Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jolanta Sztejka

Użytkownicy
  • Postów

    222
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Jolanta Sztejka

  1. w podróży z papierosem za dwa dolary rozmowa także okazała się nie przypadkowa pocałunkami między włoskim canelloni a francuskim winem w milczącym jeszcze o poranku świetle. mówisz mi a c i s z a między nami zdaje się topnieć
  2. dla niego przecinek- nie jakiś znak nie interpunkcja kobieta! świat bez nudy, pełen doznań dwie trzy pełna rozterek niech będzie ona daleko dom, cokolwiek by znaczył do znudzenia schodami egoizmu dwa stopnie dziennie
  3. żadnej natarczywości drogi W. nie zauwazyłam pozdrawiam
  4. jak najbardziej tajemnica co do zamysłu tego wiersza ale zadna tajemnica autorki ten wiersz powstał tak sobie sam bez udziału sytuacji życiowych, przynajmniej tych obok mnie... przemyślę ;)
  5. zatrzymałam się na chwilkę przy drzewie, któremu wiatr rozszarpał serce złamane życie wyjątkowo wysokie dziś słońce krzyczało coś góry niech sobie przypomnę. to było już kiedyś… służbowe raporty niech zrobią sobie dzień wagarowicza stop-klatka a one bose. nadal nie spostrzegły
  6. na niepogodę przecież wystarczy telefon tak było kiedyś ty sam teraz godzinami zgarbiony nie musisz tłumaczyć przestałam czekać teraz już tylko żółta koperta czasami znajomo sztucznie zaszeleści
  7. wszystkie uwagi jak najbardziej do przemyślenia ale chyba z nie wszystkimi się zgodzę
  8. kiedy świat powoli zastygał w zgiełku i okrucieństwie byłam spokojna przerażona lecz z ciszą na ustach myślałam o tobie walczyłam w twoim życiu także wydarzyło się coś szczególnego młot i kowadło zaciskały pięści czas. powieki
  9. spojrzałam na starca wpatrującego się w walentynkowy plakat wyciągnął okulary. nieśmiałym uśmiechem skrócił między nami dystans zaprosiłby żonę gdyby żyła nawet młody pijak w bramie odstawił butelkę trzęsącymi się dłońmi ze zdziwienia. chętnie napiłabym się- byle czego ze wstydu. kierowca fałszywie nuci –only you- ubieram w ciszę podróż oddalam się
  10. to nie ma nic wspolnego ze mną więc nie moze byc autobiograficzne no moze ciut ciut
  11. zakończenie mnie zaskoczyło po prostu
  12. spadła tak nagle w poprzek marzenia. we wtorek popołudniowa przechadzka miała nauczyć mnie życia także przypadkiem nieplanowane emocje jak latawce. na sznurkach postanowiłam nie pytać dlaczego warto być smutnym- od jutra
  13. masz chyba trochę racji przytne coś jak przemysle pozdro
  14. spotkanie przed nami cicho_sza, za nami gwar, stolików kilka kelner pyta co podać, ty się uśmiechasz ci sza przedłuża się a nam jest dobrze, gdy mówić nie trzeba gdy nie musimy plątać języka i potem tłumaczyć trzęsącym się głosem. kilka banałów by lepiej poznać, być może zakochać czasami potem i od zakręcić w słowa na lata całe, spacery, kolacje czasami noce, by opuszkami odwiedzić ci cho odpłynąć
  15. twoje dłonie gdy piszesz mogę sobie tylko wyobrazić ciepłe tulące klawiaturę cieniem kiedy pytasz jaka jestem kształtem wydobywających się spod twoich palców rozgrzewam się herbatą z rumem moje oczy kiedy czytam napełniają się bezgłośnym śmiechem albo tak jak wtedy łzami
  16. stawałeś się powoli narzędziem do strugania słowa kto by pomyślał- na dużą skalę mijali nas, udając że nic ich nie obchodzi szczytowanie między etatami. nasze nie piłeś ze mną wieczorami herbaty z żeń-szenia, a wino było zawsze ze śniadaniem nie tędy droga
  17. prozac- lek psycho\tropowy czy jakis tam podobny ;)
  18. przypomniałeś mi słowa pewnej piosenki pamiętam- siedzieliśmy wtedy przy kominku to było dawno. zdążyłam prozakiem oblecieć pół świata dwa słone zdania wdrapały mi się na kolana muszę uważać. znowu przypaliłam brwi zapalniczką szampan. dwie krwawe zrobiły swoje nie mogę znaleźć twojej ulicy jestem zmęczona
  19. nie opowiedziałeś mi jeszcze o tamtej dziewczynie podobno widywano was razem na rynku żaliła się komuś. nie chciałeś chwytać jej za ręce obawiałam się , że dziś cię nie będzie olbrzymi, pobarokowy chyba zegar wskazuje trzynastą wybrałam na stoisku z owocami cztery ładne pomarańcze ona nie przyszła
  20. ten wiersz mnie załamał nie ma mnie w domu siedze sobie w klinice rzucam ukradkiem spojrzenie czy ordynator nie wpadnie przypadkiem i nie wrzaśnie że leżeć wpadłam tutaj przypadkiem dlaczego tutaj? ale tak wiersz świetny tylko dlaczego dzisiaj?
  21. kiedy mówię, że kocham cię lat już tyle Gałczyński śmieje się na półce a tobie drżą kolana posmutniałam. nagą prawdą twój uśmiech- czek bez pokrycia sobota, taka jak wtedy może śnieg sypie pod innym kątem a w moim łonie dygocze i z zimna się trzęsie nasciturus
  22. to tylko wiersz mniej udany i tyle uczucia zostawiam miedzy wierszami, jesli w ogóle chcę je wykraść z siebie dzieki
  23. gałkami ocznymi poruszam. nie zastanawiam się więcej czy mniej. mówię za ciebie kiedy chcesz milczeć. nie warto się wtrącać imponujące, gdy uczę się życia bez zrozumienia szeptem zaginam rogi na brudno zapisanych kartek siatka neuronów ciasno oplecionych jakby orzech włoski
  24. oyey prawda to prawda
×
×
  • Dodaj nową pozycję...