tangosa, trochę fandango) zamieszane z buensoaires, a dwa, niekoniecznie trzeba stosować polskie sylabizowanie, do którego zwyczajny jest nasz jezyk (choć niezupełnie, bo w takiej np warmińskiej wersji lipki, jest podobny zabieg rozciągnięcia sylkaby na dwie). nieregularność nie jest przypadkowa, jeśli idzie np o refrenową strofę, znane są przypadki, kiedy czasem refreni się po jedno-segmentowej strofie a czasem po dwu :) co do porządku w strukturze sylabicznej, zgadzam sie z Panem - nie można jej nazwać uporządkowaną, to na pewno :) tak, najlepiej próbować to śpiewać, równie najlepiej, czytać jako wiersz :) on już jest skończony, ten wiersz, ma jeszcze tylko jedno miejsce, nad którym myślę co do pracy nad tekstem, niech mi Pan wierzy, Panie Stefanie, cierpliwości ni wkłądu włąsnego mi nie brakuje. takoz spokojnie widzę ilosci sylab i czuję rytmikę. nawet akcenty czuję jakby własne ;) dziękuję za wizytę i cenne uwagi :)) Wierzę w intencje. Wiersz/piosenka jest fajny. Sam b. lubię rytmiczność i pod nią piszę. Ale chętnie bym zobaczyl rozpisaną przez Autora strukturę rytmiczną tego wiersza. Po prostu chcialbym to sobie zaśpiewać. Życzenie moje zupelnie jest poważne. Pozdrawiam Stefek
  9. Z późnej wiosny tego roku. Stk. Przeczytalem "lamanie regul"... To jest świetne.
  10. Zgrabna i ladna ta impresja. Najbardziej sugestywna, choć najmniej dla mnie logiczna, więc może dlatego, zwrotka trzecia. Zwloki Apostola niesione przez śpiew dzwonu są najlepszej próby (że się tak wyrażę). Ale... Ale brakuje w tym obrazie Ciebie, gdzieś się ukryles za pięknymi rekwizytami. Nawet wprowadzone przez Ciebie postaci są związane z tymi budowlami, a nie z Tobą. Więc nie wiadomo, jaką one w tej historii odgrywają. Zresztą, tu nie ma historii. Jest tylko oko kamery,które rejestruje piękno i dziwność otoczenia. Może się glupio czepiam, bo sam piszę jakoś nie na czasie, ale czuję w tym pisaniu jakiś archaizm, poezję,z czasów, gdy wstydliwy byl lub nie do pomyslenia - jasno zarysowany podmiot. Pozdrawiam Stk.
  11. W starym przedwojennym tlumaczeniu bylo trochę tak: Z wielkiego bólu, co rani, Robię male piosenki. Ladnie pomija ono ten brzydki zaimek, bo i tak dla polskiego czytelnika podmiot jest czytelny. Niemiecki musi wskazać czyj ten ból jest. Ale to drobiazg. Będę się starać. Hej, Stefcio
  12. Stefan Nawara

    Ameby

    Oj Grzesiu, uważaj... Wchodzisz na linę, która wisi wysoko nad ziemią, a pod Tobą "nie ma bogów". Możesz mieć "kontakt z podłożem".
  13. Stefanka zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Warto czekać lata, by ktoś tak o nas powiedział. Dlatego Stefankę schowałem w najskrytszych zakamarkach twardego dysku. A tej swojej Penelopy też się nieco wstydziłem. Dzięki za dobre słowo. Może uwierzę, że warte są coś także "małe piosenki". Te małe piosenki są z Heinego: Aus meine grosse Schmerzen, mach ich die kleine Lieder... Pozdrawiam Stefanek
  14. Dziękuję. To był ukłon wobec kobiecej delikatności. A Franka Zet jest szczególnie krucha i trzeba z nią ostrożnie. Stefan
  15. Dobry temat i na wiersz i na piosenkę. Akcja rozwija się wręcz wzorowo. Puenta - OK. Ale niestety temat i fraza naśladuje muzykę, która jest tu niekonsekwentna. Wręcz muzycznośc tej piosenki/wiersza jest jej najsłabszą stroną. Chodzi nie tylko o brak porządku w strukturze sylabicznej. Można znaleźć wiele pieśni, które bazują na nieregularności. Ale ta nieregularność jest tam regułą. A tu jest przypadkowa i wynika ze słabości warsztatu. Najlepiej spróbować to zaśpiewać. Wtedy wychodzi to, o czym tu piszę. Nawet pierwtne flamenco z załamanym rytmem i zawieszeniami fraz - nie dało by tu rady. Ale warto nad tym popracować. Takie wiersz nie wyjdzie od razu. Wymaga cierpliwości. Pozdrawiam
  16. Luteczko, ani się nie obrazilem, ani nie odnioslem się tu do Ciebie. To przecież byla samokrytyka. Nie jestem przekonany o tym,co piszę. Wciąż wątpliwości. Poprawiam i zmieniam po tysiąc razy. I nadal - niezadowolony. Więc wtedy, gdy wychodzi mi sama taka rymowanka, która i cieszy, i juz w niej nic poprawiać się nie chce, to wtedy podejrzliwy się robię, nieufny wobec samego siebie. I od razu myslę: uwaga, grafoman! Ale i tak piszę... Graf Stefan z Omanu Masz przykład mojej nadwrażliwości. Jest śmieszna w tym klimacie - zacina deszcz :( Trzy razy TAK. Dziękuję :)) W nagrodę tylko dla Ciebie, bo tu i tak już nikt nie zajrzy: Piosenka o Penelopie Cóż... Będę czekać, aż cię spotkam, Choć nigdy ciebie nie widziałam. Oczy przymknięte wciąż mam lekko I nie wiem, czy rozpoznam ciebie. Tak czekać łatwiej. Tak żyć prościej. I mniej powstaje alternatyw. Więc nawet, gdybyś przyszedł kiedyś - Nie mogę być rozczarowana. Choć będziesz pewnie trochę stary - Zużyty heros, niezbyt lotny - Choć nie dogonisz moich pragnień I tak ci powiem: usiądź…zostań… Potem żałować będę długo I chyba nigdy nie zrozumiesz, Dlaczego budzę się z tym lękiem, Że obok śpi nie ten, co wrócił. P r e t e k s t e m b y ł a ś m e j p o d r ó ż y. D ł u g i e j, k o l i s t e j, r a c z e j k r ę t e j. W t a k i e j p o d r ó ż y z a w s z e p o d r ó ż D u ż o w a ż n i e j s z a j e s t n i ż c e l. Więc jak rozpoznam cię, gdy przyjdziesz? Po krokach czy po twym zapachu? Przybędziesz z rana, gdy spać będę, Czy w nocy, gdy nie będę czuwać? Czy rozprostujesz moje zmarszczki, Rozświetlisz oczy, zmiękczysz dłonie? A skórze ud przywrócisz jędrność, Której u innych nie zaznałeś? Jak będziesz mówić? Głosem stali? Echem spiżowych epopei? Czy może niemą mową wody, Szelestem trawy i mgły ciszą? Chcę, abyś przyszedł z ciepłym deszczem I abyś ty ten wiersz napisał, W którym się staję czarownicą, By zmieniać cię pod nastrój oczu. C h o ć p ł y n ę c i ą g l e w d r u g ą s t r o n ę I t a k p r z y b ę d ę d o I t a k i. A p o w r ó t c h y b a j e s t w a ż n i e j s z y N i ż e l i t o, c z y w r ó c i ć c h c i a ł e m. Stefek Romantyczny
  17. Jak myślisz, co z tym zrobię ? : ) Hannibalu, ten rys Twego,jakże szlachetnego i wynioslego charakteru trudno zaakceptować nam - "prostym robotnikom winnicy Pańskiej". Jakiś Ty dla nas w swej genialności - nieludzki. Ani Cię dotknąć, ani z Tobą pogadać. I wokól Ciebie nie wiele widać. Jakby Cię spowijal dym z kadzidla. A ponad Tobą, zawsze, Aniol... Straszne!
  18. Grafomanii ? Dlaczego zrozumiałeś mnie źle ? Jest mi lżej na sercu, kiedy filozof rymuje, staje się bardziej ludzki, przystępny. Łatwości-Potworności u siebie w zanadrzu wierszowym ? Nie i bardzo mnie to zasmuca. Rozmowy z filozofami są niebezpieczne jak światło. Lutka Nietoperzanka :( Luteczko, ani się nie obrazilem, ani nie odnioslem się tu do Ciebie. To przecież byla samokrytyka. Nie jestem przekonany o tym,co piszę. Wciąż wątpliwości. Poprawiam i zmieniam po tysiąc razy. I nadal - niezadowolony. Więc wtedy, gdy wychodzi mi sama taka rymowanka, która i cieszy, i juz w niej nic poprawiać się nie chce, to wtedy podejrzliwy się robię, nieufny wobec samego siebie. I od razu myslę: uwaga, grafoman! Ale i tak piszę... Graf Stefan z Omanu
  19. Grafomanii ? Dlaczego zrozumiałeś mnie źle ? Jest mi lżej na sercu, kiedy filozof rymuje, staje się bardziej ludzki, przystępny. Łatwości-Potworności u siebie w zanadrzu wierszowym ? Nie i bardzo mnie to zasmuca. Rozmowy z filozofami są niebezpieczne jak światło. Lutka Nietoperzanka :( Luteczko, ani się nie obrazilem, ani nie odnioslem się tu do Ciebie. To przecież byla samokrytyka. Nie jestem przekonany o tym,co piszę. Wciąż wątpliwości. Poprawiam i zmieniam po tysiąc razy. I nadal - niezadowolony. Więc wtedy, gdy wychodzi mi sama taka rymowanka, która i cieszy, i juz w niej nic poprawiać się nie chce, to wtedy podejrzliwy się robię, nieufny wobec samego siebie. I od razu myslę: uwaga, grafoman! Ale i tak piszę... Graf Stefan z Omanu
  20. Grafomanii ? Dlaczego zrozumiałeś mnie źle ? Jest mi lżej na sercu, kiedy filozof rymuje, staje się bardziej ludzki, przystępny. Łatwości-Potworności u siebie w zanadrzu wierszowym ? Nie i bardzo mnie to zasmuca. Rozmowy z filozofami są niebezpieczne jak światło. Lutka Nietoperzanka :( Luteczko, ani się nie obrazilem, ani nie odnioslem się tu do Ciebie. To przecież byla samokrytyka. Nie jestem przekonany o tym,co piszę. Wciąż wątpliwości. Poprawiam i zmieniam po tysiąc razy. I nadal - niezadowolony. Więc wtedy, gdy wychodzi mi sama taka rymowanka, która i cieszy, i juz w niej nic poprawiać się nie chce, to wtedy podejrzliwy się robię, nieufny wobec samego siebie. I od razu myslę: uwaga, grafoman! Ale i tak piszę... Graf Stefan z Omanu
  21. A tuś mi, Nawareńku :) Źródłosowy to moja namiętność. Potrafię w czasie rozmowym (ku niezadowoleniu rozmówców) szukać rdzenia, oboczności, skojarzeń, również w obcych językach (na ile potrafię). Otworzę jeszcze nowy nawias - czy "niunia" z lubelszczyzny, pieszczotliwe określenie dla dziecka, ma coś wspólnego z hiszpańskim "nino" ? To czysta amatorszczyzna wiem, nie jestem polonistką - jednak nie mogę oprzeć się słotwórstwu [może po prostu wychodzi ze mnie grafomania :(]. Dla mnie mity są przede wszystkim niebezpiecznie wciągające albo [color=blue]dla rozpisanych jak pióro wieczny, dla mitomanów - byt ostateczny [/color] Stk, dziekuję za kolejny powód rozciągnięcia mięśni ust :)) P.S. A Sokrates ? Wiem, wiem... To było, to jest, bliskie grafomanii. Tak się samo układa, bez szczególnego wysiłku. Pewnie bym tu tego nie wsadził, ale coś mnie podkusiło. Obiecuję, że to się wydarzyło ostatni raz. Mówię o publikowaniu filozofek. Bo pisać - dla własnej przyjemności - dalej , do twardego dysku , będę. A Ty Lutko, nie masz gdziesz w zanadrzu takich wstydliwych Łatwości-Potworności? Stefek Zbyt Rozpisany PS. Sokrates już wraca
  22. Jak myślisz, co z tym zrobię ? : ) Hanibalu - naucz się wybaczać... Stefan
  23. Szanowny Panie, dyskutujemy tu - jak mi się wydaje - o wierszach, a nie o autorach. Przekracza Pan te ramy. Można się nie zgadzać z opiniami nt. naszych wierszy, lecz nie możemy obrażać ich autorów. A propos, Pańskiego wiersza nie da się uratowac, gdyz i zamysł i wykonanie są bardzo słabe intelektualnie i literacko. Stefan
  24. Jesteś przeciw a nawet za... ; ) Aleks pisze o ryzykownej prostocie, ty o mętnej pytyjskości - prawda pewnie gdzieś pośrodku... Dzięki, Stefan. P.S. No nie, muszę to powiedzieć... Stefan, to jest prosty wierszyk. : ) W istocie przepowiednie są zawsze proste jak prognozy pogody: albo będzie słońce, albo będzie padać... Więc muszę to powiedzieć. Nie twierdziłem, że za tą kryje się coś więcej. Stefan
×
×
  • Dodaj nową pozycję...