miałem zamiar wyrazić swoje zdanie na zadany temat
patrząc z innej strony,
ale kompetentny wtręt autorski ostudził moje zamiary
Nieodżałowana strata. Faktycznie, nie ma to jak dyskusja o dążeniu
społeczeństwa do zagłady (pragnę jednak nadmienić, że "zadany temat" był nieco inny,
jeśli w ogóle był...).
A cywilizacja upadnie, bo to leży w jej naturze;
po co się nad tym w tak ogólnikowy, głupi sposób rozwodzić?