Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jimmy_Jordan

Użytkownicy
  • Postów

    3 296
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Jimmy_Jordan

  1. Dokładnie! po co o tym milczeć dzięki za rymowankę ;) pozdrawiam Jimmy
  2. toś pan stokrotka? Jimmy
  3. z budzikiem w kroczu pełzną zegarowi antymistrzowie dasz cyklem odczuć nakręcisz im śliskość w pościeli swojej jadowity cyferblat owocuje do źrenic wzbudza synchronizujesz ich syki podwójnie w zbielałych udach jabłka wskazówek grzechoczą pod tok zawiniętej próby strawni podłużnie zmieszczeni płynnie w gardle małomówni nagle przestali się wić z duchotami śpi drzewo kończyn powłócząc w bezruch kuszenia znów wpadli rytm się odłączył do wygnań truchtem prowadzi pazury potrzeba zbiorów suszą napuchłe na tarczach wracają węże zdradzone
  4. HAYQ toż to świetny tekst, humor czarny ale na poziomie ;) pozdrawiam Jimmy
  5. Czymże się Stefan nasz trudni? Jak branża wyciąga od księżnej? Mów waszmość, azali cóś ciekawego z poezją związanego... pozdrawiam Jimmy
  6. był sobie raz chłopiec świat... pozdr Jimmy
  7. dobry to zbyt figlarne słowo ;) może "ok" ta wrocław jest ok a słowacki? pozdrawiam Jimmy
  8. jest a ten słowacki taki zatroskany na tym swoim pomniku ;) ! pozdr
  9. napisałeś, że nie yesteś, to znaczy, że jesteś ;) wykształciucha skromność zdradzi nawet jeśli nie poradzi burak zawsze wyzna że to nie pierwszyzna ;) Dzięki Jimmy, pozdrawiam. a to logika pokrętna wykształciuchowska !
  10. no ba zanotowałem progres, ale można by jeszcze tą iskierkę nadziei i tańczące świece ;) pozdrawiam Jimmy
  11. yes fajny ten wiersz, chociaż widać wykształciuchem nie yestem bo aż się musiałem pochylac nad sensem czasem ;) puenta zabójcza pozdrawiam Jimmy
  12. rozpędził się poeta kieliszkiem w park bez długopisu szkło cofało w zamknięte wargi, tak gnał byle wiersz wyczuć przełknięć chuchnięcie kipielą wzdłuż przeszedł: sprawy gardłowe - szarpaniem ścieżek różdżkował powietrze w warczącym głodzie w przechodnich twarzach nie pozna tych ulic język na amen płochliwie sylaby wywraca - tuli byle wiersz znaleźć usiadł na krześle, wyprzątnął alkohol, wsparł dłonią głowę rozmyśla - upił się miastem - za mocno warczy ponownie gdzie wyszperać słowa w rwącym Wrocławiu? Słowacki pyta? drapie skroń jakby to Wrocław go zawiódł chwaląc w pomnikach
  13. dla wybranki serca (oj ciężkie słowo) może i ok bo ona nie wytknie ukochanemu banału ;) ja niestety tak- może by to jakoś oryginalniej tzn. nie używając słowa serce np. ? albo szeregu innych słów treść ok pozdrawiam Jimmy
  14. e może skoro obeszło się bez weselicha to lepiej bo pokazujesz ogromną rolę przemyśleń i decyzji w czasie ;) "zobaczę jutro" - efekty nie zawsze dają się poznać od razu ładne, ładne Pozdrawiam Jimmy
  15. nie w kolejce nigdy ;) pozdrawiam Jimmy
  16. kurde jak się ciszę, dawno mnie tak nie chwalili ;) dzięki i pozdrawiam Jimmy
  17. Witam Stefanie, dziękuję, postaram się bardziej, częściej ;) pozdrawiam Jimmy
  18. biedny ten pociąg ;) dziękujesie pozdrawia Jimmy
  19. złota myśl, może potrzeba tu działu satyrycznego ;) pozdrawiam Jimmy
  20. Piękna interpretacja, kurcze sam zdałem sobie sprawę, że kilka motywów wyszło szerzej niz myślałem, dzięki wielkie pozdrawiam Jimmy
  21. Jimmy, to jest fajne :) :) INka Siemasz i dzieki za koment, nie znam cię czasem pod inną nazwą? (INka coś mówi) pozdrawiam Jimmy
  22. Zapisy na kurs kanibalizmu idą cięższe zimy kolejki mięsożerców węch przywiódł w pobliże dni ckliwych kumulatywne żarcie przeżartych na ząb wystrzeliło było siedem lat takich i anty a wreszcie możliwość czego by się nie oprzeć wrażeniu że wszystko co ludzkie… nie jest mi nietutejszym przyjezdnym włożone w taksówkę czasem w miejsce pieniędzy surowe mięso kierowcy
  23. Stymulantka z niej niezła, stymuluje a potem odchodzi jakby się czegoś na mój temat nasłuchała. Tylko gdzie gadają o mnie? Może kiedy mój tasiemiec wyszedł na spacer w świetle księżyca a ja się zapowietrzyłem jego brakiem, może w takich warunkach zdradziłem złemu spiskowcowi swoje sekrety. Niczego z góry wykluczać nie można, tak czy inaczej coś ją zepchnęło wypchnęło Roz-emigrowało od mojego scalenia. Może powinienem lepiej chować zakola, że mózg się rozwinął wcześniej wciągając cebulki do środka, że za wcześnie i za szybko się to wszystko stało i dzieje. Muza moja nie chce się do mnie odzywać, a za każdym razem kiedy spaceruje po miejscach, w których bywaliśmy artystycznie zaczynam drapać się w kolana. Jakoś tak mi zostało od ostatniego spotkania, kiedy to błagalnym tonem zapewniałem, że się już śmiać nie będzie nikt oprócz nas i zakola świecić nie będą, a wódka wymusi na nas rzeczywistość niepodważalnie i ostatecznie. Pewnie z tego co tu piszę bez niej i jej magiczno-aurorskiej pomocnej dłoni spoczywającej gdziebądź na moim ciele, nic kompletnie się nie wyłoni. Żadne uczucie pierwotne lub wtórne nie zostanie za pomocą tego tekstu zbudzone z mojej i twojej winny – tak się to teraz przedstawia, jednak, jako że ducha stracić to stracić życie (banałem jadąc), postanowiłem sam przejąć jej obowiązki. Autorek, podrostek, szpetnie nieforemny, niedowitaminizowany zostaje właśnie panem swojego pióra. Może nawet trochę za późno przychodzi na świat ta niezależność, ale spływając po ex-muzach jak po kaczkach daje mu obfitą dokumentację próżności i ignorancji starego systemu. Podobno w jakimś sitcomie amerykańskim ukradkiem poruszyli kwestie współpracy polaków z nazistami. Nie zamierzam się w sprawę wgłębiać bardziej niż pozwoliłby mi na to cienki pasek w tvn24. Z drugiej strony mógłbym tego użyć jako świetnego porównania dla moich stosunków ze wspomnianą już stumulantką, pobudzaczką moich tępych stalówek. O współpracy polaków z nazistami wiedzą wszyscy, w każdym gronie znajdą się przecież czarne owce, skore do kooperowania z kimkolwiek w imię kapki dobrobytu, a czasem nawet w imię niczego. Podobnie dziewczyna, wariatka frustrująca ciepłem oczekująca go… Tu też wszyscy znają zależność, za fakt uznają jej występowanie i jej przypisują słodsze albo też kwaśniejsze owoce. Jakkolwiek sama wspólnota nie musi tu być powodem do dumy, wszystko rujnują części cząstki i rozdrobnienie. Nonsensem jest przecież wyrażenie: „Polacy współpracowali z nazistami podczas (dajmy na to, zdaje się o to szło) drugiej wojny światowej” głęboka bzdura i mokra, niemożliwa w procentach większości, dlaczego zatem ją puszczać w obieg? Dla skutku, objawu poruszeń, odczuć, unerwień, wkurwień najznamienitszych… Podobnie sprawa ma się z mą muzą ex: Telewizja (narzędzie rozprowadzające wieść goryczy) = Spiskowiec (przesłuchiwacz tasiemców nocnej zmiany) Muza moja + Ja = Polacy + naziści (ale ja ani jedno anie drugie na prawdę) Wiersze moje pismo moje, tekst itp. (owoce) = Rani zabici obrzęknięci Brak muzy = jej wpływ (okazuje się nieustanny) Twoje odczucie (mimo iż może znikome) = Odczucie odbiorców komunikatu w tvn24 Kolana moje obdarte = wstyd polski za polaków „pomocnych” Po raz drugi już dodam: pewnie z tego co tu napisałem bez niej i jej magiczno-aurorskiej pomocnej dłoni spoczywającej gdziebądź na moim ciele, nic kompletnie się nie wyłoni, ale czy nie w tym właśnie dowód? Czy nie to mnie spuentować powinno – niezdarność, choć zdolność do bycia dla siebie? O pojawiła się! Precz życie wewnętrzne! Co ja sam! Nic bez niej! Nigdy! A ona ze wskazującym w podłogę mierzy, znów będą ranni w tej słodyczy. Poczekam aż się znowu o mnie nasłucha…
  24. Ostatnio się bawię językiem więcej bo pomysłów nie mam... dziękuję za koment szczerze mówiąc nie liczyłem na wiele, a txt znalazł się tu bo nie miałem jak na 2 kompa go przenieść/// pozdrawiam Jimmy
  25. no dla mnie zbyt klarowne, może by tak tę słodycz do czegoś porównać jeszcze? pozdrawiam Jimmy
×
×
  • Dodaj nową pozycję...