Chciałbym słowo ujarzmić
I by mnie słuchało...
O wiem, nieskromnie to zabrzmi,
To ciągle za mało...
Czasem to los poety,
Czasem grafomana,
Może na szczęście,
Może i niestety...
Podajcie formułę,
By mnie słowo słuchało,
Bo słowo to zaklęcie;
Tak wiele ich i mało...
Bo wam nie przekaże
Co w mej duszy się dzieje;
To z niej głos pisać mi każe,
I drwi ze mnie
I słyszę jak przewrotnie
się śmieje...
Ale mówi też o człowieku,
Dużo o przeszłości
I o przeznaczeniu
I zatracie w nicości...
Gdzieś szepcze,
Że poezja to sprawa wiary,
Gdzieś szepcze,
Że zwykłe tylko to czary...
Poóżcie proszę...