Wierszątka rosną - to się chwali,
wszak ponad miastem licho niesie,
smoki złowrogie, cienie straszą,
a ja im na złość - myk do lasu.
Tam jest rozrywka, to wprost bajka,
sowy na łąki posfruwały...
te, które przy mnie znów przysiadły,
czytały szeptem, co spisałam.
Uroczy Twój wiersz, Ala... :)
Pozdrawiam.